Podlaskie. Poszedł na spacer do lasu i znalazł ciało kobiety. Policja w akcji
Policja prowadzi śledztwo w sprawie znalezienia zwłok kobiety w lesie nieopodal Hajnówki w woj. podlaskim. Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury ustalają wszystkie okoliczności całego zdarzenia oraz zbierają materiały dowodowe. Obecnie nie wiadomo czy w sprawę były zamieszane osoby trzecie. Policja bierze pod uwagę połączenie tej sprawy z zaginięciem młodej obywatelki Etiopii.
Podlaskie. Zwłoki kobiety w lesie
Funkcjonariusze podlaskiej policji w niedzielnych godzinach porannych otrzymali od wolontariuszy z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego zgłoszenie o konieczności zbadania leśnego terenu w okolicy miejscowości Hajnówka. Po przybyciu na miejsce, służby natknęły się na zwłoki kobiety.
Tuż po znalezieniu ciała, przystąpiono do czynności procesowych mających na celu ustalenie okoliczności śmierci kobiety. Obecnie nie wiadomo czy do jej zgonu przyczyniły się osoby trzecie.
- W tej chwili trwają tam czynności procesowe, a policjanci pod nadzorem prokuratora zbierają materiał dowodowy, i ustalają wszelkie okoliczności, jak i tożsamość kobiety - przekazał w rozmowie z Interią podinsp. Tomasz Krupa z podlaskiej policji.
Podlaskie. "Ciało poszukiwanej dziewczyny z Etiopii"?
Według informacji przekazanych przez dziennikarzy portalu bielsk.eu, ciało kobiety może należeć do młodej obywatelki Etiopii, która miała rzekomo przekroczyć granicę polsko-białoruską. Trop ten ma być rozważany przez funkcjonariuszy.
W podobnym tonie wypowiadał się dziennikarz i aktywista Piotr Czaban, który zaangażowany w działalność humanitarną na granicy, poinformował o znalezieniu ciała poszukiwanej Etiopki.
- Odnaleźliśmy ciało poszukiwanej dziewczyny z Etiopii. Na miejscu jest już policja - można przeczytać we wpisie w mediach społecznościowych aktywisty.
Odnaleźliśmy ciało poszukiwanej dziewczyny z Etiopii. Na miejscu jest już policja.
— Piotr Czaban (@CzabanPiotr) February 12, 2023
Podlaskie. Historia zaginionej Etiopki
Jak podali z kolei dziennikarze "Gazety Wyborczej" kobieta miała znaleźć się w lesie po tym, kiedy jej męża oraz towarzyszące im osoby "Straż Graniczna wyrzuciła na terytorium Białorusi.
Zaangażowany w sprawę znalezienia Etiopki Piotr Czaban zamieścił obszerną relację z poszukiwań, tłumacząc, iż kobieta zaginęła bez śladu już 4 lutego, zaś o konieczności udzielenia jej pomocy mieli poinformować już wtedy strażników granicznych jej zmartwieni towarzysze.
- Potwierdziliśmy, że z lasu wyszło około godz. 2 w nocy dwóch chłopaków, najpierw pukali do cerkwi, na plebanię, do pobliskiego sądu. (...) w końcu dotarli, poprosili o pomoc, mówili, że w lesie czekają na nich kobieta i mężczyzna, pokazywali lokalizację. Ostatecznie na miejsce przyjechała Straż Graniczna i zostali wywiezieni na Białoruś. Nikt nie poszedł z pomocą do pozostawionych w lesie - relacjonował dla GW Piotr Czaban.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Mateusz Murański nie żyje. Prokuratura przekazała nowe informacje w sprawie jego śmierci
Ważne zmiany w ZUS. Nowe limity "dorabiania", seniorzy muszą uważać
14-latka zaginęła półtora roku temu. Znaleziono ją w zaawansowanej ciąży
Źródło: Fb/Czaban robi raban/interia.pl/radiozet.pl/pap.pl/bielsk.eu/wprost.pl