Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Polska aktorka przeżyła szok na lotnisku. "Baba zaczęła się drzeć"
Laura Młodochowska
Laura Młodochowska 09.02.2025 14:30

Polska aktorka przeżyła szok na lotnisku. "Baba zaczęła się drzeć"

Klaudia Halejcio
Fot. Instagram.com/klaudiahalejcio

Aktorka i influencerka żali się w sieci z sytuacji, jakiej doznała na lotnisku. Klaudia Halejcio podczas jednej ze swoich wycieczek opowiedziała o zdarzeniu, które ma dowodzić “wrodzonej wredności” niektórych ludzi. – Baba zaczęła się drzeć – relacjonowała na lotnisku kobieta. 

To przydarzyło się Klaudii Halejcio na lotnisku

Klaudia Halejcio rozpoczęła swoją przygodę w show-biznesie jako aktorka, jednak dzisiaj spełnia się jako pełnoetatowa influencerka. Nie dziwi więc, że dzieli się z obserwatorami swoją codziennością, nierzadko trudną. Pomiędzy fotorelacjami z podróży kobieta wplotła historię o sytuacji z lotniska, która nie należała do najprzyjemniejszych.

ZOBACZ: Marta Manowska bez grama makijażu. Tak naprawdę wygląda

Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" chciała tylko zjeść ogórki. Pilnie trafiła do szpitala

Klaudia Helejcio opowiadziała o sytuacji na lotnisku

Klaudia Halejcio opublikowała w sieci nagranie, na którym żali się z nieprzyjemnej sytuacji na lotnisku. Informuje, że wszystko miało miejsce jeszcze w Polsce, natomiast w drodze powrotnej nie miała podobnych problemów. Chwilę potem do sprawy wtrącił się jej ukochany, który stwierdził, z czego wynikała rozbieżność.

ZOBACZ: Karol Strasburger zapytał uczestniczkę o warzywo na literę "C". Jej odpowiedź powala

"Skąd to się bierze". Klaudia Halejcio opowiedziała o zachowaniu pracowników

Klaudia Halejcio zaczęła pracę w mediach jeszcze w młodym wieku, występując w serialu "Złotopolscy". Na swoim koncie ma rolę w "Pierwszej miłości", "Rezydencji", "Przepisie na życie" i “Hotelu 52”, jednak w ostatnich latach kobieta jest głównie znana z aktywności w mediach społecznościowych. Wielu mogłoby pozazdrościć jej luksusowego życia, ale jak się okazuje, nie zawsze jest tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. 

Halejcio niedawno wybrała się z partnerem do Włoch. Aktorka od kilku lat związana jest z biznesmenem Oskarem Wojciechowskim, który nierzadko staje się bohaterem jej inscenizowanych nagrań. Para dzieli się humorystycznymi scenkami, które mają obrazować ich codzienne życie, a przy okazji reklamować produkty. 

Halejcio i jej partner uwielbiają również podróżować. To właśnie przy okazji wyjazdu do Włoch influencerka postanowiła podzielić się swoimi doświadczeniami z lotniska. Sytuacja skłoniła ją do pewnych przemyśleń na temat “wredności” polskich pracowników.

W sobotę w mediach społecznościowych Halejcio pojawiło się kilka instastories, na których kobieta opowiada o nieprzyjemnych doświadczeniach z pracownikami lotniska w Polsce. Stwierdziła, że w w naszym kraju osoby zatrudnione na tych stanowiskach cechuje po prostu wrodzona wredota, a na dowód tego przytoczyła konkretną sytuację.

W pierwszą stronę leciałam w takich adidasach przed kostkę, miałam tylko szerokie spodnie. No i baba do mnie na tej kontroli zaczęła się drzeć, że mam zdjąć buty. Ja mówię, no dobrze, no to ściągnę, choć nigdy nikt mi nie kazał adidasów przed kostkę ściągać, no ale okej – relacjonuje kobieta. 

Według zapewnień influencerki, na innym lotnisku sytuacja wyglądała już zgoła inaczej. Wówczas wracała do Polski. 

Wracam w wielkich moon bootach, więc pytam panią już przy kontroli, pytam, gdzie są woreczki, no bo pewnie muszę zdjąć te wielkie buty. A ona mówi tak: nie, po co? Jak będzie coś nie tak, to po prostu pani do mnie wróci. Nikt się do mnie nie przyczepił, zero problemu – opowiedziała.

To nie wszystko. Halejcio pożartowała trochę z kobietą pracującą na lotnisku. 

W ogóle, fajna jeszcze kolejna sytuacja, zapomniałam, że ja mam iPada. Nie wyciągnęłam tych rzeczy, wyciągnęłam aparat, dałam Oskarowi do laptopa, mówię: ja nic nie mam. Zapomniałam o tym iPadzie. No i pani wzięła torbę, mówi: o, chyba tam był iPad. Pani wyciąga mi iPad i takie ulotki, nie wiem, skąd to wzięłam, ale ulotki z całymi nożami, więc pani się śmiała, wzięła to i mówi po kontroli: pani noże są okej – dodała.

Wskazała, że miała do czynienia z zupełnie innym podejściem, niż w Polsce. Jej zdaniem sytuacja wynikała nie z ostrożności pracowników, a z “wrodzonej wredności”. 

Zupełnie inne podejście. Ja nie wiem, skąd to się bierze, że my mamy taką wrodzoną wredność w sobie – mówiła. 

Wówczas do rozważań wtrącił się jej ukochany, który stwierdził, że wszystkiemu winne są pieniądze. 

W Szwajcarii minimalna pensja wynosi 10 razy tyle co nasza – powiedział Oskar. 

Czyli dlatego są szczęśliwszymi ludźmi? – dopytała Klaudia.

No pewnie, że tak – przekonywał partner. 

IMG_5653.PNG
Fot. Instagram.com/klaudiahalejcio
IMG_5655 2.PNG
Fot. Instagram.com/klaudiahalejcio