Chwile grozy na antenie Telewizji Republika. Prezenterka zasłabła na wizji
Niepokojące obrazki ujrzeli we wtorek nad ranem widzowie Telewizji Republika. Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska w czasie programu "Michał Rachoń. Jedziemy" nagle zasłabła i osunęła się na ziemię. Chwilę wcześniej udzielała wypowiedzi, stojąc w pełnym słońcu.
Dramatyczne sceny na antenie Telewizji Republika
Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska to stała współpracowniczka i komentatorka w Telewizji Republika. Wcześniej widzowie mogli ją oglądać również na antenie TVP Info . We wtorek 18 czerwca podczas porannego programu "Michał Rachoń. Jedziemy" Siewiereniuk-Maciorowska stojąc w pełnym słońcu, udzielała wypowiedzi będącemu w studio gospodarzowi show.
Nagle kobieta zaczęła mówić bardzo niewyraźnie, a po chwili całkiem zamilkła. W tym momencie zaczęła się niepokojąco chwiać na nogach i ostatecznie upadła na ziemię. Na pomoc natychmiast ruszył operator.
"O rany". Michał Rachoń natychmiast zareagował
Michał Rachoń , widząc całą sytuację, wyraźnie się zaniepokoił. Gospodarz programu zareagował bardzo emocjonalnie.
O rany, Agnieszka zemdlała - powiedział. - Szanowni państwo, Agnieszka zasłabła, w tej chwili z całą pewnością nasza ekipa zajmie się Agnieszką - dodał po chwili.
ZOBACZ: Doskonałe wieści dla TVP. Wszystko dzięki reprezentacji Polski
Michał Rachoń poinformował widzów, że za chwilę przekaże im dalsze informacje w związku z niepokojącym incydentem. W tym czasie Telewizja Republika wyemitowała kilkuminutowy materiał informacyjny. Niebawem na antenę powrócił zarówno Rachoń jak i Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska, która uspokoiła widzów, że zasłabła, bo za długo stała na pełnym słońcu.
Będę musiała niestety trochę pójść w cień. Mówiłam wielokrotnie, że nie mogę być za długo na słońcu. I to są takie efekty - powiedziała.
Chwile grozy na antenie TV Republika
Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska już chwilę później zapewniła za pośrednictwem mediów społecznościowych, że wszystko jest w porządku z jej stanem zdrowia. Opublikowała zdjęcie z wymownym podpisem.
Nie ma co się martwić. Żyję i będę nadal podnosić ciśnienie złym ludziom - zapewniła.
ZOBACZ: Polski żołnierz poważnie ranny podczas ćwiczeń. Na miejsce wezwano LPR
W kolejnym wpisie podziękowała wszystkim za masę ciepłych słów, jakie napłynęły pod jej adresem.
Dzwonili do mnie dziś prawie już wszyscy święci. Prawie. Bo póki co Święty Piotr nie telefonował! Dziękuję za wszystkie dobre słowa i modlitwy - napisała.