Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Matka umarła w ramionach 10-latka. Poruszająca historia Ilii z Mariupola
Maria Glinka
Maria Glinka 18.05.2022 08:04

Matka umarła w ramionach 10-latka. Poruszająca historia Ilii z Mariupola

Facebook/НДСЛ Охматдит
Facebook/НДСЛ Охматдит

10-letni Ilia Matwijenko został ranny w trakcie ostrzału Mariupola, ale udało mu się przeżyć. W tym samym ataku poszkodowana została jego matka. Zmarła w ramionach syna. Historię chłopca ujawnił kijowski szpital Ochmatdyt.

"Historia 10-letniego Ilii Matwijenki to, niestety, jedna z wielu historii dzieci Mariupola", czytamy na początku wpisu, który szpital opublikował na swoim profilu na Facebooku.

Rozerwana noga, ranna głowa. Matka zmarła w ramionach syna

Ilia Matwijenko i jego matka Natalia pozostawali w Mariupolu od początku wojny w Ukrainie. Szpital wskazuje, że ukrywali się w piwnicy. Pewnego dnia byli zmuszeni uciekać przed atakiem do sąsiadów.

"Ale nie zdążyli. Tego dnia kobieta doznała urazu głowy, a chłopcu rozerwało nogę", czytamy w poście kijowskiego szpitala Ochmatdyt. Matka zabrała syna do mieszkania znajomych.

"Ranni i bez sił, leżeli objęci na kanapie. Mama przytulała syna, dopóki biło jej serce. Natalia umarła w objęciach syna", czytamy w dalszej części wpisu.

Chłopca zabrali rosyjscy żołnierze. Uratowała go babcia i współpracownicy Zełenskiego

Znajomi wynieśli z mieszkania ciało zmarłej kobiety. 10-latka zabrali rosyjscy żołnierze. Najpierw wywieźli go okupowanego Nowoazowska. Następnie trafił do Doniecka, gdzie lekarze skłaniali się do podjęcia decyzji o amputacji nogi.

Z Doniecka chłopca zabrała babcia. Szpital wskazuje, że w tym celu musiała "przekroczyć granice czterech krajów". 10-latek znalazł się pod opieką kijowskich lekarzy w dniu swoich urodzin. Udało się uniknąć amputacji.

Lekarze twierdzą, że "chłopiec jest już w stanie poruszać palcami u zranionej nogi". Z ich obserwacji wynika, że "jest zdeterminowany, by wrócić do zdrowia".

Poza tym wskazują, że 10-latek "rozpromienia się, gdy odwiedza go dużo ludzi". Mimo tego "smutek nie znika z jego oczu". "To, przez co musiał przejść ten szczery i miły chłopak, jest niewyobrażalne i niewybaczalne", czytamy dalej.

Szpital poinformował, że w sprowadzeniu chłopca na tereny kontrolowane przez Ukrainę pomogli współpracownicy prezydenta. Sam Wołodymyr Zełenski odwiedził rannego 10-latka w szpitalu. Do wpisu o losach Ilii Matwijenki lekarze dołączyli także fotografie ze szpitala. Widać na nich, jak chłopiec przechodzi rehabilitację i ściska dłoń prezydenta Ukrainy.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: goniec.pl