Dziewczynka pomagała w polu. "Wałek wciągnął włosy i zerwał skórę z głowy 12-latki"
12-letnia dziewczynka pracowała z dziadkiem w polu. Zbierali ziemniaki i nikt nie przypuszczał, że rozegra się dramat. Kilka sekund wystarczyło, by na miejsce konieczne było wezwanie służb, w tym śmigłowca LPR. Włosy związane w kucyk wciągnięte zostały przez wał maszyny. Nastolatka została oskalpowana, przeszła już pierwszą operację.
Wypadek na polu w Raszkowie (woj. świętokrzyskie) z udziałem 12-letniej dziewczynki. Nastolatka chciała tylko pomóc dziadkowi i rodzicom, ale skończyła na stole operacyjnym.
Wieś Raszków w powiecie Jędrzejów w woj. świętokrzyskim stała się świadkiem bolesnego wypadku. W czasie wakacji 2022 policja wielokrotnie apelowała do rolników o rozwagę w czasie prac rolnych. Apel obejmował również angażowanie dzieci w pracę przy profesjonalnych maszynach.
Właśnie ten scenariusz rozegrał się w sobotę w Świętokrzyskim. - Kopali ziemniaki kombajnem do ziemniaków, podpiętym do traktora - przekazał Paweł Mara, rzecznik jędrzejowskiej policji.
Świętokrzyskie: maszyna rolnicza zdarła skórę głowy 12-latce
12-latka była na polu z dziadkiem i rodzicami. Specjalny traktor i kombajn przystosowany do wykopywania ziemniaków stał się koszmarem rodziny z woj. świętokrzyskiego. O oskalpowaniu 12-latki zadecydowała jedna rzecz.
- Tuż przed godziną 19, gdy maszyna się zatrzymała, dziewczyna weszła między traktor a kombajn. Ustalamy, jak to się stało, że tam się znalazła, co tam robiła - przekazał rzecznik policji w Jędrzejowie.
Paweł Mara wskazuje, że traktor stał w miejscu, jednak nie wszystkie elementy maszyn rolniczych pozostawały nieruchome. To zgubiło 12-latkę. - Wał do odbioru mocy kombajnu cały czas pracował, najprawdopodobniej dlatego, że ziemniaki przesypywane były na przyczepę - przekazał policjant.
To właśnie ruch wału doprowadził do poważnego zranienia nastolatki pracującej przy zbieraniu ziemniaków w polu we wsi Raszków. - Dziewczynka miała włosy spięte w kucyk. Wałek wciągnął włosy i zerwał skórę z głowy 12-latki - dodał rzecznik jędrzejowskiej policji, który zrelacjonował przebieg tragedii.
Po nastolatkę przyleciał śmigłowiec LPR
Krzyk i krew była od tego momentu głównymi elementami wydarzeń na polu. Ojciec 12-latki nie tracił ani chwili i biegiem ruszył do pobliskiego domu, by zadzwonić po pogotowie.
Na miejsce przyjechały służby. - Rodzice 12-latki byli w szoku. Policjanci rozmawiali głównie z dziadkiem - wyjaśnił Paweł Mara. Na pole zadysponowano również załogę Lotniczego Pogotowia. Ekipa lądowała na polu i natychmiast zabrała 12-latkę ze zdartą skórą głowy do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Nastolatka przeszła już pierwsze zabieg. - Dziewczynka jest po wielogodzinnej operacji wielospecjalistycznej - potwierdziła w rozmowie z TVN24 Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Oskalpowana 12-latka pozostaje w śpiączce farmakologicznej. Opiekujący się nią lekarze podkreślają jednak, że stan dziewczynki jest stabilny. - W późniejszym czasie będą konieczne kolejne zabiegi rekonstrukcyjne - wyjaśniła Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Zimą zabraknie w Polsce węgla. Branża ujawniła dane, o których milczał premier Morawiecki
Wielkopolska. Pożar Biedronki pod Poznaniem. Akcja gaśnicza trwała 7 godzin
Para z Łodzi zaskoczyła. Kradła i włamywała się z dzieckiem w wózku obok, teraz szuka ich policja
Źródło: tvn24