Sikorski pokazał, co dzieje się w Kijowie po alertach dronowych w Polce. Jest nagranie
Dzisiejszy alarm przeciwlotniczy we wschodniej części kraju zszokował Polaków. Wojsko monitorowało sytuację na naszym niebie w związku z rosyjskim atakiem dronami na Ukrainę. Alert RCB i syreny wywołały strach wśród obywateli, a teraz zareagował Radosław Sikorski, który przebywa z wizytą na Ukrainie. Tylko spójrzcie, co powiedział szef MSZ.
Pełnoskalowa wojna na Ukrainie trwa już ponad 3 lata
Pełnoskalowa wojna na Ukrainie trwa już ponad trzy lata i nieustannie pochłania kolejne ofiary. Od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji zginęły już tysiące ludzi – zarówno żołnierzy broniących swojego kraju, jak i cywilów, którzy stali się bezbronnymi ofiarami brutalnych działań wojskowych. Zniszczone miasta, dramat uchodźców oraz codzienny strach o życie stały się dla naszych wschodnich sąsiadów smutną codziennością.
Niestety, okrucieństwo rosyjskich działań nie słabnie. Agresja, którą świat od ponad trzech lat obserwuje na terytorium Ukrainy, coraz częściej pokazuje swoje bezwzględne oblicze. Ataki na infrastrukturę cywilną, bombardowania osiedli mieszkaniowych czy wykorzystanie dronów i rakiet do zastraszania ludności to dziś nie wyjątki, ale stały element wojny.
Ostatnie wydarzenia pokazały jednak, że konsekwencje rosyjskiej polityki odczuwamy również my, Polacy. Naruszenie naszej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony było bezprecedensowym wrogi aktem w stosunku do kraju NATO.
Alarm w Polsce
W nocy z 9 na 10 września doszło do jednego z najpoważniejszych incydentów w ostatnich latach. Rosyjskie drony wielokrotnie wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną – według szacunków mogło chodzić nawet o dwadzieścia bezzałogowych maszyn. Reakcja była natychmiastowa: Wojsko Polskie, działając we współpracy z siłami NATO, błyskawicznie podjęło działania obronne i zneutralizowało najbardziej niebezpieczne obiekty. Był to moment przełomowy, który pokazał, że sojusz nie zamierza lekceważyć żadnej prowokacji i odpowiadać będzie zdecydowanie na każde naruszenie.
Dziś sytuacja ponownie wzbudziła ogromne emocje. W związku z ryzykiem kolejnych naruszeń przestrzeni powietrznej na wschodniej granicy poderwano myśliwce, które miały zabezpieczyć polskie niebo. Jednocześnie mieszkańcy kilku regionów otrzymali alerty o możliwym ataku z powietrza. W Świdniku dodatkowo uruchomiono syreny alarmowe, co potęgowało atmosferę strachu i niepewności wśród lokalnej społeczności.
Choć nasze wojsko i sojusznicy z NATO wykazują pełną gotowość do obrony, mieszkańcy regionów przygranicznych coraz częściej muszą mierzyć się z realnym poczuciem zagrożenia. To, co jeszcze niedawno wydawało się odległym konfliktem, dziś staje się rzeczywistością, z którą trzeba się liczyć każdego dnia. Szarą rzeczywistość życia w mieście podczas trwania konfliktu zbrojnego zdecydował się pokazać Radosław Sikorski. Tylko spójrzcie, co opublikował szef MSZ.
ZOBACZ: Wołodymyr Zełenski stanowczo zareagował na alarmy dronowe w Polsce i Rumunii
Radosław Sikorski pokazał Kijów po alarmach lotniczych
Radosław Sikorski przebywa obecnie z oficjalną wizytą w Kijowie, gdzie spotyka się z przedstawicielami władz Ukrainy. Podczas jego pobytu w stolicy włączono syreny alarmu przeciwlotniczego, a mieszkańcy musieli udać się do schronów. Minister spraw zagranicznych podkreślił, że Ukraińcy zdążyli już nauczyć się funkcjonować w takich warunkach i mają wypracowane procedury, które pozwalają im przetrwać kolejne ataki. Codzienność w cieniu zagrożenia stała się dla nich smutną normą.
Kilka godzin później Sikorski opublikował na platformie X nagranie, na którym pokazał nocny Kijów. Zwrócił uwagę, że mimo nieustannego ryzyka i niemal codziennych ataków dronów, stolica nie poddaje się i żyje dalej – restauracje, sklepy i ulice działają normalnie, a mieszkańcy starają się prowadzić zwyczajne życie w nadzwyczajnych warunkach. To nagranie nabiera szczególnego znaczenia w kontekście ostatnich wydarzeń w Polsce, gdy również u nas ogłaszano alarmy i podejmowano działania prewencyjne w obawie przed rosyjskimi dronami.