Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Lekarka, na którą napadł Braun przerwała milczenie. Policja musiała interweniować
Jakub Sukiennik
Jakub Sukiennik 16.04.2025 16:30

Lekarka, na którą napadł Braun przerwała milczenie. Policja musiała interweniować

szpital
Fot. Facebook/MojaOlesnica.pl

Grzegorz Braun nie przestaje zaskakiwać, najpierw akcja w Sejmie, związana ze świecami chanukowymi, potem odebranie immunitetu, a teraz wtargnięcie do szpitala. Kandydat miał również sięgnąć do rękoczynów w stronę jednej z lekarek, która ujawniła, co wydarzyło się w szpitalu.

Kontrowersyjna aborcja

W marcu 2025 roku w szpitalu w Oleśnicy przeprowadzono aborcję w 36. tygodniu ciąży, która wywołała ogromne kontrowersje w całej Polsce. Pacjentka, u której płód zdiagnozowano z ciężką i śmiertelną wadą genetyczną – wrodzoną łamliwością kości typu II – zdecydowała się na zakończenie ciąży. Zabieg wykonała dr Gizela Jagielska, stosując metodę indukcji śmierci płodu poprzez podanie chlorku potasu bezpośrednio do jego serca.

Z medycznego punktu widzenia działanie to miało na celu uniknięcie dalszego cierpienia dziecka oraz matki, a lekarka utrzymuje, że wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującym prawem. Mimo to, wydarzenie wywołało wiele kontrowersji, a stronnictwo konserwatywne, w tym to braunowskie, wykorzystało tę sytuację jako element swojej kampanii prezydenckiej.

Niedziel handlowych w 2025 roku jest jak na lekarstwo. Gdzie i kiedy będą otwarte sklepy?

Co zrobił Braun po wejściu do szpitala

Po wtargnięciu Grzegorza Brauna do szpitala w Oleśnicy 16 kwietnia 2025 roku, sytuacja w placówce stała się napięta i chaotyczna. Braun, wraz z grupą współpracowników, próbował dokonać tzw. „obywatelskiego zatrzymania” dr Gizeli Jagielskiej, ginekolożki wykonującej legalne aborcje. Zablokowano jej wyjście z pomieszczenia administracyjnego, uniemożliwiając powrót na oddział położniczy, co zagroziło bezpieczeństwu pacjentek pozostających bez opieki lekarskiej. Tak tłumaczył się Braun:

Narażaniem życia Polaków jest dopuszczanie tej pani (do pracy - red. ). Dokonuję zatrzymania obywatelskiego i wzywam was panowie policjanci byście nie dopuścili, by pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami.

Obecni na miejscu policjanci interweniowali, jednak ich liczba była niewystarczająca, by szybko opanować sytuację. Po interwencji funkcjonariuszy Braun opuścił szpital, a dr Jagielska złożyła wyjaśnienia służbom i wyraziła obawy o bezpieczeństwo swoje oraz pacjentek.

ZOBACZ TAKŻE: Nie wszędzie zrobisz zakupy w Wielką Sobotę. Nowe godziny otwarcia sklepów, wielu Polaków pocałuje klamki

Lekarka wprost: "Byłam obrażana"

Niestety, na samym wtargnięciu Brauna na oddział się nie skończyło. Oprócz tego, że uniemożliwił lekarce wyjście z pokoju i opiekę nad pacjentami, miało również dojść do rękoczynów i obrażania kobiety. Dr Jagielska tak mówi o zdarzeniu:

Wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził mi drogę z jakimiś nieznanymi mi ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając mi wykonywać obowiązku lekarza przez ponad godzinę.

Oprócz tego, wydarzyło się również coś przerażającego:

Obrażał mnie i kierował wobec mnie groźby, doszło też wobec mnie do rękoczynu, ponieważ jak chciałam odjeść, to byłam popychana i szarpana.

Pełniąca obowiązki rzeczniczka oleśnickiej policji sierżant sztabowy Karolina Walczak powiedziała, że policjanci są na miejscu w szpitalu i zabezpieczają jego teren, aby nie doszło do dalszych zamieszek.

Nagranie z "interwencji" Grzegorza Brauna uchwycone przez portal MojaOleśnica.pl