Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Karol Nawrocki zabrał głos w rocznicę 13. grudnia. Znamienite słowa
Julia Bogucka
Julia Bogucka 13.12.2025 18:38

Karol Nawrocki zabrał głos w rocznicę 13. grudnia. Znamienite słowa

Karol Nawrocki zabrał głos w rocznicę 13. grudnia. Znamienite słowa
Fot. GINTS IVUSKANS/AFP/East News

Grudniowy poranek 1981 roku na zawsze zmienił bieg polskiej historii, grzebiąc marzenia o wolności na całą dekadę. W 44. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego prezydent Karol Nawrocki złożył hołd tym, którzy zapłacili najwyższą cenę za opór, podkreślając, co oznacza pamięć o tamtych tragicznych wydarzeniach oraz ich ofiarach.

Minęły 44 lata od wybuchu stanu wojennego

Gdy w niedzielę 13 grudnia 1981 roku z telewizorów zamiast „Teleranka” popłynęło przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego, miliony Polaków zamarły. Decyzja o wyprowadzeniu czołgów na ulice nie była jedynie politycznym manewrem mającym na celu utrzymanie władzy przez PZPR; była to operacja wymierzona w samo serce społeczeństwa obywatelskiego, które przez szesnaście miesięcy karnawału "Solidarności” uczyło się na nowo, czym jest podmiotowość i godność. 

Wprowadzenie stanu wojennego, sankcjonowane przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego (WRON), doprowadziło do drastycznego ograniczenia praw obywatelskich, zawieszenia działalności związków zawodowych i wprowadzenia godziny policyjnej. Internowano tysiące działaczy opozycyjnych, a polskie miasta zamieniły się w twierdze patrolowane przez wojsko i ZOMO.

Karol Nawrocki zabrał głos w rocznicę 13. grudnia. Znamienite słowa
Fot. TOMASZ RADZIK/East News

Konsekwencje tamtej nocy wykraczały daleko poza sferę bezpośrednich represji politycznych. Stan wojenny zabetonował polską gospodarkę, która już wcześniej chwiała się na glinianych nogach, wpędzając kraj w spiralę długu, niedoborów i technologicznego zacofania. Lata 80. stały się dla Polski “straconą dekadą”, czasem pustych półek, kartek na żywność i masowej emigracji najbardziej przedsiębiorczych oraz wykształconych obywateli

Szacuje się, że w wyniku braku perspektyw i represji, kraj opuściło wówczas ponad milion osób, co stanowiło wyrwę demograficzną i intelektualną, której skutki odczuwamy do dziś. Decyzja władz komunistycznych nie tylko zdławiła wolnościowy zryw, ale też skutecznie zamroziła procesy modernizacyjne, skazując Polskę na gospodarczą wegetację aż do przełomu 1989 roku. Dziś, patrząc wstecz, widzimy wyraźnie, że stan wojenny nie był ”mniejszym złem”, jak próbowała to przedstawiać ówczesna propaganda, lecz systemowym uderzeniem w biologiczną i gospodarczą tkankę narodu.

Liczne ofiary stanu wojennego w Polsce

Najbardziej bolesnym wymiarem tamtych wydarzeń pozostaje ludzkie cierpienie, którego nie da się przeliczyć na wskaźniki makroekonomiczne. Oficjalne statystyki mówią o około stu ofiarach śmiertelnych pacyfikacji strajków i demonstracji, jednak historycy są zgodni, że rzeczywista liczba osób, które straciły życie w wyniku działań aparatu represji, jest znacznie wyższa. Symbolem brutalności władzy stała się pacyfikacja kopalni "Wujek” w Katowicach, gdzie 16 grudnia 1981 roku od kul ZOMO zginęło dziewięciu górników. To tam władza ludowa ostatecznie straciła resztki jakiegokolwiek mandatu do rządzenia, pokazując swoją prawdziwą, zbrodniczą twarz.

