Dramatyczny stan Tomasza Jakubiaka. Niebywale smutne słowa jego żony
Tomasz Jakubiak przerwał milczenie i wyznał, że ostatni tydzień był najgorszym w jego życiu. W niedzielny poranek podczas programu “Dzień Dobry TVN” wyemitowano reportaż, który ujawnia jeszcze więcej dramatycznych szczegółów walki z druzgocącą chorobą nowotworową. “Aż mi się ciężko patrzy na to, jak to nim targa” – mówi jego żona.
Tomasz Jakubiak całe dnie spędza w szpitalu. "Ja się nie mogę poddać"
Bezwzględny nowotwór odebrał Tomaszowi Jakubiakowi normalne życie, którym cieszył się jeszcze do niedawna. Być może właśnie to jest najbardziej wstrząsające w jego przypadku – zaczęło się niepozornym bólem, a skończyło na tygodniach intensywnej, ale niewystarczającej chemioterapii.
23 listopada po dwóch tygodniach ciszy na jego media społecznościowe trafiło nagranie, w którym kucharz wyjaśnił, że nie odzywał się przez to, w jak kiepskich był stanie. Przez cały czas lekarze próbowali unormować u niego ciśnienie, spadające do krytycznych wartości.
Od jutra niemiła niespodzianka na stacjach paliw. Obejmie wszystkich kierowców Magda Gessler wywija na parkiecie TVN. Nagranie jej tańca hitem sieciNie pamiętam kompletnie nic, byłem na totalnej “nieświadomce”, walczyłem z ciśnieniem, które spadało do 30 i nie byłem w stanie funkcjonować. (…) Zaczęło się dzwonienie (…). Moja żona to robi od rana do nocy. Ja to robię w momentach, kiedy mam jakąkolwiek świadomość – powiedział, podkreślając, że szuka alternatywnej metody leczenia.
Reportaż TVN o Tomaszu Jakubiaku. Żona jest nieocenionym wsparciem
W niedzielnym materiale “Dzień Dobry TVN” Tomasz Jakubiak opowiedział przed kamerami, że nie miałby szans, gdyby nie pomoc żony. Wsparcie, jakie otrzymuje od społeczności widzów, którzy pamiętają go z “MasterChefa”, jest przeogromne, ale mimo to nie może się równać z obecną przy nim cały czas Anastazją Jakubiak.
Bywało lepiej, niestety, dzisiaj jest wyjątkowo ciężki dzień. Nie wyobrażam sobie, żebym przeszedł przez tę chorobę bez Anastazji – opowiadał.
W reportażu pojawił się komentarz żony kucharza. Kobieta przechodzi tę chorobę razem z mężem i chociaż nie odczuwa fizycznych skutków, to psychicznie jest wystawiona na przerażający wysiłek. Razem jeżdżą do szpitala, więc wie, jak wygląda proces leczenia, ale wciąż zaskakują ją zmiany, które trzeba wprowadzać przez postępy w nowotworze.
Widzę jego zmienność często, nastrój jest zależny od samopoczucia najczęściej. Jedziemy na chemioterapię, to już 8 cykl. Tym razem będzie podłączony do odżywiania dożylnego, przez wenflon, a nie port, więc to nowość dla mnie. (…) Najgorzej jest czwartego dnia po chemioterapii, zarówno fizycznie i psychicznie. Aż mi się ciężko patrzy na to, jak to nim targa – przyznaje.
W dobre dni Tomasz Jakubiak jest pełen humoru
Śledząc Tomasza Jakubiaka, mogliśmy się niejednokrotnie przekonać, że trudny okres nie pozbawia go uśmiechu. Każdą okazję, która pozwala na choćby chwilę radości, wykorzystuję na tyle, ile się da. Żartuje i przez moment robi się normalnie. Ale nigdy nie zapomina, co tak naprawdę oznacza życie z nowotworem.
Pierwszy etap to etap takiego wstydu i niepogodzenia się z tym, że tą chemię się bierze. Kolejny etap był taki, że patrzyłem na ludzi dookoła. To taka poczekalnia do życia, zmieniło mi się podejście, jak zobaczyłem, że ci ludzie są uśmiechnięci i pełni nadziei. Kolejny etap był euforyczny. Przychodzę, wszyscy są uśmiechnięci, nikogo nie brakuje – wyjaśnia.
Tomasz Jakubiak zabrał kamery TVN do szpitala, więc na antenie obserwujemy jego rozmowę z lekarzem. Po chwili standardowego wywiadu kucharz stwierdza, że leki, które otrzymał, wywołały u niego wszystkie przewidziane przez producenta skutki uboczne.
Wczoraj odcięło mnie po zastrzyku tak, że na czworaka chodziłem. Bóle ustąpiły, tylko przez całą noc wstawałem i miałem krótkie wymioty. (…) Jak przeczytałem ulotkę, to dokładnie miałem 1:1 to, co może się wydarzyć – tłumaczył lekarzowi.
Czytaj także: Widzowie są podzieleni, poszło o półfinał "The Voice of Poland". "Profanacja", “Słoń nadepnął na ucho”
Chemię przyjmował już 8. raz, toteż był świadom, jak wpłynie na jego ciało. Jak twierdzi, wcale nie jest tak, że po jakimś czasie człowiek mniej wzdryga się na myśl o kolejnej dawce. On za każdym razem boi się coraz bardziej.
One powodują u mnie mnóstwo wymiotów, ogromne osłabienie ciała i organizmu. Przed każdym przyjściem tutaj na maksa się tego boję – stwierdza.