Zaginięcie Iwony Wieczorek. Prokuratura nie składa broni i zapowiada dalsze ruchy
Słynne Archiwum X kontynuuje śledztwo ws. zaginięcia przed 12 laty Iwony Wieczorek. Sprawa na nowo odżyła po tym, jak na jaw wyszły nowe, szokujące fakty, a kilkanaście dni temu na terenie sopockiej Zatoki Sztuki pojawiła się policja. Co prawda, prace ustały wraz z noworocznym weekendem, ale, jak dowiedział się Fakt, to nie koniec działań służb.
Policjanci z archiwum X przeszukują plażę przy Zatoce Sztuki
Rozkopana plaża, intensywne prace policyjnych fotografów, nurek, przeczesujący piach śledczy i obserwujący wszystko z niezwykłą ciekawością gapie. Tak właśnie wygląda od kilkunastu dni plaża przy dawnej sopockiej Zatoce Sztuki, słynnym klubie, owianym złą sławą.
Wzmożone działania policji nie są przypadkowe, ale wiążą się ze śledztwem, jakie krakowskie archiwum X prowadzi ws. zaginięcia w lipcu 2010 roku 19-letniej wówczas Iwony Wieczorek. Dziewczyna przepadła bez śladu, a wokół jej zniknięcia mnożą się teorie spiskowe. Wielu uważa, że intensywne prace na terenie Zatoki nakierowane są na odnalezienie ludzkich szczątków.
Od samych służb niewiele można się dowiedzieć. Przybyły na miejsce nurek, mający doświadczenie w poszukiwaniu ciał zaginionych osób, nie chciał zdradzić Faktowi, czy natrafił na jakikolwiek trop. - Odmawiam komentarza i udzielania informacji w tej sprawie - przekazał, zbywając dziennikarzy.
Działania będą kontynuowane
Mimo okresu bożonarodzeniowego, a następnie przerwy noworocznej, nie można mówić o zakończeniu działań śledczych, na co wskazuje wciąż odgrodzony policyjną taśmą teren przed dawnym klubem.
Dziś na próżno szukać tam specjalistycznego sprzętu czy dołów powstałych po wykopach, jednak miejsca wciąż pilnują skrupulatnie umundurowani funkcjonariusze, dbający o to, by nie dostał się na nie niepożądany intruz. O tym, że to nie finał działań, mówi też prokuratura.
- Czynności procesowe na terenie dawnej Zatoki Sztuki nadal będą realizowane. To wszystko, co na obecną chwilę mogę przekazać - zdradził w rozmowie z "Faktem" prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. Zagadka, którą żyje cała Polska
Samo zaginięcie Iwony Wieczorek jest jednym z bardziej zagadkowych w polskiej historii kryminalistyki. Śledztwa nie ułatwiają przy tym mnożące się wątki i uwikłanie w sprawę przestępczego półświatka, który milczy.
Jak ostatnio wyszło na jaw, ślady zacierać miał nawet bliski znajomy dziewczyny, Paweł P., który już usłyszał odpowiednie zarzuty. Mocno niepokojący jest też fakt, że mający pewną wiedzę na temat ofiar "Krystka" ksiądz ponoć popełnił samobójstwo.
Sama Zatoka Sztuki, którą przekształcono w Nową Zatokę, nie ma dobrych opinii i jest uważana za miejsce, w którym od lat kwitnął przestępczy proceder. To właśnie tam miał działać tzw. "łowca nastolatek", dopuszczający się gwałtów i współżycia m.in. z nieletnimi dziewczynami.
Wiadomo, że Iwona Wieczorek obracała się w towarzystwie, znającym osobiście Krystiana W. i być może właśnie ta znajomość oraz wiedza, jaką posiadał dziewczyna, okazała się dla niej zgubna.
Bacznie obserwujący sprawę dziennikarz "Gazety Wyborczej", Mikołaj Podolski, uważa, że odpowiedzi na pytania o cel ostatnich działań mogą być trzy.
- Albo prokuratura ma wskazanie, niezbyt konkretne, że zwłoki są pod Zatoką Sztuki. Albo robią przeszukanie, które powinni zrobić siedem lat temu, kiedy wybuchła afera pedofilska. [...] Trzecia możliwość jest taka, że cała akcja prokuratury to wielka pokazówka, która ma wywołać "ruch na łączach" pewnych osób - wyjaśniał ostatnio na łamach dziennika.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Fakt, GW