Dzieci zaczęły nagle tonąć. Funkcjonariusz SG rzucił się na ratunek
O włos od prawdziwej tragedii było we wtorek w Jurkowie w Małopolsce. Jak przekazała Straż Graniczna, na tamtejszym kąpielisku topiły się dwie dziewczynki w wieku 10 i 14 lat, których rodzice nie mogli ruszyć na ratunek, bo sami nie potrafili pływać. Na szczęście, na miejscu był sierż. sztab. Kamil Ciapała, na co dzień pracujący jako przewodnik psa na krakowskim lotnisku. Mężczyzna bez wahania rozpoczął heroiczną walkę o życie dzieci.
Bohaterska interwencja nad kąpieliskiem
Miał być błogi wypoczynek nad wodą, a nieomal skończyło się ogromnym nieszczęściem. Sierż. sztab. Kamil Ciapała z karpackiego oddziału Straży Granicznej spędzał we wtorek dzień wolny razem z rodziną w Jurkowie.
Na co dzień mężczyzna pracuje na krakowskim lotnisku jako przewodnik psa służbowego, odpowiadając za bezpieczeństwo podróżnych. Jak pokazuje doświadczenie, jego chęć pomocy innym jest jednak nie tylko cechą zawodową, ale przede wszystkim personalną. Gdyby nie jego bohaterska interwencja, pod taflą wody zginęłyby 10- i 14-latka.
Potężne gradobicie w Polsce. Meteorolodzy ostrzegają, że to nie koniecDwie dziewczynki topiły się na oczach rodziców
Z informacji przekazywanych przez Straż Graniczną dowiadujemy się, że podczas pobytu na kąpielisku sierż. szt. SG Ciapała zauważył tonącą dziewczynkę i bez wahania wskoczył do wody ją ratować.
- Po wyciągnięciu zsiniałej, ale przytomnej 10-latki i przekazaniu jej rodzicom, usłyszał od nich, że także ich druga córka zniknęła pod taflą wody. Przerażeni i zszokowani rodzice dzieci stali w jeziorze, gdzie było jeszcze dno, ponieważ nie umieli pływać - czytamy w komunikacie.
Na ratunek ruszył funkcjonariusz SG
Funkcjonariusz SG nie miał żadnych wątpliwości, że musi wrócić do wody po drugą dziewczynkę, choć akcja należała do wyjątkowo trudnych, gdyż dziecko nie utrzymywało się już na powierzchni, a woda była bardzo mętna.
- Po kilkukrotnym zanurkowaniu poczuł włosy dziecka na swojej łydce. Gdy wyciągnął 14-latkę, już nie oddychała - podała Straż Graniczna, dodając, że sierż. szt. Kamil Ciapała rozpoczął reanimację, a ta zakończyła się sukcesem.
Straż Graniczna pęka z dumy
W międzyczasie żaden z gapiów nie wsparł mężczyzny, mimo iż rodzice dziewczynek byli zrozpaczeni i błagali o pomoc. Niestety, świadkowie nie zdecydowali się nawet na utworzenie tzw. łańcucha życia, który także może uratować czyjeś życie.
Straż Graniczna podkreśla z satysfakcją, że odczuwa dumę, iż w jej szeregach znajduje się właśnie sierż. szt. Kamil Ciapała - człowiek, który w trudnych okolicznościach “potrafił zachować zimną krew i ocalił dwa życia”.
Źródło: Straż Graniczna