Justyna Steczkowska w końcu zabrała głos po Eurowizji. Nie kryła rozżalenia
Po powrocie z Eurowizji 2025 Justyna Steczkowska nie unika trudnych tematów. W rozmowie z dziennikarką Jastrzab Post tuż po przylocie do Polski otwarcie odniosła się do wyników głosowania i nierówności między oceną jury a werdyktem widzów. Jej słowa z pewnością trafią do tych, którzy czuli zawód po ogłoszeniu wyników.
Dysproporcje, które bolą - głos widzów kontra decyzja jury
Tegoroczna Eurowizja 2025 pokazała wyraźnie, jak daleko mogą rozminąć się gusta widzów z opiniami profesjonalnych jurorów. Justyna Steczkowska zajęła 14. miejsce w klasyfikacji końcowej, ale to, co wzbudziło największe kontrowersje, to ogromna różnica punktowa pomiędzy głosami publiczności a tymi przyznanymi przez jury. Widzowie przyznali artystce jedne z wyższych not, natomiast od jury otrzymała zaledwie 17 punktów - co według wielu komentatorów było krzywdzące i nieproporcjonalne do jakości jej występu.
Justyna Steczkowska, choć na pierwszy rzut oka zachowała spokój i dystans, nie ukrywa, że rozczarowanie jest obecne. Podczas rozmowy z serwisem Jastrząb Post na lotnisku przyznała:
Przepadło wiele dobrych głosów. Tak jak szczęśliwa jestem, że wygrał JJ, uroczy chłopak i ma piękny, wykształcony głos, to dużo głosów przepadło. Tak jak Dunka, która miała świetny głos, naprawdę dobry. Hiszpanka też była rewelacyjna. Dziewczyny jednak znalazły się na szarym końcu
Ta wypowiedź odbiła się szerokim echem, bo w dyskusji o Eurowizji coraz częściej pojawiają się pytania o zasadność i transparentność głosowania jurorskiego. Dla wielu fanów to nie wynik Justyny Steczkowskiej był problemem, ale system, który nie uwzględnia w pełni tego, co rzeczywiście porusza publiczność.
"Nie wiem, jak to zmienić"- Eurowizyjna refleksja bez gotowej recepty
Pomimo ogromnego doświadczenia scenicznego, Justyna Steczkowska nie przedstawiła gotowej recepty na poprawę sytuacji. Wprost przyznała, że nie wie, co należałoby zmienić w regulaminie Eurowizji, by głos artystyczny był bardziej słyszalny i doceniany. To szczera i pokorna postawa, która tylko podkreśla, że nie chodzi tu o osobistą frustrację, a raczej o systemowy problem dotykający wielu uczestników konkursu.
Nie wiem, jak na przyszłość to zrobić, żeby w Eurowizji doceniać siłę głosu, potęgę i technikę - powiedziała artystka w rozmowie z Jastrząb Post.
W jej wypowiedzi nie było jednak żalu, a raczej refleksja, z którą zgadza się wielu fanów muzyki - konkurs coraz częściej promuje widowisko i efektowność, a niekoniecznie kunszt wokalny.
Dla Justyny Steczkowskiej udział w Eurowizji nie był tylko konkursem, był osobistą deklaracją spełnienia marzenia. Jej występ był dojrzały, emocjonalny i estetycznie dopracowany, a mimo to nie spotkał się z uznaniem wszystkich jurorów. To skłania do pytania, czy Eurowizja nadal ocenia muzykę, czy raczej formę i kontekst kulturowy.
Steczkowska po konkursie: z klasą, szczerością i pokorą
Wbrew oczekiwaniom części komentatorów, Justyna Steczkowska nie zareagowała złością ani goryczą. Zamiast obwiniać jury czy organizatorów, postanowiła podejść do sytuacji z klasą i spokojem, pokazując, że prawdziwa siła artysty ujawnia się nie tylko na scenie, ale i poza nią - szczególnie wtedy, gdy trzeba zmierzyć się z rozczarowaniem. Jej słowa w studiu Dzień Dobry TVN poruszyły wielu fanów i zostały szeroko cytowane w sieci.
Obserwujcie mnie dalej i zobaczcie, że po przegranej można znowu wstać, znowu iść dalej i znowu cieszyć się życiem - mówiła.
Dla wielu Polaków jej występ był jednym z najbardziej eleganckich i profesjonalnych, jakie nasz kraj zaprezentował w ostatnich latach na Eurowizji. Nie było w nim przesady, taniej kontrowersji ani sztucznej ekstrawagancji - był za to głos, emocje i autentyczność.
Justyna Steczkowska wróciła do Polski nie z przegraną, lecz z bagażem doświadczeń i ogromnym uznaniem. A to, jak została powitana przez fanów, pokazuje, że dla wielu to ona była prawdziwą zwyciężczynią. Nie zawsze punkty oddają rzeczywisty wpływ artysty na publiczność - czasem dużo więcej znaczy to, co zostaje w pamięci i sercach widzów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ - Steczkowska bała się, co ludzie o niej powiedzą po Eurowizji. Wiemy, jak przywitali ją na lotnisku