Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Wiemy, kiedy mama Madzi wyjdzie z więzienia. Mija 10 lat od zabójstwa dziewczynki
Maria Glinka
Maria Glinka 02.01.2022 11:16

Wiemy, kiedy mama Madzi wyjdzie z więzienia. Mija 10 lat od zabójstwa dziewczynki

MACIEJ GILLERT/East News
MACIEJ GILLERT/East News

24 stycznia 2022 r. mija 10 lat od śmierci kilkumiesięcznej Magdy z Sosnowca. Sąd skazał jej matkę Katarzynę W. na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Jednak kobieta będzie mogła ubiegać się o wcześniejsze wypuszczenie na wolność.

Zabójstwo Madzi to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych po 1989 r. W nocy, gdy doszło do tragedii, na terenie Sosnowca pracowało kilkuset policjantów.

Szukali dziecka, matka mówiła o "nieszczęśliwym wypadku"

25 stycznia ruszyła akcja rozwieszania ulotek z podobizną Madzi. Policja wyznaczyła 5 tys. zł nagrody za znalezienie dziecka. Później sosnowiecki samorząd podwoił wysokość nagrody. Dwa dni później matka zaginionej dziewczynki Katarzyna W. opublikowała w mediach społecznościowych poruszający apel z prośbą o pomoc w poszukiwaniach.

Pierwszy przełom w tej tajemniczej sprawie nastąpił, gdy matka zdradziła szefowi agencji detektywistycznej Krzysztofowi Rutkowskiemu, że Madzia zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Kobieta przekonywała, że dziecko wypadło jej z rąk. W obawie przed ewentualnymi konsekwencjami miała ukryć ciało i zmyślić historię o porwaniu.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Policjanci od początku podejrzewali, że to rodzice Madzi stoją za jej śmiercią. Jednak na początku ta wersja nie była nagłaśniana, a policja sprawdzała wszystkie poszlaki. Funkcjonariusze z katowickiej komendy weryfikowali m.in. zgłoszenie od pasażera tramwaju w Tychach, który rzekomo widział dziecko z obcą osobą.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek przyznała, że w czasie kilkunastoletniej pracy nie była świadkiem żadnej innej sprawy, która tak długo budziłaby zainteresowanie mediów. - Podsycało je samo zachowanie matki dziecka - oceniła. Katarzyna W. uczestniczyła w spotkaniach z dziennikarzami, została bohaterką tabloidów, biorąc udział w sesji fotograficznej w bikini, a na końcu ukrywała się przed organami ścigania.

Aresztowanie, ucieczka, akt oskarżenia. To matka zabiła kilkumiesięczne dziecko

Sprawa wymagała ogromnego zaangażowania i dokładności ze strony śledczych i biegłych. W końcu udało się zebrać odpowiednie dowody i aresztować Katarzynę W. Jednak później sąd I instancji podjął decyzję o jej zwolnieniu. Atmosferę wokół sprawy podgrzewały doniesienia o rzekomej próbie samobójczej kobiety i relacji z mężem, który chętnie komentował zajście.

Do przełomu doszło w lipcu, gdy prokuratura zmieniła zarzut z nieumyślnego spowodowania śmierci na zabójstwo. Ekspertyza śledczych wykazała, że Katarzyna W. miała udusić córkę.

Kobieta trafiła do aresztu, z którego ponownie została zwolniona. Po pewnym czasie zniknęła, a sąd wydał za nią list gończy. Po kilku dniach kobietę zatrzymano w małej wsi i zamknięto w areszcie.

Śledztwo dobiegło końca w grudniu 2012 r. Okazało się, że Katarzyna W. planowała zabójstwo. Świadczyła o tym jej aktywność w internecie - kobieta szukała informacji o zatruciu tlenkiem węgla, dochodzenia policyjnego, zasiłku pogrzebowego i pochówku dzieci. Oglądała też internetowe oferty trumien. Z jej zapisków wynikało, że wcale nie chciała mieć dziecka i traktuje je jak wroga.

Ostatecznie śledczy ustalili, że Katarzyna W. chciała otruć Madzię tlenkiem węgla, ale ta próba zakończyła się niepowodzeniem. W związku z tym rzuciła dzieckiem o podłogę. Gdy okazało się, że Madzia przeżyła, kobieta miała ją udusić. W chwili zabójstwa Katarzyna W. miała zaledwie 22 lata.

Matka Madzi wyjdzie w 2037 r.

We wrześniu Sąd Okręgowy w Katowicach skazał Katarzynę W. na 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 15 latach. Rok później Sąd Apelacyjny w Katowicach zaostrzył karę, orzekając, że Katarzyna W. ma spędzić za kratkami 25 lat, a o zwolnienie może ubiegać się najwcześniej po upływie 20 lat.

- Nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżona dopuściła się tego czynu - stwierdziła wówczas sędzia Bożena Summer-Brason. Jeśli Katarzyna W. odsiedzi krótszy wyrok, to wyjdzie na wolność w 2032 r. W przeciwnym razie opuści więzienie dopiero w 2037 r. 

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

źródło: Onet