Artur Baranowski kilka miesięcy temu zyskał w kraju znaczną popularność po występie w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" gdzie uzyskał rekordowy wynik, odpowiadając poprawnie na wszystkie pytania. W środę 3 kwietnia mężczyzna znów wziął udział w teleturnieju TVP, tym razem padło na "Va Banque". Jak poszło wybitnie uzdolnionemu uczestnikowi?
Radosław Kotarski zaliczył we wtorek debiut w kultowym programie ”Va Banque”. Nowy prowadzący zastąpił Przemysława Babiarza, który - według medialnych doniesień - miał zrezygnować z pracy ze względu na problemy zdrowotne. Niestety, wszystko wskazuje na to, że Kotarki nie został ulubieńcem widzów, a niektórzy już tęsknią z poprzednim prezenterem.
Tomasz Orzechowski był jednym ze śmiałków, któremu udało się w “Milionerach” sięgnąć po główną wygraną. Mężczyzna postanowił wziąć udział w innym teleturnieju, emitowanym w TVP. Tym razem jednak nie udało mu się powtórzyć tego sukcesu.
“Jeden z dziesięciu” to teleturniej, w którym uczestnicy mierzą się z pytaniami z różnych dziedzin. Jakiś czas temu głośno było o jednym zawodniku, który wpisał się do historii, odpowiadając dobrze na wszystkie pytania w finale. Teraz jesteśmy świadkami kolejnego historycznego wyniku.
Przed kilkoma miesiącami niezwykle głośno zrobiło się o teleturnieju “Jeden z dziesięciu”. Wszystko za sprawą Artura Baranowskiego i jego niesamowitej wiedzy, dzięki której zdobył komplet punktów. Mężczyzna na pewien czas zniknął z mediów, jednak pojawiły się pogłoski, że już niebawem pojawi się w kolejnym programie.
Przemysław Babiarz przez ostatnie lata z zaangażowaniem prowadził “Va Banque”. Okazuje się jednak, że zmiany, jakie w ciągu minionych miesięcy zaszły w Telewizji Polskiej, nie ominą także jego. Prezenter zniknie z teleturnieju, a jego miejsce zajmie zupełnie nowy gospodarz. Kim jest nowy prowadzący?
Historyczne sceny rozegrały się na naszych oczach. W piątek 1 marca w programie "Jaka to melodia?" na antenie TVP uczestnik wyrównał rekord wszech czasów i odgadł 7 utworów w zaledwie 3 sekundy. Prowadzący Rafał Brzozowski wprost nie mógł w to uwierzyć.
Pewna kobieta wystąpiła w "Familiadzie" ponad 10 lat temu i zapisała się w historii teleturnieju jako jedna z najskuteczniejszych zawodniczek. Z jakimi finałowymi pytaniami zmierzyła się w widowiskowy sposób? Pamiętny fragment programu krąży po sieci, a uwaga internautów skupiła się nie tylko na imponującym dokonaniu, ale także wyglądzie seniorki.
Walka o milion złotych w teleturnieju "Milionerzy" może mieć niespodziewany przebieg. Przekonała się o tym bohaterka, która mimo wykorzystania dwóch kół ratunkowych nie poradziła sobie z pozornie łatwym pytaniem. O co spytał ją Hubert Urbański?
Choć ważą się losy "Jeden z dziesięciu", teleturniej, póki co rozgrywa się w najlepsze. I zgodnie z tradycją, odbywa się z wpadkami uczestników. Czy odpowiedź na pytanie o najszybciej biegającego ssaka sprawiła, że Tadeusz Sznuk po raz pierwszy w historii zaniemówił?
Nie wszyscy uczestnicy "Jeden z dziesięciu" mogą pochwalić się osiągami godnymi rekordzisty, Artura Baranowskiego. Niektórzy w obliczu wszechobecnych kamer potrafią zupełnie się pogubić i polec nawet na najprostszym pytaniu. Jaka zagwozdka okazała się nie do przejścia dla jednego z takich pechowców? Nagranie z feralnego momentu jest hitem w sieci.
Polska wersja "Milionerów" ma oddanych fanów, którzy od lat regularnie sięgają po pilot i przełączają na TVN, by razem z uczestnikami wsłuchać się w przeszywający głos prowadzącego czytającego podstępne pytanie. Niestety, czasem ta renoma zostaje zachwiana. Dzieje się tak chociażby wtedy, gdy wśród dostępnych odpowiedzi… nie ma tej prawidłowej. Czy to w ogóle możliwe? Błędu dopatrzyli się wspomniani wierni widzowie.
Po rekordzie ustanowionym przez Artura Baranowskiego w “Jeden z dziesięciu” (czyli zdobycie 803 punktów w jednym odcinku) śmiałków marzących o pokonaniu "geniusza ze Śliwnik" nie brakuje. Zanim jednak trafią przed oblicze Tadeusza Sznuka, muszą owocnie przejść eliminacje. Niebywałe, jak wygląda droga do studia popularnego teleturnieju TVP.
Mówi się, że fortuna kołem się toczy, a tę pradawną tezę kolejny raz udowodnił jeden z uczestników popularnego teleturnieju TVP. W “Kole fortuny" był bliski odgadnięcia wymaganego hasła. Chciał jak najszybciej przejść do kolejnej rundy, jednak tym razem refleks okazał się zgubny. Absurdalna odpowiedź, jakiej udzielił, nie tylko pozbawiła go wygranej, ale doprowadziła do śmiechu nawet prowadzącego. Które sformułowanie okazało się misją nie do przejścia?
