Aleksandra Kwaśniewska zmaga się z tym od lat. "To niesprawiedliwe"
Aleksandra Kwaśniewska, córka byłej pary prezydenckiej, przez wiele lat znajdowała się w centrum uwagi. Od momentu, gdy jej ojciec objął urząd, jej życie stało się tematem dla mediów. Przez długi czas starała się odnaleźć równowagę między prywatnością a życiem na świeczniku. Po latach zdradziła, co sprawiło jej największą przykrość.
Aleksandra Kwaśniewska dorastała na oczach Polski
Życie Aleksandry Kwaśniewskiej, córki Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich, niemal od samego początku było pełne oczekiwań i presji. Już jako nastolatka, w momencie, gdy jej ojciec obejmował urząd prezydenta, znalazła się w centrum uwagi mediów. Wszyscy przyglądali się jej dorastaniu, analizując każdy kolejny krok.
Dziś, choć od zakończenia prezydentury jej ojca minęło niemal 20 lat, Aleksandra wciąż budzi ogromne zainteresowanie mediów i zmaga się z cieniami życia w blasku fleszy. To nie zawsze jest dla niej łatwe, o czym niedawno opowiedziała.
Katarzyna Kolęda-Zaleska pogrążona w żałobie. To ogromna strataAleksandra Kwaśniewska o życiu na świeczniku
Aleksandra Kwaśniewska dorastała w Polsce, która w tamtym czasie śledziła każdy krok jej rodziny. To bez wątpienia niezbyt przyjemne - szczególnie dla nastolatki. Jak sama wspomniała w rozmowie ze "Zwierciadłem", przez te wszystkie lata czuła "ciężar wyobrażeń na swój temat ze strony osób, które ją obserwowały".
Wszyscy oczekiwali od niej, że będzie "idealną córką głowy państwa". W rozmowie z matką, Jolantą Kwaśniewską, przypomniała, że w momencie objęcia przez jej ojca urzędu prezydenta miała zaledwie 14 lat.
Przez 10 lat prezydentury taty dorastałam właściwie na oczach Polaków. I oni zachowywali się wobec mnie pewnie podobnie, jak zachowywaliby się wobec swojego dziecka. Były oczekiwania związane z pracą, jaką powinnam wykonywać - zauważyła.
Te słowa szczególnie dotknęły Aleksandrę Kwaśniewską
Jednym z najbardziej uciążliwych mitów, który wokół Aleksandry narósł, jest ten związany z jej domniemanym bezrobociem. Córka byłego prezydenta przez lata spotykała się z zarzutami, jakoby żyła na koszt rodziców, nie podejmując żadnej pracy. W najnowszym wywiadzie wyznała, że były to bardzo krzywdzące opinie, które do dziś ją dotykają.
To była chyba jedna z najbardziej krzywdzących rzeczy, jakie o mnie wymyślono. [...] Do tej pory zdarza mi się gdzieś przeczytać: "bezrobotna Kwaśniewska wybrała się na zakupy". Jest to o tyle niesprawiedliwe, że odkąd skończyłam studia, zawsze miałam pracę - podkreśliła.
Aleksandra Kwaśniewska dodała również, że wielokrotnie była zaangażowana w różne projekty zawodowe, a praca czasami ją przytłaczała, gdy realizowała kilka programów telewizyjnych jednocześnie.
Kwaśniewscy byli bardziej wyrozumiali dla córki.
Chociaż w oczach Polaków Aleksandra stała się "wzorcową córką", to jej rodzice nigdy nie narzucali jej żadnych oczekiwań. Jolanta Kwaśniewska w rozmowie z córką przyznała, że przez całe lata "nie przerabiali żadnych okresów buntów Oli".
Były oczekiwania, by świetnie się uczyła i nie sprawiała żadnych kłopotów. I ona taka właśnie była - mówiła.
Choć rodzice oczekiwali od niej jedynie odpowiedzialności i szacunku dla innych, nigdy nie interweniowali w jej życie osobiste. Ich postawa była pełna zaufania, co pozwoliło Aleksandrze na rozwój niezależności. Jak sama przyznała, to właśnie wtedy, gdy postanowiła wyjechać na studia do Florencji, przekonała się, że rodzice są gotowi zaakceptować jej decyzję.
Z czasem Aleksandra postanowiła pójść własną drogą. Ukończyła psychologię na Uniwersytecie Warszawskim, a podczas studiów zaczęła uczyć się tańca. Po zakończeniu kadencji ojca rozpoczęła pracę w mediach, przy okazji próbując swoich sił jako uczestniczka programu "Taniec z gwiazdami" oraz prowadząca programy radiowe i telewizyjne.
Co ciekawe, Kwaśniewska zajęła się również tworzeniem tekstów piosenek dla swojego męża, Kuby Badacha. W tym okresie zyskała sobie sympatię publiczności, jednak nie obyło się bez trudnych momentów związanych z fałszywymi oskarżeniami. Co ciekawe, Aleksandra podkreśla, że nigdy nie kierowała się opinią publiczną i nie dążyła do spełnienia oczekiwań innych.
Ja nie żyję dla innych, tylko dla siebie - wspominała.
Życie na świeczniku, presja mediów i społeczne oczekiwania - to codzienność, z którą Aleksandra musi się mierzyć już od kilku dekad. Mimo wielu trudności udało jej się znaleźć swoją drogę, choć wciąż nie brakuje osób, które chcą oceniać ją i jej decyzje. Dla niej jednak najważniejsze jest to, aby żyć zgodnie z własnymi przekonaniami, nie oglądając się na opinie innych.
