Tragedia na Lubelszczyźnie. Policjanci z wisznickiego komisariatu wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło na jednej z posesji w gminie Łomazy. Według ich wstępnych ustaleń, 56-letni mężczyzna prawdopodobnie zmieniał koła samochodu. Kiedy znaleźli go bliscy, był przygnieciony przez pojazd. Niestety, jego życia nie udało się uratować.
Zmarła mama braci Golec, Irena. Muzycy słynnego zespołu pożegnali ją w poruszających słowach za pomocą mediów społecznościowych. Śmierć rodzicielki to dla nich ogromny cios, ponieważ kobieta przez wiele lat była głową całej rodziny. Nie każdy wie, że zmarła 85-latka po odejściu męża sama musiała wychowywać synów. Zdradzamy, co stało się z ojcem Pawła i Łukasza Golców.
Smutne informacje obiegły media w środę 30 października. Nie żyje Renata Łęska-Pluta, dziennikarka od lat związana z Telewizją Polską. Niemal przez 30 lat kierowała produkcją TVP w Sejmie. W ostatnim czasie zmagała się z ciężką chorobą. - Reniu, dziękujemy za wspólnie spędzone lata w gmachu przy Wiejskiej - czytamy we wzruszającym wpisie Kancelarii Sejmu.
Nie żyje Elżbieta Zającówna. Słynną aktorkę żegnają fani oraz koledzy i koleżanki z branży. Teraz głos postanowił zabrać Cezary Pazura, który miał okazję zagrać z gwiazdą m.in. w "13 posterunku". W jego mediach społecznościowych pojawił się wzruszający post.
Nie żyje mama Pawła i Łukasza Golców. O jej śmierci poinformował syn za pośrednictwem mediów społecznościowych. Teraz teściową pożegnać postanowiła żona jednego z muzyków. Z tego powodu na jej Instagramie pojawił się poruszający wpis. Jego treść chwyta za serce.
Smutne wieści z domu Pawła i Łukasza Golców. Nie żyje ich ukochana mama, Irena. Kobieta zmarła w wieku 85 lat. O jej śmierci poinformowali synowie w swoich mediach społecznościowych.
Mateusz Damięcki opublikował chwytający za serce wpis żegnający zmarłą Elżbietę Zającównę. Jako nastolatek grał z nią w serialu “Matki, żony i kochanki”, w którym rola aktorki urosła do miana kultowej. – “Kiedy ”Hanka Trzebuchowska" Pani Eli pojawiała się na planie, mój “Jurek”, mój biedny “Jurek” był w opałach. Ale nie tylko on…" – zaczął pożegnanie.
Nie żyje Elżbieta Zającówna. Informację o śmierci tej cenionej aktorki przekazał we wtorek, 29 października, Związek Artystów Scen Polskich. Nie każdy jednak wie, że gwiazda zmagała się z poważną chorobą. Zdradzamy, w jaki sposób przebiega jej początkowe stadium i jakie objawy powinny nas zaniepokoić.
Jadwiga Barańska, widzom znana przede wszystkim jako Barbara Niechcic z “Nocy i dni”, nie żyje. Aktorka zmarła krótko po swoich 89. urodzinach. Od lat mieszkała w Los Angeles i wielu fanów było pewnych, że artystka właśnie tam zostanie pochowana. Mąż aktorki, Jerzy Antczak, zdradził, że ceremonie pogrzebowe będą dwie, a jedna z nich odbędzie się w Polsce. Reżyser zdradził szczegóły.
Elżbieta Zającówna nie żyje. Informacja o jej śmierci obiegła media we wtorek 29 października. Małgorzata Potocka, z którą zmarła aktorka grała niegdyś w kultowym serialu, opowiedziała, jakie miały plany na przyszłość. Zdradziła również, jak stan zdrowia Elżbiety Zającówny wpływał na jej pracę na planie.
Nie żyje legendarna aktorka, znana z wielu kultowych produkcji takich jak m.in. “Przyjaciele” czy “Młody Frankienstein”. Przed śmiercią zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Świat obiegły druzgocące wieści.
We wtorek 29 października media obiegła smutna informacja dotycząca śmierci Elżbiety Zającówny. Aktorka, która stworzyła wiele ciekawych ról, początkowo nie marzyła o aktorstwie. Chciała rozwijać karierę w zupełnie innym kierunku, lecz choroba całkowicie zmieniła jej plany.
Elżbieta Zającówna, wybitna aktorka znana z ról w kultowych produkcjach takich jak “Vabank” oraz “Matki, żony i kochanki”, zmarła nagle w wieku 66 lat. O jej śmierci poinformował Związek Artystów Scen Polskich, wywołując ogromne poruszenie wśród fanów i kolegów z branży. Jej dobra przyjaciółka, Małgorzata Potocka, ujawniła, że niedługo przed śmiercią Elżbieta Zającówna powiedziała jej, jakie miała plany na najbliższe tygodnie.
Śmierć Elżbiety Zającówny wstrząsnęła całym światem polskiego kina i teatru. Uwielbiana aktorka zmarła w wieku zaledwie 66 lat, a informacja o jej odejściu przekazał w mediach społecznościowych Związek Artystów Scen Polskich. W rozmowie z jednym z portali Joanna Kurowska, aktorka i bliska znajoma Zającówny, podzieliła się wspomnieniami z czasów wspólnej pracy i przyjaźni, które malują niezwykły portret aktorki jako osoby pełnej klasy, ciepła i wyrozumiałości.
