Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > W Pacanowie wierni nazywają proboszcza "Łukaszenko", kłótnie nawet na pogrzebach. Ksiądz czuje się nietykalny
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 04.09.2022 13:32

W Pacanowie wierni nazywają proboszcza "Łukaszenko", kłótnie nawet na pogrzebach. Ksiądz czuje się nietykalny

Konflikt w Pacanowie, wierni walczą ze swoim proboszczem i nazywają go "szatanem"
screen Google Maps street view

Ks. Domagała nazywany jest w Pacanowie przez parafian "Łukaszenko". Konflikt między wiernymi i proboszczem nie słabnie i nic nie wskazuje na to, by rychło miał się skończyć. - Mówi, że daje dużo pieniędzy kurii, więc jest nietykalny - ujawnił jeden z mieszkańców. Kuria chwali się interwencją, ale ograniczyła się ona jedynie do... apelu o pojednanie.

Nikt nie robi w Polsce tyle złego dla Kościoła katolickiego, co sami przedstawiciele Kościoła katolickiego. Potwierdzeniem tej tezy są doniesienia z Pacanowa, gdzie parafianie od dawna walczą z proboszczem.

- Ks. Domagała, gdy tylko tu przyszedł, to od razu chciał sobie podporządkować wszystkich ludzi. Twardą ręką wprowadzał swoje rządy, więc nie ma się co dziwić, że zaczęli mówić na niego "Łukaszenko". Tak zostało do tej pory - powiedział parafianin w rozmowie z portalem Onet.

Relacja mieszkańców Pacanowa ujawnia brudy parafii, ale ksiądz nie ma sobie nic do zarzucenia. Kuria również nie kwapi się do ukrócenia rządów pewnego siebie proboszcza. Faktycznie ma znajomości i jest dla hierarchów zbyt cenny?

Pacanów: parafianie zastraszani przez księdza, mocne słowa

Parafianie z Pacanowa, którzy najgłośniej formują wobec księdza proboszcza zarzuty, to ludzie jeszcze do niedawna najmocniej angażujący się w życie wspólnoty. W pewnym momencie przelała się czara goryczy wybryków duszpasterza.

Ksiądz Leszek Domagała "terroryzuje miasto i jego mieszkańców"? Tak twierdzą parafianie. Wcześniej w bazylice pw. św. Marcina w Pacanowie pojawiało się zdecydowanie więcej wiernych, ale teraz w kościele pojawia się maksymalnie 40-50 osób.

- Kłótnie zdarzają się nawet na pogrzebach. Są problemy z chrztami. Ślubów też jest mało, bo większość ucieka do innych parafii. My jeździmy do pobliskich kościołów - powiedział pan paweł w rozmowie z portal onet.pl.

W niedawnej rozmowie z "Polityką" część parafian była bardzo stanowczą w ocenie działań proboszcza. - To nie ksiądz, tylko szatan - usłyszeli wtedy dziennikarze. Część wiernych twierdzi, że ks. Domagała ich zastrasza, poniża, a nawet zięcia się, bije i szarpie niektórych ludzi.

Ludzie boją się mówić, bo ksiądz ma specjalne względy u biskupa?

Dziennikarze Onetu, którzy odwiedzili Pacanów, usłyszeli wiele mocnych słów pod adresem proboszcza. Niektórzy wytykali, że ksiądz powinien odejść już na emeryturę, że za dużo mówi, że jego słowa oraz działania są niestosowne i nie przystoją duszpasterzowi.

Od kilku miesięcy konflikt mocno się zaognił. - Jest bardzo źle. Naprawdę proboszcz źle się odnosi do ludzi i zdarza mu się to zarówno w kościele podczas mszy, jak i w prywatnych rozmowach. Jako człowieka jest mi go szkoda, ale jako księdza? To nie jest ksiądz - mówi Onetowi jedna z mieszkanek Pacanowa.

