Samolot musiał awaryjnie lądować pod Rzeszowem. Na pokładzie ponad 130 pasażerów
Samolot lecący ze Sztokholmu wylądował awaryjnie na lotnisku w Jasionce (Rzeszów), gdyż loty na lotnisku w Krakowie-Balicach zostały tymczasowo wstrzymane z powodów bezpieczeństwa. Część pasażerów skierowano z powrotem do Krakowa, a resztę przewieziono transportem zastępczym.
Komunikat lotniska. Techniczne problemy i działania służb bezpieczeństwa
W poniedziałkowy poranek (18 sierpnia) lotnisko Kraków‑Balice podjęło nagłą i zdecydowaną decyzję o wstrzymaniu wszystkich startów i lądowań. W związku z tym na pasie startowym natychmiast pojawiły się liczne służby mundurowe — w tym policja, straż pożarna oraz Straż Graniczna. Rzecznik Karpackiego Oddziału SG, mjr Jacek Michałowski, wyjaśniał w rozmowie z TVN24, że obecność funkcjonariuszy ma zapewnić bezpieczeństwo, omijając jednak wyjaśnienie przyczyn interwencji.
Kraków Airport wydał oficjalny komunikat o godzinie 8:30, informując, że "ze względów bezpieczeństwa operacje lotnicze z/do Kraków Airport są chwilowo wstrzymane. Trwają działania służb państwowych”. Monika Chylaszek, rzeczniczka lotniska, poinformowała, że tymczasowa blokada jest spowodowana "problemami technicznymi”, lecz nie zdradziła szczegółów ani przyczyn zaistniałego incydentu. W efekcie wielu pasażerów stanęło w obliczu opóźnień, odwołań i braku informacji na temat dalszych losów ich podróży.
Awaryjne lądowanie w Jasionce. Samolot ze Sztokholmu nie doleciał do Krakowa
Ponad 130 pasażerów rejsu ze Sztokholmu przeżyło nieoczekiwany zwrot akcji w swojej podróży. Maszyna, która miała wylądować na krakowskim lotnisku Balice, została w ostatniej chwili przekierowana do Rzeszowa–Jasionki. Powodem była nagła przerwa w operacjach lotniczych w Krakowie, gdzie wstrzymano wszystkie starty i lądowania.
Według oficjalnych informacji lotnisko w Krakowie wstrzymało ruch „ze względów bezpieczeństwa”. Na miejscu działały służby — od Straży Granicznej po straż pożarną i policję. Rzecznicy portu lotniczego mówili o „problemach technicznych”, nie podając szczegółów. W tym czasie załogi kilku maszyn musiały błyskawicznie szukać alternatywnych lotnisk. Jednym z nich była właśnie Jasionka, która od lat pełni rolę lotniska zapasowego dla Krakowa.
ZOBACZ TAKŻE: Kluczowe rozmowy w USA bez Polski, potężne zamieszanie. Jest pilne stanowisko MSZ
Bezpieczne lądowanie i organizacja transportu
Lot przebiegł spokojnie, a samo lądowanie odbyło się bez zakłóceń. Pasażerowie zostali otoczeni opieką — część z nich zdecydowała się poczekać i wrócić do Krakowa tym samym samolotem, gdy ruch w Balicach został wznowiony, inni skorzystali z autokarów podstawionych przez linie lotnicze. Rzecznik rzeszowskiego portu podkreślił, że cała operacja przebiegła zgodnie z procedurami bezpieczeństwa.
Lotnisko Rzeszów–Jasionka nie po raz pierwszy przejęło ruch z Balic. W przeszłości zdarzało się to podczas gęstych mgieł czy trudnych warunków pogodowych. Tym razem powodem nie była aura, lecz sytuacja techniczna i działania służb w Krakowie. Z punktu widzenia pasażerów oznaczało to dodatkowe utrudnienia, ale zarazem potwierdziło, że system rezerwowy w polskim lotnictwie działa sprawnie.