Ujawniono "ofertę Putina” dla Trumpa. Może mieć konsekwencje dla Polski
W cieniu dyplomatycznych gabinetów toczy się gra, w której stawką nie są tylko granice państw, ale miliardowe kontrakty. Moskwa, dostrzegając szansę w zmianie władzy w Waszyngtonie, wyciąga na stół ofertę, która ma trafić w biznesowe instynkty nowej administracji USA. Zamiast gróźb nuklearnych – obietnica zysków. Zamiast ideologii – surowce i dostęp do rynków. To pragmatyczna, chłodna kalkulacja, mająca na celu przebicie muru zachodnich sankcji przy użyciu języka pieniądza.
Biznesowa ofensywa Kremla
W tle rozmów pokojowych na linii USA-Ukraina pojawiły się konkretne propozycje biznesowe ze strony Rosji, skierowane bezpośrednio do amerykańskich elit. Według doniesień medialnych, tzw. „bankier Putina” kusił przedstawicieli Donalda Trumpa wizją współpracy gospodarczej. Rosyjska taktyka opiera się na ofercie otwarcia rynku i przedstawianiu perspektyw ogromnych zysków dla amerykańskiego biznesu. Michał Sadłowski z Centrum Badań nad Państwowością Rosyjską ocenia to działanie jako skomplikowaną, ale koronkowo wykonaną operację.
Liderem rosyjskiej delegacji przedstawiającej tę ofertę był Kiryłł Dmitrijew, jeden z szefów kluczowego funduszu odpowiedzialnego za inwestycje zagraniczne. Jego głównym zadaniem było przekonanie partnerów, w tym Steve'a Witkoffa, że Rosja posiada ogromny, wciąż niewykorzystany potencjał gospodarczy. Potwierdzeniem tych działań są ujawnione w ubiegłym tygodniu nagrania z rozmowy Witkoffa z doradcą prezydenta Rosji.
Zwieńczeniem tej operacji miałby być reset w relacjach dwustronnych. Opisany przez „The Wall Street Journal” swoisty „język handlu” ma stać się fundamentem nowego otwarcia między Moskwą a Waszyngtonem. W tle strategii biznesowej znajduje się cel stopniowego rozmontowania reżimu sankcyjnego oraz skłonienie Amerykanów do akceptacji rosyjskiej polityki.
Polityka realizowana przez portfele
Dr Michał Sadłowski zauważa, że w taktyce Kremla nie ma niczego nowego, a Rosja zawsze działała w ten sposób, szczególnie za czasów Władimira Putina. Moskwa od lat próbowała przyciągać zachodni biznes, w tym ten ściśle powiązany ze strukturami państwowymi. Strategia wykorzystania relacji handlowych jako narzędzia politycznego nasiliła się po wprowadzeniu sankcji, gdy Kreml dążył do wyłamywania poszczególnych państw i koncernów z jednolitego frontu.
Dr Sadłowski podkreśla, że proponowanie dostępu do części rosyjskiej gospodarki to argument mający zadziałać na wyobraźnię. Według doniesień „The Wall Street Journal”, oferta obejmowała umożliwienie wybranym amerykańskim firmom wejścia w najbardziej dochodowe, strategiczne projekty surowcowe. Na rozmowy z przedsiębiorcami z USA swoich przedstawicieli wysłali oligarchowie bliscy Putinowi, tacy jak Giennadij Timczenko czy bracia Rotenbergowie. Kluczowe dla zrozumienia tej taktyki jest wstrzymanie projektu Sachalin-2 po nałożeniu sankcji, co pokazuje mechanizm wykorzystywania biznesu do celów politycznych.
Ceną nowego otwarcia w relacjach Moskwa-Waszyngton mogłyby okazać się ustępstwa kosztem Ukrainy. Według scenariusza opisywanego przez media, administracja USA miałaby nakłaniać Kijów do zawarcia porozumienia pokojowego na warunkach korzystnych dla Kremla. Dr Sadłowski zaznacza, że ostatecznym celem tej oferty jest przekonanie Amerykanów do politycznego zbliżenia.
Surowce i infrastruktura na stole
Rosyjscy oligarchowie mieli oferować amerykańskim inwestorom dostęp do kluczowych projektów, zwłaszcza w sektorze energetycznym. Kiryłł Dmitrijew, starając się przekonać partnerów, że współpraca z Moskwą może przynieść ogromne zyski, przedstawiał wyliczenia wskazujące na setki milionów dolarów strat amerykańskiej gospodarki spowodowanych sankcjami. Michał Sadłowski podkreśla, że przekaz o możliwościach zarobku był starannie skonstruowanym elementem szerszej strategii politycznej.
Oferta obejmowała m.in. potencjalny powrót do projektów infrastrukturalnych, takich jak Nord Stream, koncesje na wydobycie gazu na Morzu Ochockim i w innych lokalizacjach, a także dostęp do złóż metali ziem rzadkich w rejonie Norylska i na Syberii. Stephen Lynch, inwestor i darczyńca kampanii Trumpa, miał wyrazić zainteresowanie gazociągiem Nord Stream 2, natomiast wicedyrektor ExxonMobil negocjował w Katarze z Igorem Sieczinem możliwość powrotu do projektu Sachalin-2.
Planowane gospodarcze otwarcie dla inwestorów zza oceanu miało nastąpić w zamian za stopniowe cofanie restrykcji. Rosja dążyła do ponownego uruchomienia wielkich projektów energetycznych zaopatrujących rynek zachodni, a wśród omawianych tematów szczególnie często pojawiał się Nord Stream 2.
Gra wywiadów i dezinformacji
Informacje o rosyjskiej ofercie pochodzą od zachodniego urzędnika struktur bezpieczeństwa cytowanego przez prasę. Ekspert od polityki rosyjskiej zauważa, że w kręgach decyzyjnych Moskwy spekulowano, iż powrót Trumpa do władzy będzie sygnałem do przygotowania konkretnych propozycji biznesowych. Jednocześnie dr Sadłowski podkreśla, że do wszelkich doniesień medialnych na tym etapie należy podchodzić z dużą ostrożnością.
„Tak naprawdę nie wiemy, co rzeczywiście leży dziś na stole negocjacyjnym. [W trakcie rozmów] wykorzystywane są niemal wszystkie chwyty: od kontrolowanych i niekontrolowanych przecieków. [Stosowane jest] selektywne przekazywanie informacji [oraz] manipulacja przekazem medialnym, by ukształtować określony obraz sytuacji po jednej lub drugiej stronie”.
Mimo tych zabiegów, jak dotąd nie sprawdziły się prognozy, że Donald Trump „sprzeda” Ukrainę. Nadrzędnym celem polityki USA pozostaje zachowanie suwerennej Ukrainy, niezależnej od Rosji. Trwa intensywna gra polityczna o przyszły kształt tego państwa, w której obie strony przedstawiają konkretne, choć niejawne propozycje rozwiązań.