Zaskakująca decyzja prokuratury ws. Grzegorza Borysa. Policyjny negocjator nie kryje zdziwienia
Śmierć Grzegorza Borysa stała się początkiem wielu spekulacji. 44-letni żołnierz został znaleziony w zbiorniku wodnym Lepusz, ale wszystkie nieścisłości i poszlaki sprawiły, iż pojawiła się lawina domysłów na temat okoliczności zgonu Grzegorza Borysa. Prokuratura nie zdecydowała się jednak na jego, co zdaniem eksperta jest sporym zaskoczeniem.
Grzegorz Borys nie żyje, teraz mnożą się domysły
Grzegorz Borys poszukiwany był przez 18 dni. Po znalezieniu jego ciała i wykonaniu sekcji zwłok śledczy orzekli, że mógł zginąć nawet dwa tygodnie przed ustalenia miejsca przebywania denata .
- Bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny było utonięcie . W trakcie sekcji ujawniono na przedramionach, udach oraz na szyi płytkie powierzchowne rany cięte charakterystyczne dla osób podejmujących próby samobójcze. Na skroniach ujawniono też dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, ale te obrażenia nie mają żadnego związku ze śmiercią - przekazała w rozmowie z Faktem prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Kluczowa jest właśnie broń, z jakiej miał paść strzał skierowany w skroń Grzegorza Borysa .
Wiele niejasności w sprawie śmierci Grzegorza Borysa
Wiadomości dotyczące wstępnych wyników zwłok Grzegorza Borysa pojawiły się 7 listopada. Od razu ruszyła lawina spekulacji dotyczące tego, że 44-letni żołnierz nie mógł nie żyć tak długo. Przyczyniły się o tego ujawnione zdjęcia zwłok . Komentatorzy zwrócili uwagę na fakt, iż Grzegorz Borys był ubrany w zwykły dres oraz adidasy , co nie stanowi typowego survivalowego przygotowania do ucieczki i długiego ukrywania się.
ZOBACZ : Zginął szukając Grzegorza Borysa. Prokuratura podjęła kluczową decyzję
Broń, z której oddanej miał być strzał w stronę Grzegorza Borysa, także pozostaje tajemnicą . Nadal jej nie znaleziono. - Jeśli chodzi o nóż, którym dokonano zabójstwa dziecka, to nie zidentyfikowano go wśród noży zabezpieczonych w domu podejrzanego - dodała rzeczniczka gdańskiej prokuratury.
Fakt przez kilkanaście dni czekał na odpowiedź na kluczowe, w kontekście wątpliwości, pytanie. - Czy prokuratura wszczęła odrębne postępowanie, by wyjaśnić dokładne okoliczności śmierci Grzegorza Borysa ? - zapytali dziennikarze. Stanowisko śledczych może zaskakiwać.
Negocjator policyjny jest zdziwiony stanowiskiem prokuratury
Prokuratura nie ma zamiaru wszczynać osobnego śledztwa, które wyjaśni dokładnie to, jak zginął Grzegorz Borys? - Odrębne postępowanie w tej sprawie nie zostało jeszcze wyłączone i na pewno nie stanie się to w najbliższym czasie . Na ten moment nie ma takiej decyzji i nie będzie, bo prokurator nie przewiduje takiego ruchu. To są decyzje prokuratora i nie jest to żadna wyjątkowa sytuacja - przekazała prok. Grażyna Wawryniuk dla Faktu.
ZOBACZ : To dlatego Julia i jej córeczki zginęły? Przyjaciółka rodziny ujawniła druzgocącą prawdę
Były negocjator policyjny nadkom. Dariusz Loranty jest zaskoczony tym stanowiskiem. Ekspert wprost wskazał, że nie jest to typowa sytuacja . - Jeśli mamy do czynienia z samobójstwem, to w standardzie przyjęło się, że prokuratura wszczyna postępowanie w kierunku podżegania do samobójstwa lub pomocnictwa w nim. Dlaczego nie ma jeszcze w tej sprawie decyzji? Tu są chyba jakieś ludzkie zawiłości - powiedział w rozmowie z Faktem.
Źródło: fakt