Lekarz Kamilka z Częstochowy nie ma dobrych wiadomości. Nie wyklucza, że "leczenie okaże się nieskuteczne"
Lekarz Kamilka z Częstochowy przerwał milczenie. Dr Andrzej Bulandra walczy o życie 8-latka i podkreśla, że trudny był już moment przyjęcia dziecka do szpitala. Jego słowa są druzgocące. Lekarz z katowickiego szpitala ujawnił również, jakie są możliwe scenariusze dalszych losów skatowanego dziecka.
Kamilek z Częstochowy przyjął ostatnie namaszczenie
W niedzielę gruchnęła wiadomość o tym, że tata Kamilka z Częstochowy pożegnał się z synem . Dodatkowo Artur Topól ujawnił, że przy łóżku syna pojawił się ksiądz , gdzie po wspólnym odmówieniu z personelem szpitala modlitwy, udzielony został sakrament ostatniego namaszczenia .
Wszyscy, w tym młodszy brat Kamilka z Częstochowy , liczą, że 8-latek wybudzi się ze śpiączki farmakologicznej i wróci do domu. Dr Andrzej Bulandra zdecydował się na szczere wyznanie w rozmowie z dziennikarzami Faktu. Chodzi o dalsze losy Kamilka z Częstochowy .
"Kamilek każdego dnia walczy o życie"
Lekarz z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach nie ukrywa, że medialne doniesienia nie kłamią . Stan Kamilka z Częstochowy jest bardzo ciężki . - Kamilek każdego dnia walczy o życie - powiedział dr Andrzej Bulandra.
Początkowo nikt nie przypuszczał, że stan dziecka jest aż tak poważny . Lekarz wskazał, że do szpitala trafiają gorzej oparzone dzieci, ale kluczowy okazał się wycieńczony walką o życie organizm 8-latka . - Problemem jest narastająca i niepoddająca się skutecznemu leczeniu niewydolność wielonarządowa , spowodowana całą historią Kamila. Na to złożyło się bardzo wiele czynników: od oparzenia, po inne urazy, których doznał Kamil. Zakażenie się rozwinęło . Oparzenia i inne urazy wywołały lawinę zmian zapalnych w organizmie. Z tego powodu stan zdrowia Kamilka pogarsza się - ujawnił lekarz Kamilka z Częstochowy.
Czy Kamilek z Częstochowy wyzdrowieje? Artur Topól wyznał, że obecnie przy życiu trzyma go tylko nadzieja, że stan zdrowia jego skatowanego syna się polepszy, ale lekarz 8-latka studzi nadzieje. - Albo te płuca wyzdrowieją, albo nasze leczenie okaże się nieskuteczne - powiedział tajemniczo i gorzko dr Andrzej Bulandra. Lekarz ujawnił również, jak wyglądał moment dotarcia Kamilka do szpitala.
Ujawnił, jak wyglądał moment, gdy Kamilek z Częstochowy dotarł do szpitala
Na jaw wychodzą coraz to nowsze informacje na temat kulis leczenia Kamilka z Częstochowy . Chociaż lekarze z katowickiego szpitala byli przygotowani na najgorsze, to nikt nie mógł spodziewać się, że na ich oddział trafi tak skatowane dziecko. Lekarz wyznał, że w momencie przyjęcia Kamilka wiedział niewiele o stanie zdrowia dziecka .
LPR przekazał, że będzie lądować z poparzonym ośmiolatkiem z Częstochowy. Ta informacja jest zaledwie czubkiem góry lodowej. - Kamil był przytomny z rozległymi oparzeniami. W chwili przyjęcia był po wstępnym zaopatrzeniu tych ran przez ratowników i lekarza z pogotowia lotniczego. Rany były brudne, zakażone . Pomyślałem, że to dziecko było bardzo zaniedbane . W momencie przyjmowania nie znałem mechanizmów urazów , ale wiedziałem, że to nie były rany świeże . Były brudne, ze strupami - ujawnił lekarz Kamilka z Częstochowy.
- Całą resztę odkrywaliśmy stopniowo podczas kolejnych badań. Były to przybywające liczne obrażenia na ciele chłopca . O szczegółach nie mogę mówić ze względu na tajemnicę lekarską i toczące się śledztwo - dodał w rozmowie z Faktem dr Andrzej Bulandra.
Źródło: Fakt