Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Mecenas Kaszewiak zabrał głos w sprawie wybryków Daniela Martyniuka. Ale się porobiło
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 04.12.2024 13:51

Mecenas Kaszewiak zabrał głos w sprawie wybryków Daniela Martyniuka. Ale się porobiło

Danuta Martyniuk, mecenas Piotr Kaszewiak i Daniel Martyniuk
Fot. KAPIF, kadr z programu "Sprawa dla reportera" prod. TVP/VOD, Facebook: Daniel Martyniuk

W ostatnich dniach Daniel Martyniuk, syn znanego artysty disco polo Zenona Martyniuka, znów znalazł się w centrum medialnej burzy. Kontrowersje wywołały nagrania opublikowane przez 35-latka, na których w wulgarny sposób odnosił się do swojego ojca. Te wydarzenia skłoniły jego matkę, Danutę Martyniuk, do publicznego wyznania, że syn zmaga się z uzależnieniem od środków odurzających - głos w sprawie zabrał mecenas Piotr Kaszewiak znany z programu "Sprawa dla reportera".

Dramat rodziny Martyniuków

Danuta Martyniuk w rozmowie z mediami zdecydowała się na szczere wyznanie dotyczące trudnej sytuacji rodzinnej. Jak przyznała, Daniel od długiego czasu zmaga się z problemem uzależnienia od narkotyków, a wszelkie próby skłonienia go do podjęcia terapii kończyły się fiaskiem.

[…] Nie wiem, skąd takie nagranie u niego, jego trzeba leczyć. Wczoraj zadzwonił do mnie, wyzwał mnie i powiedział, że pod domem ma stać lamborghini. {…] To jest uzależniony, chory człowiek, ale już koniec. […] Jestem pewna, że gdy nagrywał ten film, był naćpany. To jest człowiek uzależniony, ja od dawna namawiam go, by poszedł na terapię, lub do jakiegoś ośrodka odwykowego. […] Nie raz wydzwaniał do nas lub rodziny po nocach, by do niego przyjechać, bo chodzi po ulicach i się boi. Był wtedy pod wpływem jakichś środków. Trudno się z tym pogodzić, ale trzeba to głośno powiedzieć. Daniel to narkoman i ćpun. Nie będę już owijać w bawełnę. Teraz stawiamy mu ultimatów, albo się pójdzie leczyć, albo się od niego całkowicie odcinamy i zrywamy kontakty. Nie będzie już wybaczania. Niech idzie na odwyk, do pracy, bo ostatnio na statkach lata temu pracował i sam zacznie o siebie dbać - powiedziała w rozmowie z Faktem.

Kobieta ujawniła, że wraz z mężem postawiła synowi ultimatum: leczenie albo całkowite odcięcie się rodziców od jego spraw. Mimo wpłacenia zaliczki w jednym z ośrodków odwykowych, Daniel nie podjął terapii.

Maciej Pela dowiedział się o wszystkim od mediów. Chodzi o opiekę nad dziećmi

Trudności z przymusowym leczeniem

Jak podkreślił w rozmowie z portalem ShowNews.pl mecenas Piotr Kaszewiak, przymusowe skierowanie Daniela Martyniuka na leczenie nie jest proste. Polskie prawo w tej kwestii jest precyzyjne i wymaga spełnienia konkretnych przesłanek. Zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia psychicznego, przymusowa hospitalizacja psychiatryczna może być zastosowana wyłącznie w przypadku, gdy:

  • Osoba zagraża własnemu życiu lub zdrowiu
  • Stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia innych osób
  • Nieprzyjęcie do szpitala spowodowałoby znaczne pogorszenie jej zdrowia psychicznego
  • Osoba jest niezdolna do samodzielnego zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych

Kluczowym elementem jest również zgoda ordynatora placówki na hospitalizację oraz późniejsze orzeczenie sądu opiekuńczego o zasadności przymusowego leczenia. W przypadku Daniela Martyniuka problemem jest brak dowodów na spełnienie tych warunków, co utrudnia rodzicom podjęcie skutecznych działań.

