Była 10:18. Niecodzienne sceny w TV Republika, gościni nagle wypaliła przed całą Polską. Widzowie osłupieli
Do zaskakującej sceny doszło podczas wtorkowego wydania porannego programu, nadawanego na antenie TV Republika. Prowadzący Adrian Klarenbach podczas połączenia ze swoimi rozmówcami nieoczekiwanie przypomniał gościni, że ta powinna zakończyć już z nimi rozmowę. Przypomniał również o wizycie u dentysty, a jego słowa wywołały gromki śmiech. Co dokładnie wydarzyło się w formacie? Polacy łapali się za głowy.
Adrian Klarenbach to jedna z gwiazd TV Republika
Adrian Klarenbach dołączył do ekipy Telewizji Republika, gdzie prowadzi programy poranne, tj. “Po 9:00, ”Po 10:00" czy “Po 11:00”. Można go zobaczyć również w “Agorze Klarenbacha”. Co ciekawe, niegdyś związany był z TVP.
Dziennikarz we wtorek 18 lutego ponownie poprowadził poranny format, podczas którego wraz z gośćmi poruszył wiele istotnych kwestii, również tych związanych z polityką i sytuacją dziejącą się w kraju. Nieoczekiwanie jednak, podczas rozmowy, doszło do zaskakującej sytuacji, która następnie zakończyła się śmiechem. Wszystko zaczęło się od momentu, gdy wspomniał Jolancie Milas z PSL o wizycie u dentysty.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Zaskakujące sceny w TV Republika
Nie da się ukryć, że podczas programów, w których poruszane są kwestie związane z polityką czy sytuacją w kraju, nie brakuje zażartych dyskusji i zaskakujących zwrotów akcji. Tak też było podczas porannego programu po “9:00”, który nadawany jest na antenie Tv Republika. We wtorek 18 lutego wydanie prowadził Adrian Klarenbach, a na ekranach można było dostrzec osoby, z którymi prowadził rozmowę on-line. Początkowo ich dyskusja skupiała się na sztucznej inteligencji, lecz tematy z upływem czasu nieco rozbiegały się od tego głównego.
ZOBACZ TAKŻE: Nieoczekiwane sceny na antenie TV Republika, Rafał Patyra naprawdę to powiedział. Widzowie osłupieli
W trakcie tej rozmowy nieoczekiwanie Adrian Klanerbach zwrócił się do jednej z uczestniczek, a mianowicie Jolanty Milas z PSL i przypomniał jej, że musi zrezygnować z dalszego uczestnictwa w niej. Przyczyna tej nieobecności okazała się prozaiczna, bowiem spowodowana była wizytą u dentysty.
Ja już bym musiała [wyjść - przyp. red.}, do dentysty, proszę państwa, bo mam od roku umówiony termin - wyjaśniła.
Wizyta u dentysty po roku oczekiwania - gościni TV Republika wyjaśniła, dlaczego tak się stało
Fakt, że Jolanta Milas, że musiała czekać na wizytę u dentysty aż rok, wyraźni zaintrygował Adriana Klarenbacha. Był zaskoczony odległym terminem do specjalisty, przez co pozwolił sobie na kąśliwą uwagę, wspominając o Narodowym Funduszu Zdrowia.
A, od roku? To na NFZ? - zapytał prowadzący, po czym zaczął się śmiać. Podobne reakcje na te słowa mieli również pozostali goście, łącznie z samą zainteresowaną.
Jolanta Milas wyjaśniła jednak, że długi okres oczekiwania nie był spowodowany wizytą u dentysty na NFZ, bowiem jak zdradziła, zapisana jest do specjalisty, który przyjmuje prywatnie. Wcześniej jednak kilkukrotnie musiała przekładać umówiony termin, skąd też okres oczekiwania wydłużył się aż do roku.
Nie, panie redaktorze, nie, to jest prywatny, ale pięć razy już przekładałam, wczoraj głowę dałam, że na pewno przyjdę, a potem było pana zaproszenie - powiedziała, po czym podkreśliła, że bardzo ceni sobie Adriana Klarenbacha, dlatego też postanowiła znaleźć chwilę, by z nim porozmawiać.
