Szef Pentagonu nie ma wątpliwości. To planuje USA
W sobotę z Waszyngtonu popłynęły ważne słowa, które w polskiej polityce obronnej z pewnością zostaną odebrane z dużym zadowoleniem. Pete Hegseth, szef Pentagonu (Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych), wezwał do odejścia od „utopijnego idealizmu” w kształtowaniu amerykańskiej polityki zagranicznej i skoncentrowania się na „twardym realizmie”. Co to oznacza dla Polski?
Koniec z "utopią" w polityce zagranicznej USA
Wezwanie Hegsetha do zerwania z „utopijnym idealizmem” stanowi wyraźny sygnał zmiany priorytetów w amerykańskiej polityce bezpieczeństwa. Przez dekady Waszyngton często opierał swoje działania globalne na promowaniu demokratycznych wartości i idei, co w realiach „twardego realizmu” bywało kosztowne i nieskuteczne.
Ameryka nie będzie już rozpraszana przez budowanie demokracji, interwencjonizm, nieokreślone wojny, zmiany reżimów, zmiany klimatu i moralizatorstwo — powiedział szef Pentagonu. Dodał, że USA skupią się wyłącznie na "praktycznych, konkretnych interesach".
Przejście na bardziej pragmatyczne podejście oznacza, że Stany Zjednoczone skupią się przede wszystkim na własnych interesach i wspieraniu tych partnerów, którzy realnie przyczyniają się do wspólnego bezpieczeństwa. To posunięcie zbieżne jest z rosnącym w USA trendem do kwestionowania długich i kosztownych interwencji na rzecz strategicznego sojuszu z państwami gotowymi do dużych inwestycji obronnych.

Taki zwrot może mieć dalekosiężne skutki dla państw, które do tej pory traktowały wsparcie USA jako pewnik, nie spełniając jednocześnie swoich zobowiązań w ramach NATO. W tym kontekście, oświadczenie Hegsetha nie jest jedynie retoryczną zmianą, ale zapowiedzią konkretnych działań i przeglądu dotychczasowych relacji z partnerami na całym świecie. Jak Polska wpasowuje się w nową „wizję” Pentagonu?
Szef Pentagonu stawia Polskę za wzór
Słowa szefa Pentagonu z soboty miały konkretnego adresata i powód. Polska została wyraźnie wyróżniona za realizację, a nawet przekraczanie, zobowiązań sojuszniczych w zakresie wydatków na obronność. Szef Pentagonu odniósł się również do rewizji obciążeń w ramach sojuszów.
Szczególnie aprobował państwa, które zwiększyły wydatki na obronność. Wymienił przy tej okazji Koreę Południową, Niemcy oraz Polskę, którą postawił za wzór. Wzmocnione inwestycje wojskowe Warszawy przedstawił jako wzór odpowiedzialnego podziału obciążeń, do którego zachęcał wcześniej prezydent USA Donald Trump.
Pete Hegseth podkreślał również, że Ameryka będzie traktować priorytetowo traktować swoją ojczyznę i półkulę zachodnią, natomiast jak ocenił, zagrożenia w innych regionach powinny być rozwiązywane samodzielnie przez ich mieszkańców. Szef Pentagonu zasugerował również łagodniejsze podejście do Chin.
USA zapowiada łagodniejsze podejście do Chin
Jak wyjaśniał szef Pentagonu, amerykańska administracja dąży do "stabilnego pokoju, uczciwego handlu i pełnych szacunku relacji" oraz "szanuje historyczną rozbudowę potencjału militarnego, którą podejmują". Ponadto Pentagon utrzymuje "trzeźwe zrozumienie" dla szybkiej ekspansji Pekinu.
Jak zaznaczał portal Politico, Hegseth przedstawił światopogląd oparty na strefach wpływów. Podkreślał przy tym, że główne mocarstwa dominują w swoich regionach — Chiny na Pacyfiku, USA na półkuli zachodniej i w Europie. O Rosji natomiast wspomniał zdawkowo.