Prawo przewiduje możliwość leczenia osoby, która potrzebuje pomocy psychiatrycznej - a sama nie potrafi niestety rozpoznać, że jej potrzebuje. Czy jest tak w tym konkretnym przypadku - tego oczywiście nie wiemy i nie mamy prawa ferować, ale słowa zaniepokojonych osób najbliższych dają podstawy do tego, by przypomnieć, że prawo daje nam narzędzia, aby udzielić pomocy naszym bliskim, którzy znajdą się kryzysie zdrowia psychicznego. Kwestia jest oczywiście bardzo kontrowersyjna i delikatna - bo hospitalizacja, zwłaszcza psychiatryczna, wymaga zgody pacjenta - zaznacza mecenas Piotr Kaszewiak w rozmowie z portalem ShowNews.pl

Problem uzależnienia w rodzinie to także wyzwanie dla bliskich

Żona Zenka Martyniuka podkreśliła, że jej syn nie traktuje problemu uzależnienia poważnie, co dodatkowo utrudnia wszelkie próby pomocy. Eksperci zajmujący się terapią uzależnień wskazują, że pierwszym krokiem do skutecznego leczenia jest świadomość problemu oraz gotowość do podjęcia działań, czego, jak dotąd, Danielowi brakuje.

Zdaniem mec. Piotra Kaszewiaka, najważniejsze w takich sytuacjach jest wsparcie rodziny, ale rodzice mają ograniczone możliwości prawne. Wyjątkiem byłoby ubezwłasnowolnienie syna, co pozwoliłoby podejmować decyzje w jego imieniu, ale taki krok jest ekstremalny i wymaga odpowiednich przesłanek.

Ostatnim ogniwem decyzyjnym jest sąd opiekuńczy, który wszczyna postępowanie dotyczące przyjęcia do szpitala psychiatrycznego i decyduje o jego zasadności. Prawo przewiduje dwa tryby przyjęcia do szpitala psychiatrycznego bez zgody pacjenta. Pierwszy - interwencyjny - zwykle w wyniku zgłoszenia przez osoby trzecie lub rodzinę - pacjent jest transportowany do szpitala przez ratowników medycznych lub policję. Hospitalizacja może być uznana za konieczną w przypadku nastąpienia niebezpiecznych zachowań - napadów agresji, brak logicznego kontaktu, urojenia - z okoliczności wynika, że stan pacjenta może zagrażać bezpośrednio życiu lub życiu - własnemu lub osób trzecich […] Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, leczenie osób uzależnionych od środków odurzających jest dobrowolne - nie można zmusić do leczenia, chyba że osoba została ubezwłasnowolniona. W pewnych sytuacjach do osób dorosłych można posiłkowo stosować ustawę o ochronie zdrowia psychicznego - ma to miejsce wtedy, gdy osoba uzależniona wykazuje objawy zaburzeń psychicznych - zdradził mecenas Piotr Kaszewiak w rozmowie z portalem ShowNews.pl.

Sprawa Daniela Martyniuka poruszyła opinię publiczną, jednak nie brakuje głosów krytyki wobec rodziny Martyniuków za publiczne pranie brudów. Omawianie w mediach rodzinnych konfliktów i problemów związanych z uzależnieniem może być odbierane jako próba rozwiązania prywatnych problemów za pomocą medialnej presji. Eksperci apelują, by w takich sytuacjach stawiać na profesjonalną pomoc psychologiczną i terapeutyczną, która pozwoli na opracowanie skutecznego planu działania w bezpiecznym środowisku, z dala od mediów.

Co dalej z Danielem Martyniukiem?

Przypadek Daniela Martyniuka to przykład na to, jak trudne mogą być sytuacje związane z uzależnieniem w rodzinie. Choć rodzice próbowali wielokrotnie nakłonić syna do terapii, brak jego zgody oraz ograniczenia prawne sprawiają, że nie mają zbyt dużego wpływu na to, czy zdecyduje się walczyć z nałogiem. Obecnie Martyniukowie mają związane ręce, a nic nie wskazuje na to, aby ich syn przyznał, że ma problem i chciał z nim walczyć.

Rodzina Martyniuków stoi przed dramatycznym wyborem, który może zaważyć na przyszłości ich syna, ale także na ich własnym życiu - albo będą zmuszeni odciąć się od Daniela, albo znaleźć sposób na jego ubezwłasnowolnienie, co dodatkowo może pogorszyć relacje w rodzinie.

Daniel Martyniuk i Danuta Martyniuk
Fot. PAWEL NOWAK/AGENCJA SE/East News