Znany prawnik komentuje reportaż Gońca o Rutkowskim. „To nie może pozostać bez reakcji państwa. Powinna zareagować prokuratura”
Były detektyw Krzysztof Rutkowski obecnie podaje się za dziennikarza śledczego, a za swoje podejrzane “interwencje medialne” bierze od zdesperowanych klientów nawet 15 tys. euro w gotówce - ujawniliśmy w naszym najnowszym dziennikarskim śledztwie. Mec. Radosław Baszuk nie ma wątpliwości: ta sprawa powinna wzbudzić zainteresowanie organów ścigania.
Nowe metody Rutkowskiego
Miał pomóc odnaleźć dowody, które mogły ocalić jej męża przed skazaniem. Zamiast tego wziął 15 tys. euro w gotówce, czyli blisko 65 tys. zł i tylko pozorował działania. Krzysztof Rutkowski przez lata udawał detektywa, a teraz wciela się w dziennikarza śledczego.
W jaki sposób działa Rutkowski? Pokazujemy to w naszym nowym dziennikarskim śledztwie. Jego bohaterką jest Alina Pacyna, kobieta, która zleciła byłemu detektywowi poszukiwanie dowodów na niewinność jej oskarżonego o zabójstwo męża.
ZOBACZ REPORTAŻ DANIELA ARCISZEWSKIEGO:
Mec. Baszuk komentuje. "Mogło dojść do oszustwa"
Poprosiliśmy znanego prawnika, mec. Radosława Baszuka, by ocenił pod kątem prawnym historię przedstawioną przez nas w reportażu.
- Zakładając wiarygodność relacji Pani Aliny Pacyny, myślę, że można z daleko idącym prawdopodobieństwem przyjąć, że w tej sprawie mogło dojść do popełnienia przestępstwa oszustwa - stwierdza prawnik.
Jak wyjaśnia, chodzi o "tego rodzaju zachowanie, które poprzez wprowadzenie w błąd danej osoby, w tym wypadku pani Aliny, prowadzi do niekorzystnego rozporządzenia przez nią jej mieniem”.
- Z jaką tu mamy do czynienia sytuacją? Abstrahując od tego, czy przedmiotem tej umowy miało być zlecenie usług detektywistycznych, czy zlecenie tego, co się nazywa w tym materiale interwencją medialną, jedno i drugie nie zostało zrealizowane - komentuje adwokat, wspólnik w Kancelarii Baszuk Czernicka Baszuk Adwokacka Spółka Partnerska.
Jak dodaje, "to jeszcze nie wystarcza do przypisania sprawcy zamiaru oszustwa, ponieważ trzeba wykazać, że on już doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, wiedział lub zakładał, że zlecenia nie wykona. I to jest oczywiście jakiś problem dowodowy, ale ustalenia w tym zakresie bardzo często czyni się bazując na późniejszych zachowaniach sprawcy”.
"Państwo powinno zareagować"
W naszym reportażu adwokat odnosi się też do sposobu przeprowadzenia transakcji. Jak udowodniliśmy, zapłata nastąpiła poprzez przekazanie gotówki w kopercie, a faktura została doręczona klientce znacznie później.
Jak podsumowuje cały reportaż mec. Baszuk? - On powinien wzbudzić zainteresowanie prokuratury. Ja oczywiście nie przesądzam wyniku takiego śledztwa. Tu oczywiście kluczową kwestią jest kwestia wiarygodności podstawowego źródła dowodowego, w tym wypadku pani Aliny i tego, czy złoży ona zeznania odpowiadające treściom, które przekazywała w reportażu - analizuje.
Jak wyjaśnia, kluczową sprawą, jaką powinna sprawdzić prokuratura, to w jaki sposób doszło do zapłaty 15 tys. euro za "interwencję medialną” oraz czy obiecane przez Rutkowskiego działania zostały w ogóle podjęte.
- Należy ustalić, czy doszło w tej sprawie do przestępstwa - uważa mec. Baszuk. - Jeżeli doszło, należy wyciągnąć konsekwencje. Takie oszustwo na 15 tysięcy euro to nie jest błaha sprawa. I tego rodzaju zachowania, jeżeli się potwierdzą, nie powinny pozostawać bez reakcji państwa, ponieważ państwo powinno reagować na przestępstwa - puentuje.