Nie żyje 78-latek, zginął z rąk swoich wnucząt. Grozi im dożywocie
To miała być zbrodnia doskonała, a stała się dowodem na upadek ludzkich wartości. 78-letni pan Józef został brutalnie zamordowany w biały dzień, gdy szedł do kościoła. Śledczy nie musieli szukać sprawców daleko – piekło zgotowała mu najbliższa rodzina. Powód poraża.
Mieszkanie ważniejsze niż życie
Dramat rozegrał się w gdańskiej dzielnicy Brzeźno. Pan Józef, starszy i schorowany człowiek, przyjął pod swój dach wnuczkę Andżelikę N. (25 l.) wraz z jej mężem Kamilem (25 l.) i dwójką prawnuków. Sielanka szybko zamieniła się w koszmar.
W niewielkim lokalu konflikty narastały z dnia na dzień. Młodym marzyło się przejęcie atrakcyjnego mieszkania blisko morza na wyłączność. Zamiast się wyprowadzić, postanowili „usunąć problem”, którym w ich oczach stał się własny dziadek.
Mordercze trio i podział ról
Plan był precyzyjny i okrutny. W niedzielny poranek, wiedząc, że senior jak co tydzień udaje się do kościoła, „mordercze trio” przystąpiło do działania. Do spisku małżeństwo N. wciągnęło znajomego, 19-letniego Dawida Z. To on stał się narzędziem w rękach rodziny.
- Andżelika N. – zaplanowała zbrodnię, chcąc pozbyć się dziadka.
- Kamil N. – stał na czatach, ubezpieczając teren.
- Dawid Z. – zaszedł 78-latka od tyłu na ulicy Krasickiego.
Brutalność ataku wstrząsnęła nawet doświadczonymi policjantami. Sprawca użył metalowego tłuczka do mięsa, zadając ofierze serię śmiertelnych ciosów w głowę. Pan Józef zginął na miejscu, nie mając żadnych szans na obronę.
Nie żyje 78-latek
W niedzielny poranek, gdy pan Józef szedł ulicą Krasickiego, napastnicy przystąpili do ataku. Sprawcy wiedzieli, którędy senior chodzi do kościoła.
Atak był wyjątkowo brutalny. Dawid Z. zaszedł 78-latka od tyłu. Narzędziem zbrodni okazał się przedmiot codziennego użytku, który w rękach mordercy stał się śmiertelną bronią – metalowy tłuczek do mięsa.
Sprawca zadał ofierze serię ciosów w głowę. Pan Józef nie miał szans na obronę. Zginął na miejscu. Sprawcy uciekli, licząc, że zbrodnia pozostanie niewyjaśniona lub uda im się zrzucić winę na przypadkowego napastnika.
Finał w więzieniu
Plan przejęcia mieszkania legł w gruzach błyskawicznie. Policjanci z gdańskiej komendy bardzo szybko powiązali fakty i dotarli do sprawców. Cała trójka została zatrzymana.
W obliczu zebranych dowodów prokuratura postawiła im najcięższe możliwe zarzuty: zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz działanie w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
Sąd nie miał wątpliwości co do konieczności izolacji podejrzanych – wszyscy trafili do aresztu.
Za ten czyn polski kodeks karny przewiduje karę dożywotniego pozbawienia wolności.
Sprawa ta wstrząsnęła mieszkańcami Trójmiasta, stając się smutnym symbolem tego, jak chciwość potrafi zniszczyć więzi rodzinne i doprowadzić do tragedii. Pan Józef stracił życie, bo we własnym domu stał się „niepotrzebnym meblem”, zajmującym cenną przestrzeń.