Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Dziennikarz zadzwonił po karetkę do ciężko chorej matki. Niewiarygodne, co usłyszał od dyspozytora
Patryk Idziak
Patryk Idziak 07.02.2025 23:05

Dziennikarz zadzwonił po karetkę do ciężko chorej matki. Niewiarygodne, co usłyszał od dyspozytora

Ratownik medyczny
fot. Marek BAZAK/East News

Publiczna służba zdrowia działa co najmniej źle i wcale nie trzeba długo myśleć, by przytoczyć właściwe argumenty na poparcie tej tezy. Popularny dziennikarz Wojciech Wybranowski opisał w mediach niebywałą historię o przejściach z operatorem Centrum Powiadamiania Ratunkowego, który odmówił wysłania karetki do jego matki. “Obdzwaniam lekarzy – czy ktoś przyjedzie prywatnie, albo na NFZ. I słyszę zdziwienie – ale jak to odmówili wysłania karetki (…)” – czytamy w jego publikacji.

Dziennikarz przeżył szok – kobieta w ciężkim stanie, ale "karetka nie przyjedzie"

Na nic rozmowy o naprawianiu SOR-u czy inwestowaniu w rozwój państwowej służby zdrowia. Na nic też granie kartą wsparcia psychiatrii, poprawy dobrostanu pacjentów i zatrzymywaniu w kraju najlepszych lekarzy, gdy problemy z NFZ leżą jeszcze niżej, u zupełnych podstaw działania tej instytucji.

To powinien być truizm, ale dla niektórych wciąż nie jest sprawą oczywistą, że w przypadkach zagrożenia czyjegoś życia czas ma ogromne znaczenie. Nieraz minuty zwłoki potrafią pozbawić kogoś szansy na ratunek. Zatem, jak wielkie było zdziwienie Wojciecha Wybranowskiego, gdy usłyszał, że mimo poważnych objawów, świadczących o złym stanie jego 78-letniej matki, operator nie wyśle zespołu ratunkowego.

Polska aktorka miała 13 lat, gdy trafiła pod opiekę zakonnic. Ujawniła, co tam przeżyła

Opisał stan seniorki. Zdębiał, gdy usłyszał odpowiedź

Wygląda na to, że w naszym pięknym kraju życie i zdrowie seniorów zależy tylko od empatii i inteligencji dyspozytora i ratownika – zaczyna swój wpis na platformie X wyraźnie rozjuszony dziennikarz.

Publiczna służba zdrowia – przypomnijmy – jest opłaca z podatków. To nie charytatywna organizacja i nie instytucja, która działa według samodzielnie przyjętych reguł, tylko według zapisów różnych ustaw i samej konstytucji RP. Powinniśmy być przekonani, że zawsze można zwrócić się o pomoc medyczną i ją otrzymać.

Niestety Wojciech Wybranowski od teraz nie jest już tego taki pewien:

Próbuje po południu wezwać karetkę do mamy – 78 lat. Duszności, nie może chodzić, zawroty głowy, przewraca się, nie może ustać na nogach, bóle serca, wysoka gorączka. Decyzja – "nie ma objawów zagrożenia życia, nie wysyłamy".

Choć problemy matki dziennikarza zostały zignorowane przez operatora, który mógł wysłać do niej karetkę, to przecież nie mogło sprawić, że seniorka pozostanie bez pomocy medycznej. Wybranowski musiał coś zrobić – spróbował więc kontaktu m.in. z prywatnymi lekarzami. I tu: zaskoczenie.

"Ale jak to odmówili?". Lekarze zdumieni sytuacją dziennikarza

W dalszej części swojego wpisu dziennikarz relacjonuje, co stało się po rozmowie z dyspozytorem zawiadamiania ratunkowego. Pierwszą reakcją w takiej sytuacji byłoby samodzielne udanie się do SOR, ale w tym przypadku było to niemożliwe.

Tym razem nie pojedziemy na SOR, bo mama nie jest w stanie podnieść się z łóżka, nie przejdzie nawet z moją pomocą kilku kroków. Szwagier może przyjechać dopiero wieczorem, żeby pomóc mamę zanieść ewentualnie, nie wiem, na jakimś kocu do samochodu i jechać. Obdzwaniam lekarzy – czy ktoś przyjedzie prywatnie, albo na NFZ. I słyszę zdziwienie – ale jak to odmówili wysłania karetki, jeśli pacjent rano był chodzący, a nie jest już, to mają obowiązek wysłać. Zwłaszcza do pacjentki w takim wieku. Niech pan dzwoni jeszcze raz.

I zadzwonił jeszcze raz. Jego matka zaczęła się niecierpliwić, denerwować – nerwica i problemy z ciśnieniem robią swoje. W końcu odbiera ktoś, kto naprawia błędy swojego poprzednika. Jednak jest zgoda: wyślą karetkę.

Tym razem trafiam na linii na dyspozytora i ratowników, którzy myślą. Oczywiście, że wysyłamy zespół – słyszę. Ratownicy są po kilkunastu minutach. Konkretni, profesjonalni, decyzja – natychmiast zabieramy mamę . Nie traćmy czasu – czytamy.

Autor wstrząsającego wpisu zaapelował, by “modlić się za zdrowie jego mamy”, ponieważ dzisiaj nie wygląda to najlepiej.

Czy Tobie też przytrafiła się kiedyś podobna sytuacja? Opisz ją w komentarzu.

Zobacz: Magda Gessler bez loków i makijażu. Trudno uwierzyć, jak wygląda