Nowe ustalenia ws. kierowcy autobusu, który doprowadził do śmierci 19-latki
W mediach pojawia się coraz więcej informacji o kierowcy katowickiego autobusu, który przyczynił się do śmierci 19-letniej Barbary Sz. Jak się okazuje, Łukasz T. nie miał zbyt dobrej opinii wśród współpracowników.
31 lipca Łukasz T. rozpoczął swoją zmianę o 3:30. Zaledwie trzy godziny później na jednym z przystanków w Katowicach doszło do tragedii. Pojawiają się kolejne informacje w sprawie.
Kim jest Łukasz T.?
Według ustaleń Faktu 31-letni Łukasz T. miał 10-letnie doświadczenie jako kierowca autobusów miejskich. Zresztą część jego rodziny pracuje w tym fachu - ojciec, brat oraz bratowa.
Dziennikarze ustalili także, że 31-latek jest z wykształcenia programistą. Wybrał jednak pracę kierowcy autobusu. W innych mediach pojawiały się też informacje, że pasjonował się grafiką komputerową.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Dziesięć lat temu zaczął pracę w zawodzie w PKM-ie w Katowicach. Po sześciu latach zatrudnił się w PKM Tychy, jednak nie wiadomo, co mogło wpłynąć na jego decyzję. Potem jednak wrócił do pierwszej firmy.
- Nie miał najlepszej opinii. Miał kolizję na swoim koncie. Był agresywny i nerwowy, w autobusach między nim a pasażerami dochodziło często do pyskówek i utarczek słownych. Ta praca go stresowała. W końcu miarka się przebrała i odszedł za porozumieniem stron - zdradził Faktowi jeden z kierowców PKM Tychy.
31-latek usłyszał zarzut zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa dwóch osób
31-latek złożył już obszerne zeznania i usłyszał dwa zarzuty: zabójstwa i usiłowania zabójstwa dwóch osób. Chociaż badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy, to badanie toksykologiczne wykazało, że miał we krwi silne leki opioidowe, miał też brać leki przeciwdepresyjne.
Kierowca zeznał, że nie widział 19-latki, która stała tuż przed jego szybą. Ruszył szybko z miejsca, a ciało dziewczyny momentalnie znalazło się pod pojazdem. Łukasz T. wyjaśniał, że przestraszył się rozwścieczonego tłumu, dopiero potem dowiedział się, że kogoś przejechał.
31-latkowi grozi dożywocie, a na razie prokuratura zawnioskowała o trzymiesięczny areszt. Potrzebna będzie jeszcze opinia biegłych dotycząca leków, które wykryto we krwi kierowcy. Orzekną, czy mogły mieć wpływ na prowadzenie pojazdu.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Ojciec 19-latki, która zginęła pod kołami autobusu, przerwał milczenie. Basia miała wiele planów
Fabian Drzyzga oraz Vital Heynen zabrali głos po porażce na IO
Prokuratura ujawniła wyniki sekcji zwłok 19-latki staranowanej przez autobus
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Fakt