Zrobili zakupy na stacjach benzynowych i porównali ceny. Paragony pokazały całą prawdę
Znani blogerzy wzięli pod lupę stacje benzynowe. Jakub i Dawid zrobili na nich standardowe zakupy i porównali paragony. Wyniki eksperymentu przeszły ich najśmielsze oczekiwania. Najdroższy okazał się polski koncern Orlen, firmowany przez Daniela Obajtka.
Blogerzy Jakub i Dawid zasłynęli eksperymentem, w którym porównywali ceny w Polsce i Niemczech. Wtedy okazało się, że życie za naszą zachodnią granicą wcale nie jest droższe. Teraz postanowili powtórzyć akcję, ale odwiedzając stacje benzynowe trzech różnych koncernów znajdujące się w Polsce.
Eksperyment na stacjach benzynowych
Jakub i Dawid zrobili zakupy na stacjach Orlen, BP i Shell. Pierwszy z koncernów należy do państwa, dwa pozostałe to sieci prywatne. Aby eksperyment był miarodajny, blogerzy kupili takie same produkty i porównali ich ceny. Dodatkowo ograniczyli się do jednego miasta i jednej ulicy, a stacje znalazły się w promieniu 4 kilometrów od siebie.
- Kupiliśmy to samo, tych samych marek i w jednakowych gramaturach. Wszystko po to, aby porównać ceny i dowiedzieć się, który koncern zdziera z nas najwięcej pieniędzy - napisali na profilu w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W koszykach Jakuba i Dawida znalazły się typowe produkty, które kupują na stacjach Polacy, czyli hot dogi, paluszki, chipsy, słodycze, napoje, jogurty i piwo.
Wynik przerósł najśmielsze oczekiwania
Po zrobieniu zakupów przyszedł czas na podsumowanie wyników eksperymentu. Jak się okazało, choć koszyki były identyczne, paragony wskazywały na znaczne różnice w cenach sprzedawanych produktów.
Blogerów najbardziej zszokowało to, że najdroższe zakupy zrobili na państwowym Orlenie. Na stacji Daniela Obajtka zostawili aż 138,2 złotych. Najtaniej było zaś w sieci BP, gdzie koszt zakupów wyniósł 121,99 złotych. To oznacza, że różnica między najdroższą i najtańszą stacją to 13,3%.
Znajdujący się pośrodku stawki Shell także jawi się jako przyjemniejszy dla kieszeni od Orlenu. Tam za standardowy koszyk Jakub i Dawid zapłacili 128,91 złotych, czyli prawie 10 złotych mniej.
Skąd takie ceny?
Wszyscy dosknale wiemy, że odkąd w Polsce obowiązuje prawo o niedzielach handlowych, stacje benzynowe przeżywają oblężenie. Nigdy nie były one tanie, jednak teraz ich właściciele mogą windować ceny, bo wiedzą, że jak ktoś będzie w potrzebie, to i tak przyjdzie.
Orlen próbuje manipulować danymi i chwali się, że ma niskie ceny paliw. Owszem, ale wiadomo, że na czymś musi zarabiać, odrabia więc straty na sprzedaży produktów do koszyka przeciętnego Kowalskiego.
- Dla przykładu różnica w cenie napoju energetycznego to aż 25 proc.! Dużo drożej zapłacimy także za słodycze, ciastka i chipsy. Tak wysokie ceny w Orlenie są o tyle zaskakujące, że to przecież firma należąca do Skarbu Państwa. Jak to świadczy też o naszym państwie, kiedy firma do niego należąca zdziera z nas więcej pieniędzy niż prywatne, a do tego zagraniczne koncerny? - piszą blogerzy.
Jakub i Dawid apelują więc do wszystkich o zdrowy rozsądek i przypominają, że jeśli chcemy zaoszczędzić, powinniśmy wybierać tańsze supermarkety, a ze stacji benzynowych korzystać od święta.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Nowy pomysł rządu. Nagrobki nie będą już należeć do rodziny?
Na złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopada
Agata Duda otrzymała zaproszenie do udziału w akcji "Matki na granicę"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl Źródło: Facebook, Interia