Prezydenckie weto dla "ustawy łańcuchowej”. Karol Nawrocki składa własny projekt
Prezydent Karol Nawrocki zdecydował o zawetowaniu głośnej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, znanej powszechnie jako „ustawa łańcuchowa”. Głowa państwa argumentuje, że choć cel jest słuszny, przepisy są „źle napisane” i oderwane od wiejskich realiów. W zamian prezydent złożył w Sejmie własny projekt.
Decyzja prezydenta wywołała nową odsłonę sporu na linii Pałac Prezydencki — rząd. Choć obie strony zgadzają się co do konieczności poprawy losu zwierząt, różnią je detale wykonawcze, które dla mieszkańców wsi mają kluczowe znaczenie.
„Miejskie kawalerki” zamiast kojców?
Głównym powodem weta nie był sam zakaz trzymania psów na uwięzi, lecz rygorystyczne wymogi techniczne towarzyszące zmianom. Rządowa ustawa zakładała nie tylko całkowity zakaz łańcuchów, ale także narzucała precyzyjne i – zdaniem prezydenta – wyśrubowane normy dotyczące wielkości i wyposażenia kojców.
Prezydent Nawrocki w swoim uzasadnieniu użył mocnego porównania, określając wymagane metraże mianem „miejskich kawalerek”. Wskazał, że tak restrykcyjne przepisy są:
- Nierealne do spełnienia dla wielu rolników i starszych mieszkańców wsi z powodów finansowych i terenowych.
- Absurdalne w swojej szczegółowości, co mogłoby prowadzić do karania właścicieli dbających o zwierzęta, ale nieposiadających środków na budowę luksusowych wybiegów.
„Intencja ochrony zwierząt jest słuszna, ale prawo musi być pisane dla ludzi i możliwe do zastosowania w rzeczywistości, a nie tylko na papierze” – argumentował prezydent.
Prezydencka alternatywa: Zakaz łańcuchów zostaje
Aby uciąć spekulacje o braku empatii dla zwierząt, Karol Nawrocki nie poprzestał na weta. Do laski marszałkowskiej trafił natychmiast prezydencki projekt nowelizacji.
Czym różni się on od zawetowanej ustawy rządowej?
- Utrzymuje zakaz trzymania psów na łańcuchach – prezydent zgadza się, że stała uwięź jest niehumanitarna.
- Łagodzi wymogi techniczne – przepisy dotyczące kojców i wybiegów mają być bardziej elastyczne i dostosowane do możliwości przeciętnego gospodarstwa wiejskiego.
- Wydłuża vacatio legis – daje właścicielom więcej czasu na dostosowanie się do nowych zmian.
Koniec ferm futrzarskich
W cieniu sporu o psy łańcuchowe zapadła inna, historyczna decyzja. W tym samym czasie prezydent Nawrocki podpisał ustawę o zakazie hodowli zwierząt na futra.
W tym przypadku głowa państwa nie miała wątpliwości, powołując się na ogromne poparcie społeczne dla likwidacji branży futrzarskiej. Podpisanie tej ustawy jest jasnym sygnałem, że weto dla „ustawy łańcuchowej” ma charakter merytoryczny, a nie ideologiczny sprzeciw wobec praw zwierząt.
Reakcja rządu: „Brak serca”
Decyzja o wecie spotkała się z natychmiastową i ostrą reakcją koalicji rządzącej. Premier Donald Tusk oraz aktywiści prozwierzęcy zarzucają prezydentowi cynizm i grę pod wiejski elektorat. Krytycy wskazują, że łagodzenie przepisów o kojcach może w praktyce oznaczać, że psy zamiast na łańcuchach, będą zamykane w ciasnych klatkach, co nie poprawi ich dobrostanu.