Biedronka pod lupą UOKiK. Zarzuty za zmowę ograniczającą konkurencję o kierowców
Prezes UOKiK postawił zarzuty Jeronimo Martins Polska, właścicielowi sieci Biedronka, a także 32 firmom transportowym i ośmiu menedżerom. Według urzędu doszło do zmowy, która miała na celu uniemożliwienie kierowcom przechodzenia między firmami obsługującymi sklepy Biedronki. To poważne naruszenie prawa antymonopolowego.
Zmowa na rynku transportowym? Biedronka pod lupą UOKiK
Zarzuty ogłoszone przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Tomasza Chróstnego, dotyczą podejrzenia zawarcia nielegalnego porozumienia między firmami transportowymi a właścicielem sieci Biedronka. Celem zmowy miało być utrudnienie kierowcom zmiany pracy pomiędzy firmami obsługującymi te same centra dystrybucyjne.
Przedsiębiorcy mogli chcieć uniknąć wzajemnego „podkupywania” sobie pracowników – wyjaśnił Tomasz Chróstny, cytowany w komunikacie UOKiK.
Dodał, że takie działanie miało charakter ograniczający konkurencję i jest zakazane przepisami antymonopolowymi.
Kierowcy bez możliwości zmiany pracy
Urząd wskazuje, że skutki podejrzewanej zmowy były szczególnie dotkliwe dla pracowników. Kierowcy, mimo posiadanych kwalifikacji, mogli być blokowani przy próbie zmiany pracy na lepiej płatną u innego przewoźnika współpracującego z Biedronką.
ZOBACZ TAKŻE: Zaskakujące wieści ws. rekonstrukcji rządu. Wiadomo, kto może stracić stanowisko
Przykładowo, Pan Paweł odszedł z dotychczasowej firmy z powodu braku podwyżek, ale mimo doświadczenia nie został zatrudniony przez innego przewoźnika - opisano w komunikacie. Jak się dowiedział, - „firmy umówiły się, że nie będą zatrudniać kierowców od konkurencji, a sieć handlowa pilnowała, by tak się stało”.
Poważne konsekwencje prawne
UOKiK przypomina, że tzw. no-poach agreements, czyli porozumienia o niekonkurowaniu o pracowników, są niezgodne z prawem i mogą prowadzić do poważnych konsekwencji. Ograniczają one nie tylko wolność zatrudnienia, ale również możliwości negocjowania lepszych warunków pracy.
Dla kierowców oznaczało to brak realnych perspektyw na podniesienie wynagrodzenia - zaznaczył Urząd. Za udział w zmowie przedsiębiorcom grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu, a osobom zarządzającym - grzywna w wysokości nawet 2 milionów złotych.