Czymże byłaby "Familiada" bez ciągłych wpadek uczestników starających się jak najlepiej wpasować w odpowiedzi tajemniczych ankietowanych? Teleturniej z tych gaf uczynił swój znak rozpoznawczy, a kolejna z nich w tym słodko-gorzkim panteonie z pewnością zapisze się na stałe. Zatrwożony uczestnik dał bowiem przykład, że czasem rzeczywiście najpierw się mówi, a dopiero potem brutalnie reflektuje. Jakie pytanie sprawiło mu trudność?
“Jaka to melodia?” już od wielu lat cieszy się ogromną popularnością wśród widzów i koneserów dobrej muzyki. W ostatnich latach mieliśmy okazję być świadkami modernizacji teleturnieju, a także zmian, jakie zostały wprowadzone. Tym razem znów one nastąpią, przez co zniknie jedna z postaci. Na co musimy się przygotować?
Artur Baranowski po występie w "Jeden z dziesięciu" z dnia na dzień stał się gwiazdą, o której mówi cała Polska. Choć o rekordziście teleturnieju powiedziano już niemal wszystko, to gorliwi statystycy poddali w wątpliwość, czy chlubny tytuł nie został mu nadany zbyt pochopnie. Czyżby rzeczywiście tak było? Liczby mówią same za siebie.
Artur Baranowski nie dojechał na Wielki Finał "Jeden z dziesięciu", tym samym pozbawiając się szansy na wygraną większą, niż 10 tysięcy złotych (przed odliczeniem podatku). Czy genialny uczestnik oglądał to wydarzenie przed telewizorem?? Ojciec ujawnił, co jego syn robił w tym czasie, jednocześnie zdradzając co nieco na temat jego nastawienia.
Nieobecność Artura Baranowskiego w wielkim finale "Jeden z dziesięciu" odbiła się szerokim echem w mediach. Głos w sprawie nieoczekiwanie zabrał poprzedni zwycięzca teleturnieju. To, co miał do powiedzenia, spotkało się z mieszanymi odczuciami internautów.
Czy udział w "Milionerach" może zakończyć się w sądzie? Odpowiedz może być tylko jedna i, cytując klasyka, definitywna. Dowiódł tego pewien uczestnik, który walkę o główną wygraną zakończył na pozornie prostym pytaniu dotyczącym kajzerek. Gdy Hubert Urbański przekazał mu złe wieści, postanowił walczyć o swoje. Czy wymiar sprawiedliwości opowiedział się po jego stronie i umożliwił mu ponowny powrót do studia?
“Najsłabsze ogniwo” to teleturniej, który przed laty cieszył się dużą popularnością wśród widzów. Prowadziła go Kazimiera Szczuka, która nie szczędziła uczestnikom złośliwości i przykrych komentarzy, gdy ci nie odpowiadali na pytania prawidłowo. Jedna z uczestniczek dzięki programowi na pewno zapamięta nazwę stolicy Hiszpanii.
Jakie są polskie miejscowości, które zaczynają się głoskami "szcz"? Z tym pytaniem poradzili sobie ankietowani, a tym razem wcielili się w nich internauci. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem, a niektóre odpowiedzi, zwłaszcza tych najbardziej kreatywnych, a zarazem mało subtelnych, wołają o pomstę do nieba. Na co wpadli?
W popularnych teleturniejach takich, jak “Familiada”, “Jeden z dziesięciu” czy “Va Banque” nie brakuje zabawnych sytuacji. Z reguły różne gafy popełniają zestresowani uczestnicy, ale nie zawsze. Często za wpadkami stoją prowadzący, a nawet ekipa produkcyjna. Tym razem do akcji wkroczyli oburzeni widzowie, o co poszło?
685. odcinek “Milionerów” upłynął pod hasłem wielkich emocji, które zapewnił walczący o główną wygraną Radosław Radowski. Niestety, na pewnym etapie rozrywki pojawiły się trudności nie do przejścia i to mimo skorzystania z pomocy publiczności. Jaka zagwozdka sprawiła uczestnikowi największy problem?
Jakie zwierzęta są podobne do konia? To, zdawałoby się, banalne pytanie zupełnie zatrwożyło jednego z uczestników "Familiady". Odpowiedź, jakiej udzielił, wybiła z tropu prowadzącego. Co usłyszał Karol Strasburger?
Czymże byłaby "Familiada", gdyby nie wpadki uczestników. Internauci uwielbiają wyszukiwać te najbardziej absurdalne i rozśmieszające. Takiej nie zabrakło podczas rywalizacji polegającej na wskazaniu męskiego imienia, które nie zawiera litery A. Bohater feralnego odcinka swoją nieprzemyślaną odpowiedź zapamięta na długo. Podobnie jak drwiący z niego fani teleturnieju.
Fani "Familiady" na Facebooku od czasu do czasu mogą wcielić się w ankietowanych i udzielić odpowiedzi na zadane na łamach profilu pytania. Niestety, komentarze internautów nie zawsze zachowane są w dobrym tonie. Zwłaszcza gdy polecenie wymagało podania żeńskich imion na cztery litery. Co można było przeczytać w sieci? Padły komentarze, które mogą oburzyć wiele osób.
Fani "Familiady" to uwielbiają. Mowa o momentach, w których walczący o punkty uczestnicy próbują udzielić poprawnych odpowiedzi. Słowo "próbują" najlepiej obrazuje to, co stało się podczas jednego z odcinków. Okazało się bowiem, że nazwa ptaka, w której występuje O z kreską, okazała się trudnością nie do przejścia. Po jednej z odpowiedzi niełatwo było powstrzymać śmiech.