Pijana matka wiozła samochodem 5-letniego synka. Mieli wypadek, dziecko jest w szpitalu
Pijana matka naraziła życie syna. 32-latka za nic miała bezpieczeństwo swojego syna i na "podwójnym gazie" wsiadła za kierownicę. Dziecko siedziało w foteliku na tylnej kanapie i w czasie wypadku odniosło obrażenia, które wymagały hospitalizacji. Droga była prosta, w zdarzeniu nie uczestniczyło inne auto i zawiódł jedynie czynnik ludzki: matka z 2,6 promila alkoholu we krwi, która miała chronić swoje dziecko.
Kiedy wydaje się, że świadomość polskich kierowców na drodze rośnie, a kolejne kampanie i akcje mające uczulić na wykluczenie współistnienia picia alkoholu i jazdy samochodem przynoszą efekty... policja publikuje komunikat, który wszystko burzy.
Na niechlubnej liście najbardziej nieodpowiedzialnych rodziców znalazła się 32-letnia kobieta z Kielc. W czwartek policjanci wezwani zostali do wypadku w miejscowości Mosty. 5-letni chłopczyk znalazł się w sytuacji zagrożenia życia i to wszystko przez osobę, na której powinien bezgranicznie polegać.
Kielce: pijana matka jechała z synem, mieli wypadek
Wezwanie do wypadku z udziałem dziecka jest zawsze trudne i policja, strażacy oraz pogotowie ratunkowe skupia się na tym, by jak najszybciej pomóc najmłodszym ofiarom. Nie inaczej było i tym razem.
Kiedy w czwartek 14 lipca policjanci przyjechali na leśną drogę w miejscowości Mosty, nie mogli uwierzyć, że jakikolwiek rodzic tak rażąco lekkomyślnie podchodzi do zdrowia i życia swojego dziecka.
5-letni chłopiec siedział na tylnim siedzeniu w foteliku. Możliwe, że był to aspekt, który znacząco ułatwił pracę ratownikom i nie musieli oni od razu pogodzić się z porażką walki o życie pięciolatka. Stan fotelika oraz przedniej części srebrnego samochodu marki kia pokazuje, że sprawy mogły potoczyć się zupełnie inaczej.
32-latka była na "podwójnym gazie". Nie była w stanie prowadzić pojazdu, ale mimo to siedziała za kierownicą. Do tragedii doprowadziła sama. W zdarzeniu nie brał udziału nikt poza srebrną kią i.. drzewem. Policja z Kielc podała, że na prostym odcinku drogi kierująca zjechała z trasy i zderzyła się z drzewem.
5-letnie dziecko trafiło do szpitala
Kobieta może mówić o sporym szczęściu. Wszystko wskazywało na to, że policjanci muszą przygotować się na najgorszy z możliwych scenariuszy. Zdarzył się jednak cud i nikt nie zginął.
Ratownicy od razu przystąpili do udzielania pomocy 5-latkowi, który jechał samochodem prowadzonym przez pijaną matkę. - Dziecko ostatecznie trafiło do szpitala, gdzie pozostaje pod opieką lekarzy - podała kielecka policja.
Matka miała ponad 2 promile
Alkohol przysłonił 32-letniej kobiecie jakiekolwiek zasady bezpieczeństwa. Nie zadziałał również instynkt rodzicielski. Policjanci nie mieli wątpliwości, że rutynowa kontrola potwierdzi ich przypuszczenia na temat stanu matki siedzącej za kierownicą samochodu.
- Badanie alkomatem wykazało, że wioząca chłopczyka matka miała 2,6 promila alkoholu w swoim organizmie - przekazała KMP w Kielcach. 32-latka odpowie teraz za swoje zachowanie.
Sprawa jazdy pod wpływem alkoholu i bezpośredniego narażenia zdrowia oraz życia dziecka będzie miała swój finał przed obliczem sprawiedliwej Temidy. - Kobieta wkrótce stanie przed sądem - podała kielecka policja.
Funkcjonariusze postanowili wykorzystać ten przypadek do ponownego apelu w stronę nieodpowiedzialnych kierowców. Jak wielka tragedia sprawi, że za kierownicą nie będą siadać nietrzeźwe i pijane osoby?
- Największe zagrożenie powodują Ci kierujący, którzy decydują się na prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu. Dlatego tak ważny jest rozsądek zwłaszcza tych, którzy widzą osoby wsiadające za kierownicę lub jadące w takim stanie, by odpowiednio zareagować: uniemożliwić jazdę, przerwać jazdę lub zadzwonić na numer alarmowy 112 - czytamy w apelu KMP Kielce.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: goniec.pl, materiały policyjne