Dosadne słowa byłego premiera o Zełenskim. "Podziękuj Polsce"
Leszek Miller ponownie znalazł się w centrum gorącej debaty o polskim wsparciu dla Ukrainy. W kontekście zbliżającej się wizyty Wołodymyra Zełenskiego padły słowa, które natychmiast rozpaliły dyskusję o granicach pomocy, wzajemnych oczekiwaniach i politycznym rachunku zysków i strat. Czy Polska wciąż powinna dawać wszystko bezwarunkowo?
Pomoc, która przestała być oczywista
Wsparcie dla Ukrainy od początku rosyjskiej agresji było w Polsce tematem o szczególnym ciężarze politycznym i społecznym. Przez długi czas dominowała narracja jedności i solidarności, w której pomoc wojskowa dla Ukrainy była traktowana jako naturalny element bezpieczeństwa regionu. Z czasem jednak coraz częściej zaczęły pojawiać się pytania o skalę zaangażowania, jego długofalowe konsekwencje oraz o to, czy Polska nie ponosi kosztów większych, niż pierwotnie zakładano.
Wraz z kolejnymi informacjami o możliwych transferach sprzętu wojskowego napięcie zaczęło narastać. Temat przestał dotyczyć wyłącznie geopolityki, a zaczął zahaczać o kwestie interesu narodowego, przyszłości polskiej armii oraz relacji międzynarodowych. Czy pomoc nadal powinna mieć charakter bezwarunkowy, czy nadszedł moment na bardziej pragmatyczne podejście?

Dwa spojrzenia na tę samą wojnę
Debata nabrała nowej dynamiki w momencie, gdy do dyskusji włączyli się byli premierzy, prezentując skrajnie różne wizje odpowiedzialności Europy i Polski. Z jednej strony pojawił się argument, że Ukraina walczy nie tylko o własne przetrwanie, ale również o bezpieczeństwo całego Zachodu. Z drugiej – że nawet w sytuacji wojny nie można ignorować zasad wzajemności i politycznego realizmu.
W programie „Prezydenci i Premierzy” padły słowa, które unaoczniły rosnący rozdźwięk w ocenie obecnej polityki. Jedni podkreślali moralny obowiązek pomocy, inni wskazywali na potrzebę twardych negocjacji i bilansu strat. W tle pojawiły się również wątki gospodarcze, społeczne oraz związane z obciążeniem systemu finansów publicznych. Czy solidarność musi oznaczać rezygnację z własnych interesów?
„Kończy się etap dawania na bezdurno”. Padły konkretne słowa i propozycje
Dopiero w tej części debaty wybrzmiały najmocniejsze tezy Leszka Millera, który otwarcie zakwestionował dotychczasowy model wsparcia. Były premier stwierdził, że nadszedł moment na jasne oczekiwania wobec Kijowa, także w wymiarze symbolicznym i politycznym.
Wyobrażam sobie, że prezydent Zełenski wystąpi na tle kilku MiG-ów, które Polska ma przekazać, i serdecznie podziękuje Polsce. I za te MiG-i, i za te wcześniejsze, i za wszystko inne, co było przekazane – powiedział Leszek Miller.
Miller podkreślił, że dotychczasowa pomoc miała charakter jednostronny i jego zdaniem ten etap powinien się zakończyć.
Chcesz te MiG-i? Dobrze, my ci to damy. A właściwie nie damy, tylko zrobimy wymianę barterową. Dostaniesz MiG-i, ale my też coś dostaniemy – na przykład technologię dronową. Kończy się ten etap dawania na bezdurno – zaznaczył były premier.

Zupełnie inaczej sytuację ocenił Jan Krzysztof Bielecki, który skrytykował takie podejście, wskazując, że Ukraina broni Europy przed agresorem, a żądanie „zapłaty” za pomoc jest jego zdaniem niezrozumieniem skali zagrożenia.
Ukraina każdego dnia robi nie tylko Polsce, ale całej zachodniej Europie gigantyczną przysługę – stwierdził Bielecki.
Dyskusja zbiegła się również z chaosem informacyjnym wokół przekazania MiG-29, w który zaangażowane zostały MON i Pałac Prezydencki. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział przekazanie pozostałych maszyn, co oznaczałoby definitywne wycofanie MiG-29 z Sił Powietrznych RP. Jednocześnie przedstawiciele prezydenta wskazywali, że nie otrzymali oficjalnych informacji w tej sprawie. Przekazanie samolotów zamknęłoby pewną epokę w polskim lotnictwie, otwierając drogę do pełnej modernizacji floty i przyszłych dostaw F-35 z USA.
Debata wywołana słowami Leszka Millera pokazała, że temat polskiego wsparcia dla Ukrainy wchodzi w nową fazę. Coraz częściej pojawiają się pytania nie tylko o solidarność, ale również o wzajemność, interes narodowy i długofalowe konsekwencje polityczne oraz militarne. Zbliżająca się wizyta Wołodymyra Zełenskiego może stać się momentem, w którym te napięcia wybrzmią jeszcze mocniej. Czy Polska zdecyduje się zmienić dotychczasowe zasady gry?