Pożar Biedronki w polskiej miejscowości. W akcji wiele zastępów straży
W Buku pod Poznaniem wybuchł groźny pożar sklepu sieci Biedronka. Ogień pojawił się w okolicach paneli fotowoltaicznych. Trwa akcja gaśnicza z udziałem blisko 30 zastępów straży pożarnej. To nie pierwszy raz, gdy ten budynek staje w płomieniach.
Pożar Biedronki w polskiej miejscowości. Trwa walka z żywiołem
Alarm o pożarze w Biedronce w Buku (woj. wielkopolskie) wpłynął w piątek. Ogień miał pojawić się w okolicach zamontowanych na dachu paneli fotowoltaicznych. Na miejscu natychmiast pojawiły się pierwsze jednostki straży pożarnej.
Liczba zaangażowanych sił szybko wzrosła - do akcji skierowano łącznie 27 zastępów, a także drony i sprzęt do monitorowania sytuacji z powietrza. Jak relacjonuje ogniomistrz Marcin Tecław, mimo wysiłków ratowników ognia nadal nie udało się opanować.
Ewakuacja i walka z żywiołem
Zarządzono ewakuację osób z zagrożonego terenu, choć nie podano dokładnej liczby ewakuowanych. Strażacy koncentrują się na niedopuszczeniu do rozprzestrzenienia się ognia na inne obiekty.
ZOBACZ TAKŻE: Nie do wiary, jaki będzie tegoroczny sierpień. Synoptycy biją na alarm
W działania zaangażowano jednostki z kilku powiatów, co świadczy o skali zagrożenia. Płonący budynek handlowy to miejsce często odwiedzane przez mieszkańców, co potęguje napięcie. Służby apelują o omijanie tego obszaru i nieutrudnianie przejazdu pojazdom ratowniczym.
To nie pierwszy raz. Historia lubi się powtarzać
Jak się okazuje, sklep ten płonął już wcześniej. W 2022 roku ogień zajął część dachu budynku. Choć tamten incydent nie pociągnął za sobą ofiar, to pozostawił pytania o stan techniczny obiektu i procedury zabezpieczenia przeciwpożarowego.
Obecny pożar wywołuje więc dodatkowe emocje - nie tylko ze względu na skalę, ale również przez wcześniejsze doświadczenia. Mieszkańcy i media lokalne dopytują, czy obiekt był odpowiednio zabezpieczony, szczególnie w kontekście instalacji fotowoltaicznych, które - jak się podejrzewa - mogą być źródłem ognia także tym razem.