- Ludzie nie chcą mówić, jaka jest prawda, bo boją się, że proboszcz zostanie i będą mieli problemy. Biskup robi nam krzywdę, bo widzi, co się dzieje, ale nie reaguje. Gdyby odsunął proboszcza, na pewno byłoby inaczej - dodała kobieta, która prosiła o zachowanie anonimowości.

Parafianie nie poprzestali tylko na narzekaniu na księdza. Do kurii trafiła oficjalna skarga, jednak reakcja Kościoła rozczarowała wiernych. Nie poddali się oni i spróbowali wykorzystać szansę, lecz ponownie musieli przełknąć gorzką pigułkę rzeczywistości.

Kuria apeluje o pojednanie i zostawia wiernych w kropce, a ksiądz czuje się bezkarny

Świętokrzyskie miasteczko słynące z Koziołka Matołka rozpoznawalność zyskuje obecnie w Polsce z powodu proboszcza. Parafianie są zrozpaczeni, a kielecka kuria wydaje się ignorować narastający problem.

- Ksiądz biskup wyraża nadzieję na pozytywne zakończenie tej trudnej sytuacji, wzajemne przebaczenie i budowanie relacji pomiędzy proboszczem a parafianami w duchu szacunku, współpracy i troski o dobro wspólnoty parafialnej w Pacanowie - napisała w oficjalnym oświadczeniu kuria. Biskup odwiedził Pacanów i przeprowadził rozmowę z księdzem, ale o zmianie proboszcza wierni mogą jedynie pomarzyć.

Jako chrześcijanie postanowili wsłuchać się w głos pasterzy i po apelu o pojednanie wyciągnęli dłoń do swojego proboszcza. - Ostatnio, jak biskup apelował o pojednanie, to też przyszliśmy porozmawiać z proboszczem. Usłyszeliśmy, że on nas nigdy nie przeprosi, bo nie ma za co. Powiedział, że nam wybacza, ale nie zapomni. Zażądaliśmy, żeby przywrócił radę parafialną, ale on mówił, że mamy wycofać wszystkie nasze oskarżenia. Jakie oskarżenia? Przecież to wszystko prawda - powiedziała Onetowi wyraźnie zdenerwowana kobieta.

- Dla nas sprawa utknęła w miejscu. Ksiądz wyśmiewa się, że nikt go stąd nie ruszy. Moja siostra była w kościele tydzień temu, jak ją zobaczył, to zaczął szczekać, tak jakby się zamienił w psa. Proboszcz mówi, że daje dużo pieniędzy kurii, więc jest nietykalny. Biskup nie chce z nami w ogóle rozmawiać. Wysłaliśmy też pismo do Episkopatu, ale na razie jest cisza - dodaje inny parafianin.

Dziennikarze Onetu postanowili dać duchownego szansę na odparcie zarzutów. Poza stwierdzeniem, że zarzuty pod jego adresem to kłamstwa, ksiądz nie okazał się rozmowny. Wskazuje, że lokalny wikary przebywa w szpitalu, jego stan jest ciężki i ma inne sprawy na głowie.

Chwilę później pada pytanie o redakcję. - Onet? Aha. Z Onetem też się będziemy później sądzić - stwierdził ksiądz i zamknął przed dziennikarzami drzwi. Mieszkańcy nie tracą nadziei, że wrócą do normalnego życia i zamiast na kłótniach z proboszczem będą mogli skupić się na modlitwie.

Zażegnanie konfliktu nie jest zależne tylko od wiernych. Gotowy do sądzenia się z dziennikarzami i pewny siebie proboszcz także musi uderzyć się w pierś, ale wydaje się, że bez udziału kurii się to nie uda.

- 14 września mamy odpust. Podobno biskup zapowiadał, że przyjedzie, ale zobaczymy, czy tak się stanie. Może znowu zostaniemy ze wszystkim sami? Naprawdę coraz trudniej wierzyć w to, że w Pacanowie może się coś zmienić - stwierdzili gorzko parafianie.

Źródło: onet.pl