Karol Nawrocki zabrał głos w rocznicę 13. grudnia. Znamienite słowa
Fot. Marek BAZAK/East News

Lista ofiar nie kończy się na nazwiskach wypisanych na pomnikach. To także setki tysięcy ludzi złamanych psychicznie podczas przesłuchań, wyrzuconych z pracy z tzw. wilczym biletem, zmuszonych do emigracji czy pozbawionych szansy na awans i rozwój zawodowy. Dramat stanu wojennego rozgrywał się w zaciszu domów, gdzie rodziny borykały się z traumą po aresztowaniu bliskich, w zakładach karnych, gdzie przetrzymywano internowanych w uwłaczających godności warunkach, oraz w szpitalach, gdzie trafiali pobici przez "nieznanych sprawców”. Śmierć Grzegorza Przemyka, maturzysty zakatowanego przez milicjantów na warszawskim komisariacie w 1983 roku, czy tajemnicze zgony księży współpracujących z opozycją, to tylko wierzchołek góry lodowej systemowej przemocy. Pamięć o tych cichych bohaterach codziennego oporu, o drukarzach podziemnej prasy, o kolporterach ulotek i tych, którzy po prostu nie bali się mówić prawdy, jest dziś naszym moralnym obowiązkiem.

Zobacz też: Poważny wypadek busa. Są ranni, do akcji ruszyły helikoptery LPR

Tak Karol Nawrocki mówił o wydarzeniach sprzed 44 lat

Tegoroczne obchody 44. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego mają szczególny wymiar ze względu na osobę urzędującego prezydenta. Karol Nawrocki, który objął urząd w 2025 roku, to nie tylko polityk, ale przede wszystkim historyk i wieloletni prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Jego droga do Pałacu Prezydenckiego była w dużej mierze wybrukowana konsekwentną narracją o konieczności przywracania sprawiedliwości historycznej i budowania dumy narodowej na fundamencie prawdy o przeszłości. Wygrana w wyborach prezydenckich była sygnałem, że znaczna część społeczeństwa oczekuje od głowy państwa jasnego stanowiska w sprawach tożsamościowych i jednoznacznego potępienia komunistycznego dziedzictwa.

Podczas obchodów rocznicy wybuchu stanu wojennego do uczestników skierowano list prezydenta Karola Nawrockiego, który z pewnością zapisze się w historii prezydenckiej retoryki.

My, Polacy, nigdy nie zapomnimy o ofiarach stanu wojennego. O górnikach z kopalni »Wujek« zastrzelonych 16 grudnia 1981 roku. O tych, którzy zginęli później od kul ZOMO. O ofiarach esbeckich skrytobójstw. O tych, którzy fizycznie nie wytrzymali szykan i tortur w aresztach. O tych, którzy stracili życie lub zdrowie od ciosów milicyjnych pałek i gazu łzawiącego – brzmiały słowa prezydenta.

Jak zaznaczył Nawrocki, "junta Jaruzelskiego” sama przelewała krew strajkujących robotników, uczestników patriotycznych manifestacji oraz prześladowanych opozycjonistów. Przypomniał również o masowej emigracji wywołanej przez reżim, która, jego zdaniem, przyniosła Polsce straty porównywalne z wojennymi: kraj opuściło blisko milion osób, najczęściej młodych, wykształconych i aktywnych zawodowo, którym władza odebrała wiarę w przyszłość i możliwość awansu poza partyjnym aparatem.

Prezydent zwrócił uwagę, że większość emigrantów nigdy nie wróciła do ojczyzny, co na trwałe osłabiło potencjał społeczny i intelektualny państwa. Przywołując słowa Zbigniewa Herberta z Przesłania Pana Cogito, podkreślił, iż nie jest możliwe przebaczenie w imieniu ofiar, ale obowiązkiem współczesnych pozostaje dokumentowanie prawdy o komunistycznej dyktaturze i przekazywanie jej kolejnym pokoleniom. W kontekście rocznicy stanu wojennego apelował o sprzeciw wobec autorytaryzmu, przemocy i lekceważenia woli narodu, akcentując, że pamięć o tamtych wydarzeniach jest fundamentem wolnej, niepodległej i demokratycznej Polski.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News