Córka księdza po latach przerwała milczenie. Opowiedziała o swoim życiu
Córka księdza miała dość i postanowiła opowiedzieć o swoim życiu. Marta Glanc musiała do babci ze strony ojca mówić na “pani”. Od taty księdza usłyszała, że “babcia by dostała zawału, gdyby się dowiedziała”, że on ma dziecko. Dorastanie w małej miejscowości nie było łatwe. Szczególnie iż wszyscy dobrze wiedzieli, kim jest.
Córka księdza opowiedziała o swoim życiu
Córka księdza po latach milczenia zdecydowała się ujawnić to, jak wyglądało jej życie . Jako mała dziewczynka nie tylko nie rozumiała, czemu nie może mówić do swojego taty “tato”. Przede wszystkim mała Marta czuła się skrzywdzona. Ojciec dowiedział się o jej narodzinach, bo ciotka dziewczynki przyszła do konfesjonału, gdzie spowiadał i powiedziała mu, że został tatą.
Marta Glanc, w rozmowie z Alanem Wysockim z portalu natemat.pl, wróciła pamięcią do dzieciństwa. Jako córka księdza miała mieć szczęście, bo ojciec nie zmusił jej matki do dokonania aborcji, a później uczestniczył w jej życiu . Dziecko miało jednak wiele pytań, a główne dotyczyło tego, dlaczego do taty musi mówić wujku.
Ksiądz uczestniczył w życiu swojej córki, ale dziecko czuło, że coś jest nie tak
Marta dorastała w Strzelnie. Kobieta przyznaje, że to mała miejscowość, gdzie Kościół miał być centrum życia. Dlatego od razu wiedziała, że “coś jest z nią nie tak”. - Bo księża nie mają dzieci, a ty tu jesteś . Jako dziecko myślałam, że to grzech, bo przyszłam na świat wbrew zaleceniom Boga - opowiedziała córka księdza w rozmowie z NaTemat.
Córka księdza zrelacjonowała, że przyjęła do świadomości fakt, że musi się ukrywać. - Miałam rodzinę ze strony ojca, ale nie byłam uznawana jako jej część. Jak ktoś spyta, to jestem koleżanką swojej kuzynki, a to jest mój wujek . To było strasznie dziwne uczucie, mąciło mi w głowie - mówiła Marta.
Ksiądz , który jest ojcem Marty, był obecny w jej życiu. Dopiero po studiach kobieta zerwała z nim kontakt, gdyż nie była w stanie dojść z nim do porozumienia. Nie widział swojej winy w niczym i nie chciał wyjaśnić podstawowych spraw ze swoją córką. Niemniej Marta ma z nim wspomnienia z dzieciństwa. - Jak byłam mała, zawsze po mnie przyjeżdżał maluchem i zabierał do kina, albo na wakacje nad morzem . Jeździliśmy do pierwszego McDonalda w Bydgoszczy - wspomina córka księdza.
Córka księdza wydała książkę, opowiedziała o wszystkim
Mała Marta słyszała, jak parafianie mówili o jej tacie w pozytywny sposób. - Jako osoba młoda zajmował się dziećmi i młodzieżą w parafii, organizował im czas. Miał fajne pomysły, które realizował - relacjonowała córka księdza. Z biegiem czasu się to zmieniło. Ksiądz , który miał dziecko, zmienił się i zaczął brać coraz więcej pieniędzy za sakramenty.
Drugą sprawą było to, że mama Marty nie była jedyną ukochaną księdza. - Parafian denerwowały też jego kochanki, a czasami i to, że ja istnieję - dodała córka księdza . Wszyscy wiedzieli, że Marta to dziecko duszpasterza, ale wszyscy milczeli. Dodatkowo obraźliwe komentarze zawsze dotyczą kobiet, które wdają się w romans z księżmi. - "Ksiądz po prostu cierpiał przez celibat", "był bezwładny i został zaatakowany przez kobietę, która jeszcze zaszła w ciążę". A to ojciec wszedł w instytucję, gdzie przysiągł przestrzeganie konkretnych zasad , nie moja mama - powiedziała Marta Glanc.
Marta Glanc to córka księdza, która postanowiła opisać swoje życie w książce . 34-letnia kobieta 7 września wydała “Córkę księdza” z ramienia wydawnictwa Krytyki Politycznej. Od ojca księdza usłyszała, że to zarabianie na praniu brudów i “jego to nie obchodzi, bo to Bóg go oceni, a nie inni ludzie”.
Źródło: natemat.pl