Mąż Beaty Szydło otrzymał dofinansowanie z funduszy unijnych
Mąż byłej premier Beaty Szydło otrzymał ogromne fundusze z unijnych dotacji dla swojego stowarzyszenia. Mowa o 83,8 milionach złotych. Stowarzyszenie Edwarda Szydło to prawdziwa maszynka do pozyskiwania pieniędzy z Unii, w czym nie przeszkadza mu nawet fakt, że jego żona to zaciekła krytyczka Wspólnoty.
Edward Szydło jest wiceprezesem Stowarzyszenia na rzecz Szkoły Zarządzania i Handlu w Oświęcimiu. Choć pierwotnym celem organizacji było założenie uczelni, ta jednak nie powstała. Zamiast tego działa ośrodek kursów, który w latach 2006-2021 uzyskał krocie z dofinansowania unijnego.
Miliony z funduszy unijnych
Portal OKO.Press dotarł do informacji, wedle których stowarzyszenie Edwarda Szydło brało lub bierze, razem z zewnętrznymi partnerami, udział w 33 projektach finansowanych przez UE. W ciągu ostatnich 15 lat Unia wyłożyła prawie 83,8 mln złotych na te programy, z czego tylko stowarzyszenie męża byłej premier zainkasowało ponad 56 mln złotych.
Owocne dla stowarzyszenia są zwłaszcza ostatnie lata. Od roku 2016 otrzymano ponad dwa razy więcej pieniędzy niż w pierwszych 10 latach. Co więcej, w finansach organizacji naprawdę trudno się zorientować, bo Stowarzyszenie na rzecz Szkoły Zarządzania i Handlu przez wiele lat nie składało w sądzie rejestrowym żadnych sprawozdań finansowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Organizację wpisano do rejestru przedsiębiorców dopiero 5 lat temu, a informacje o swojej działalności publikuje dopiero od 2017 roku. Mimo tego, nie znajdziemy w nich nawet wzmianki o wielomilionowych dotacjach. Co więcej, w ostatnich latach stowarzyszenie przynosi same straty.
Miała być uczelnia
Organizacja istnieje od 1992 roku. Początkowo stworzyć miano uczelnię zachęcającą młodzież z Oświęcimia do pozostania w mieście. Dziś jest to ośrodek kursów skierowanych do różnych grup wiekowych i zawodowych.
Na stronie internetowej możemy przeczytać, że jego misją jest "kształcić personel zarządzający dla małych i średnich firm działających na zintegrowanym europejskim rynku pracy". Najdroższy ze zrealizowanych programów gwarantował szkolenie przygotowujące do założenia firmy i konsultacji na początkowym etapie prowadzenia biznesu, a także bezzwrotne dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Tylko niewielką część z dofinansowania pokrywał urząd pracy, reszta to pieniądze unijne.
Najbardziej zdumiewające jest to, że Edwardowi Szydło nie przeszkadza branie ogromnych kwot z budżetu unijnego, choć jego żona jest jedną z największych krytyczek Wspólnoty. To pokazuje podejście typowe dla wszystkich polityków Zjednoczonej Prawicy, dla których UE jest tylko bankomatem.
W ubiegłym roku Beata Szydło, w tak nielubianym przez siebie Parlamencie Europejskim, zarobiła 107,5 tys. euro. Nie zrezygnowała nawet ze złotówki, choć mogła honorowo pójść za radą swojej koleżanki, marszałek Elżbiety Witek, która niedawno sugerowała, by osoby, którym nie podoba się polityka PiS nie pobierały 500 plus.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Q&A Mateusza Morawieckiego. Premier jest za "podatkiem od luksusu"
Kosiniak-Kamysz zrobił awanturę w "Wiadomościach". Holecka oskarżona o kłamstwo
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Onet, OKO.Press