Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Samochód osobowy wpadł do rzeki. Pilna akcja służb ratowniczych
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 20.12.2023 10:01

Samochód osobowy wpadł do rzeki. Pilna akcja służb ratowniczych

samochód noc strażacy
JRG Błonie

Groźny wypadek pod Warszawą. Samochód osobowy wjechał do rzeki. Na miejsce wysłani zostali strażacy. Liczyła się każda minuta, gdyż nie było wiadome, czy w pojeździe uwięziony jest jakikolwiek poszkodowany.

Błonie: samochód wpadł do rzeki

Błonie pod Warszawą (woj. mazowieckie). Strażacy zostali poderwani na nogi po otrzymaniu zgłoszenia o samochodzie, który wpadło rzeki. Otrzymane wiadomości były jednak wyjątkowo ogólne i ratownicy przygotowali się na najgorsze.

- Dziś koło godziny 19.00 dostaliśmy zgłoszenie o samochodzie osobowym, który wpadł do rzeki. Nie mieliśmy informacji o tym, czy ktoś znajduje się w pojeździe - przekazała w relacji Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza Błonie na Facebooku.

Żałoba w TVP? Niebywałe, co zobaczyli widzowie na ekranach swoich telewizorów

Strażacy nie wiedzieli, czy ktoś znajduje się wewnątrz pojazdu

Kiedy strażacy dojechali na miejsce, gdzie samochód zanurzony był w wodzie, kluczowe było ustalenie, czy w pojeździe znajduje się osoba potrzebująca pomocy. - Po dojeździe potwierdziliśmy zgłoszenie, a w wyniku rozpoznania ustaliliśmy brak osób poszkodowanych na miejscu zdarzenia - wyjaśniła JRG w Błoniu.

ZOBACZ: Zderzył się z ciężarówką, z pojazdu prawie nic nie zostało. Nie żyje jedna osoba

Dopiero wtedy służby obecne na brzegu rzeki zaczęły zastanawiać się na tym, jak wyciągnąć samochód z wody. Ostatecznie pojazd, po stromym zboczu, został wciągnięty ponad taflę wody. Jedna z branych pod uwagę wersji wydarzeń zaskakuje.

Sprawą zajmuje się policja

Samochód w rzece w Błoniach pod Warszawą jest teraz przedmiotem śledztwa. Policja wyjaśnia, jak auto znalazło się w wodzie. Jedną z wersji scenariusza wydarzeń jest ta wskazująca, że… nikt nie brał w zdarzeniu udziału. Nie można obecnie wykluczyć tego, że samochód samodzielnie stoczył się w kierunku wody, a później stoczył się po stromym zboczu wprost do rzeki.