4-miesięczny chłopiec zmarł w rodzinie zastępczej. Policja wydała ważny komunikat
W sobotę 21 czerwca policja i prokuratura ujawniły szczegóły śledztwa po tragicznym zgonie 4‑miesięcznego Oskara (19 maja), umieszczonego w rodzinie zastępczej cztery dni wcześniej (15 maja). Rodzina zastanawia się, dlaczego maluch zmarł mimo decyzji służb o jego pilnej ochronie. Policja opublikowała oświadczenie na portalu X, które wyjaśnia całą sytuację, a przede wszystkim zwraca uwagę na przyczyny kontrowersyjnego postępowania służb mundurowych.
Interwencja policji 15 maja. Dzieci zabrane matce
W połowie maja funkcjonariusze zgodnie z wyrokiem sądu zatrzymali 22‑letnią matkę Oskara i jego 3‑letniej siostry Leny. Powodem było odbywanie kary więzienia za przestępstwo oszustwa – nie za mandaty, jak wcześniej błędnie podawano. Dzieci – zgodnie z ustawą – trafiły do rodzin zastępczych. Policja tłumaczy, że działano "dla dobra dzieci”, a działania miały minimalizować stres maluchów.
Krytyka pojawiła się natychmiast. Babcia i prababcia Oskara twierdziły, że służby nie pozwoliły im zaopiekować się wnukami, mimo że obie były gotowe objąć opiekę. "Nie dano mi żadnej szansy” – mówiła prababcia, dodając, że dzieci zabrano bez wcześniejszego kontaktu z rodziną. Choć w domu nie stwierdzono zaniedbań, kuratorka i policja zadecydowały o odebraniu praw rodzicielskich.
Ciało znalezione po czterech dniach. Śledztwo rusza
Cztery dni po interwencji, 19 maja, Oskar zmarł w rodzinie zastępczej. Dopiero wtedy rodzina dowiedziała się o jego losie – przez komunikat radiowy. Wstępna sekcja zwłok nie wykazała obrażeń, sugerując przyczynę "niewydolność krążeniowo‑oddechową”. Śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci – nikt nie usłyszał zarzutów, trwa analiza działań służb.
Warszawscy policjanci podkreślają, że działania były zgodne z prawem, a priorytetem było dobro dzieci. W komunikacie wskazali, że obecność babci i prababci – zajętych opieką nad niepełnosprawnymi członkami rodziny – wymagała interwencji. Trzyletnia Lena miała silny kontakt z funkcjonariuszką interweniującą na miejscu. Dodano, że decyzję wspierało Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie.
ZOBACZ TAKŻE: Złożył protest wyborczy i został ukarany. Jest komunikat Sądu Najwyższego
Poważne zarzuty pod adresem służb
Program "Interwencja” stacji Polsat nagłośnił sprawę śmierci 4-miesięcznego Oskara, co wywołało poruszenie opinii publicznej i falę krytyki pod adresem służb. W internecie i mediach społecznościowych zarzuty dotyczyły zarówno sposobu odebrania dzieci matce, jak i braku należytej kontroli nad rodziną zastępczą, do której trafił chłopiec. Pod presją narastającej opinii publicznej Komenda Stołeczna Policji opublikowała kolejny komunikat, próbując wyjaśnić kontrowersje i podkreślić, że wszystkie działania były prowadzone zgodnie z obowiązującym prawem i w porozumieniu z sądem oraz instytucjami opieki społecznej. Taki wpis pojawił się na platformie X:
Śmierć dziecka jest ogromną tragedią, niestety przez wiele osób wykorzystywaną do niesłusznego atakowania Policji. Apelujemy o rzetelność w przekazie informacji i niewykorzystywanie tej tragedii do ataków politycznych. Stanowczo podkreślamy, że Policja realizowała czynności NA POLECENIE sądu. Policja nie ma prawnej możliwości oceniania postanowień wydanych przez sąd; obowiązkiem Policji jest wykonanie wskazanych w nich czynności. Interwencja została przeprowadzona w sposób zgodny z prawem. […] Przypominamy, że rola Policji zakończyła się z chwilą przekazania osoby do zakładu karnego. Policja w żaden sposób NIE UCZESTNICZYŁA w realizacji transportu kobiety na uroczystości pogrzebowe.