We wtorek 29 Związek Artystów Scen Polskich poinformował o śmierci Elżbiety Zającówny, jednej z najbardziej rozpoznawalnych aktorek polskiego kina i telewizji. Ta tragiczna wiadomość wstrząsnęła światem polskiej kultury i fanami, którzy pamiętają ją z kultowych ról w filmach i serialach takich jak "Vabank" czy "Matki, żony i kochanki".
29 października przekazano przykre wieści o śmierci Elżbiety Zającówny, znanej i lubianej aktorki, która zmarła nagle w wieku 66 lat. Jej odejście, tuż przed świętem zmarłych, zaskoczyło nie tylko rodzinę, ale i liczne grono przyjaciół oraz fanów. Okazuje się, że ostatnie dni jej życia były wyjątkowo szczęśliwe - wszystko za sprawą ślubu jej córki. Szczegóły ujawnił portal “Świat Gwiazd”.
Wiadomość o śmierci Elżbiety Zającówny wstrząsnęła Polską. Znakomita aktorka jest żegnana przez kolegów i koleżanki ze sceny, a także fanów, którzy przez lata podziwiali ją na deskach teatrów i w rozmaitych rolach filmowych. Internet wręcz został zalany komentarzami zrozpaczonych miłośników jej wielkiego talentu.
Elżbieta Zającówna była prawdziwą gwiazdą polskiej sceny lat 80. i 90. Niestety pomimo świetnie rozwijającej się kariery, to jej życie prywatne, nie zawsze było usłane różami. Aktorka zmagała się z poważną chorobą oraz problemami w małżeństwie z Krzysztofem Jaroszyńskim, scenarzystą i satyrykiem. Mało kto wie, co działo się w ich domu za zamkniętymi drzwiami.
Elżbieta Zającówna nie żyje, o czym poinformował 29 października ZASP. W ostatnich latach wycofała się z aktorstwa m.in. przez uciążliwą chorobę. W rozmowach z mediami powtarzała, że “nie chce umrzeć na scenie”. Tak wyglądały ostatnie miesiące jej życia.
We wtorek Polskę obiegły smutne informacje o śmierci Elżbiety Zającówny. Popularna aktorka znana z takich hitów jak “Vabank” odeszła w wieku 66 lat. Kobieta była szczęśliwą żoną Krzysztofa Jaroszyńskiego, z którym miała córkę Gabrielę. Właśnie światło dzienne ujrzały informacje, co mężczyzna zrobił tuż po jej odejściu.
Tragiczne informacje obiegły media we wtorek 29 października po południu. Związek Artystów Scen Polskich przekazał wiadomość o śmierci aktorki Elżbiety Zającówny. Artystka pozostawiła w żałobie męża i córkę Gabrielę, która jak się okazuje, zawodowo nie poszła w ślady rodziców.
Elżbieta Zającówna, jedna z najbardziej lubianych i utalentowanych polskich aktorek, odeszła w wieku 66 lat. Informacja o jej śmierci została przekazana przez Związek Artystów Scen Polskich (ZASP) i potwierdzona przez samego prezesa. Gwiazda ostatni raz pojawiła się publicznie dwa lata temu - nikt nie zdawał sobie wówczas sprawy, że kolejna okazja do spotkania z aktorką już się nie powtórzy.
Elżbieta Zającówna odeszła niespodziewanie 29 października, w wieku 66 lat. Koleżankę z planu "Vabank" pożegnała dawno niewidziana Beata Tyszkiewicz. Padły wzruszające słowa.
We wtorek 29 października przekazano smutne wieści o śmierci Elżbiety Zającównej. 66-letnia aktorka była jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych polskich aktorek, a jej role w kultowych polskich produkcjach, takich jak "Vabank", "Seksmisja", "Matki, żony i kochanki" czy "C.K. Dezerterzy" uczyniły ją nieśmiertelną. Niewiele osób wie, że aktorka zmagała się z poważną chorobą.
Związek Artystów Scen Polskich z głębokim żalem ogłosił, że zmarła Elżbieta Zającówna, utalentowana aktorka, która odeszła w wieku 66 lat. Informacja o jej śmierci została opublikowana na oficjalnym profilu ZASP na Facebooku, choć przyczyna odejścia nie została ujawniona.
Do dramatycznych scen doszło w ostatnich dniach na lotnisku w Derby w stanie Kansas w Stanach Zjednoczonych. 37-letnia kobieta chciała zrobić sobie zdjęcie na tle samolotu. Została uderzona jednym ze śmigieł. Jej życia nie udało się uratować.
Kolejny tragiczny poranek na polskich drogach. Strażacy właśnie potwierdzili, że w wypadku, do którego doszło dziś o świcie na trasie w województwie kujawsko-pomorskim dwie osoby zginęły na miejscu. Droga jest częściowo zablokowana.
We wtorek o świcie w samym centrum Warszawy doszło do tragicznych scen. Na Woli błyskawicznie pojawiły się niemal wszystkie służby. Konieczna była ewakuacja 40 osób. Jest jedna ofiara śmiertelna.