Incydent podczas pogrzebu papieża Franciszka. Służby ruszyły do akcji, wierni zamarli

W sobotę, 26 kwietnia odbył się pogrzeb papieża Franciszka. Podczas wydarzenia nie obyło się bez niepokojących incydentów. W pewnym momencie interweniować musiała nawet Żandarmeria Watykańska.
Cały świat w żałobie
Papież Franciszek zmarł w Poniedziałek Wielkanocy, 21 kwietnia 2025 roku. Miał 88 lat. Według komunikatów watykańskiego biura prasowego przyczyną śmierci był udar mózgu, który doprowadził do śpiączki, a następnie do nieodwracalnego zatrzymania krążenia.
Śmierć Ojca Świętego nastąpiła po wcześniejszym, pięciotygodniowym pobycie w szpitalu, gdzie był leczony z powodu infekcji dróg oddechowych i obustronnego zapalenia płuc. W poranek wielkanocny, 20 kwietnia, Franciszek udzielił jeszcze błogosławieństwa „Urbi et Orbi” z balkonu Bazyliki Świętego Piotra, co okazało się jego ostatnim publicznym wystąpieniem.
W sobotę, 26 kwietnia odbył się pogrzeb, w którym uczestniczyły tysiące wiernych. Niestety nie obyło się bez niepokojących incydentów.
Stylista prosto z mostu ocenił "kreację" Agaty Dudy na pogrzebie papieża. Polki nie tego się spodziewały Hołownia chciał się wytłumaczyć, a tylko bardziej się pogrążył. Przerwał milczenie po skandalu na pogrzebie papieżaTysiące osób pożegnały papieża Franciszka
W uroczystościach pogrzebowych brało udział aż 170 delegacji z całego świata. Media podają, że łącznie na placu Św. Piotra pojawiło się ponad 250 tys. osób. W trakcie Mszy świętej prowadzący kardynał Giovanni Battista Re w ciepłych słowach wypowiadał się o zmarłym. W swojej homilii zawarł, że papież “miał serce otwarte dla wszystkich”, “starał się oświecać problemy naszych czasów mądrością Ewangelii” oraz był “pełen ludzkiego ciepła i głęboko wrażliwy na codzienne dramaty”.
Tuż po mszy żałobnej i odśpiewaniu Litanii do Wszystkich Świętych, trumna z ciałem Ojca Świętego osadzona została w samochodzie. Kondukt ruszył boczną bramą Perugino w kierunku Bazyliki Matki Boskiej Większej.
Jeden z włoskich serwisów poinformował o wydarzeniach, których nie pokazały kamery mediów. Do akcji wkroczyć musiała Żandarmeria Watykańska.
Niebezpieczny incydent podczas pogrzebu Ojca Świętego
Pogrzeb papieża Franciszka był potężnym wyzwaniem dla służb porządkowych i armii. Jak podała agencja Reuters, podczas wydarzenia na służbie w pobliżu Watykanu było około 2000 lokalnych policjantów, do których dołączyły tysiące innych mundurowych z krajowych sił bezpieczeństwa. Chodzi o nawet 8000 osób, wśród których znaleźli się także żołnierze i nieumundurowani funkcjonariusze.
Przy Bazylice Świętego Piotra i alei Via della Conciliazione rozmieszczone zostały drużyny snajperów. Pojawiły się też systemy elektroniczne do neutralizowania jednostek bezzałogowych. Już w piątek na ulicach wiecznego miasta można zobaczyć żołnierzy z karabinami antydronowymi, których zadaniem była szybka reakcja w ramach ewentualnego zagrożenia.
ZOBACZ: To samo stało się podczas pogrzebu Jana Pawła II. "Znak z niebios" na pogrzebie papieża Franciszka
Brytyjski dziennik The Telegraph przekazał, że jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości w sobotę nad rejonem Watykanu zamknięto przestrzeń powietrzną. Z kolei The Guardian zauważył, że Włosi postawili w gotowości własne lotnictwo wojskowe, aby w razie ewentualności zareagowało na potencjalne zagrożenie podczas pogrzebu.
Jak się okazuje, mimo tak wzmożonej ochrony, podczas uroczystości doszło do niepokojącego incydentu. Włoski serwis alanews.it poinformował, iż ktoś próbował przeskoczyć przez barierki zabezpieczające strefy placu Św. Piotra. Napastnik został natychmiast zatrzymany i usunięty z miejsca zdarzenia przez Żandarmerię Watykańską. Błyskawiczna interwencja mundurowych wywołała wiwaty zgromadzonych. W momencie, gdy funkcjonariusze odprowadzali mężczyznę, z tłumu rozległy się spontaniczne oklaski.





































