Na scenie byli nierozłączni. Tak Darek Kamys zareagował na śmierć Joanny Kołaczkowskiej
Joanna Kołaczkowska nie żyje. Aktorka odeszła w wieku 59 lat. Od pewnego czasu zmagała się z nowotworem. Wiadomość o jej śmierci wstrząsnęła całą Polską. Niemal natychmiast w sieci zaczęły pojawiać się pożegnalne wpisy oraz słowa wsparcia dla rodziny. Na taki krok zdecydował się między innymi Dariusz Kamys, z którym aktorka występowała w kabarecie Hrabi. Trudno uwierzyć, co postanowił opublikować.
Nie żyje Joanna Kołaczkowska
Joanna Kołaczkowska była jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek kabaretowych w Polsce. Niestety w czwartkową noc 17 lipca media obiegła tragiczna wieść. Okazało się, że gwiazda nie żyje. Miała zaledwie 59 lat. W ostatnich miesiącach zmagała się z ciężkim nowotworem. Z tego powodu o wsparcie dla swojej koleżanki apelował między innymi jej kolega z kabaretu Hrabi - Dariusz Kamys.
Teraz niestety przyszedł czas na ostatnie pożegnanie Joanny Kołaczkowskiej. Z tego powodu w mediach społecznościowych Dariusza Kamysa pojawił się ważny post. Trudno uwierzyć, w jaki sposób zdecydował się on poinformować fanów o śmierci swojej przyjaciółki. Łzy aż same napływają do oczu. Oto szczegóły.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Dariusz Kamys był ważną osobą w życiu Joanny Kołaczkowskiej
Dariusz Kamys już od pierwszego swojego występu pokochał kabaret, przez co rozpoczął współpracę z grupą Potem. Zespół tworzyli wówczas Krzysztof Langer, Janusz Klimenko i wspomniany aktor. Niedługo później dołączyła do nich Joanna Kołaczkowska, która występowała pod nazwiskiem Chuda. Po 15 latach wspólnych występów kabaret podjął jednak decyzję o zakończeniu działalności. Sam Dariusz Kamys tłumaczył, że decyzja ta była podyktowana obawą przed obniżeniem artystycznego poziomu, co dla grupy było nie do przyjęcia.
ZOBACZ: Tak wyglądała Kołaczkowska ostatni raz na ekranie. Pod nagraniem lawina komentarzy
W ostatnim czasie zespół planował powrót na scenę ze starymi piosenkami, jednak zbiegło się to w czasie z chorobą Joanny Kołaczkowskiej. Dariusz Kamys nie pozostał jednak obojętny na dramat w życiu koleżanki i osobiście zaangażował się w jej wsparcie.
Poślijcie dobrą energię, jeśli w to wierzycie. Po prostu pomyślcie o Asi ciepło i z miłością. Niech ten wspólny strumień dobra, miłości i nadziei uderzy z całą mocą w Jej chorobę. Niech wie, że jesteśmy z Nią. Niech poczuje, że nie jest sama. To tylko chwila. Ale razem możemy z niej zrobić coś wielkiego - pisał w mediach społecznościowych.
Po zakończeniu działalności kabaretu Potem Dariusz Kamys założył kabaret Hrabi, w którym występowała Joanna Kołaczkowska. Nie każdy wie, że duet ten łączyły nie tylko więzi zawodowe, ale także rodzinne. Gwiazdor był bowiem mężem siostry zmarłej artystki, Agnieszki. To właśnie on namówił Joannę Kołaczkowską do występów w kabarecie. Sama aktorka wyznała w jednym z wywiadów, że studia pedagogiczne w Zielonej Górze wybrała, inspirując się właśnie wyborami Dariusza Kamysa.
Mój szwagier Darek Kamys, zwany Kamolem, studiował w Zielonej Górze na kierunku pedagogika kulturalno-oświatowa i ja stwierdziłam, że bez sensu wymyślać coś nowego. Pójdę tam, gdzie on- mówiła w rozmowie z miesięcznikiem "Zwierciadło". Do pierwszego występu w kabarecie nakłonił ją z kolei Adam Nowak z grupy "Raz Dwa Trzy". On po jakimś czasie się wycofał, ja zostałam. (...) Jestem wdzięczna Adamowi, Darkowi - mówiła.
Dariusz Kamys pożegnał Joannę Kołaczkowską
Niestety w czwartek 17 lipca 2025 roku media obiegła dramatyczna informacja o śmierci Joanny Kołaczkowskiej. O wszystkim poinformowali członkowie kabaretu Hrabi za pomocą wpisu, który pojawił się w ich mediach społecznościowych. Na samym wstępie podkreślono, że aktorka z nadzieją i wielką odwagą mierzyła się w ostatnim czasie z tragiczną chorobą. Przypomnijmy, że chorowała na nowotwór.
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił - rozpoczął kabaret Hrabi.
ZOBACZ: Kołaczkowska mówiła w wywiadzie o własnej śmierci. Dziś jej słowa bardzo poruszają
W dalszej części wpisu zaznaczono, że Joanna Kołaczkowska odeszła spokojnie i bez bólu w otoczeniu swoich najbliższych. Jej śmierć pozostawiła jednak pustkę w sercach zarówno członków zespołu, jak i fanów oraz wszystkich tych, których zmarła spotkała na swojej drodze.
Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół - wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas - ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem., a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem. Jej talentu nie da się porównać - był zjawiskiem. Jej obecność - darem. Jej odejście - stratą nie do ogarnięcia. Dziękujemy Ci, Asiu. Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro. Zostajesz z nami - w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek. Wierzymy, że gdziekolwiek teraz jesteś - roześmiana, jasna, wolna - niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, nawet w najciemniejsze dni - zakończono.
Teraz głos w sprawie śmierci Joanny Kołaczkowskiej zabrać postanowił wielokrotnie już wspomniany szwagier aktorki, Dariusz Kamys. Wszystko wskazuje na to, że śmierć aktorki mocno nim wstrząsnęła, ponieważ gwiazdor nie zdecydował się napisać dodatkowych słów. W zamian za to udostępnił on jedynie przytoczony wcześniej wpis kabaretu Hrabi. Tak jak już wspomniano, Joanna Kołaczkowska była ważną osobą w jego życiu, dlatego jej śmierć może być dla niego ogromnym ciosem. Wszystkim bliskim zmarłej składamy szczere kondolencje.