Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. Trwają poszukiwania przy Zatoce Sztuki w Sopocie
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. Przy dawnej Zatoce Sztuki w Sopocie ustawiono namiot z laboratorium kryminalistycznym. Teren od tygodnia pozostaje ogrodzony, a prokuratura milczy na temat efektów prac. - W takich sprawach lepsza jest cisza i ewentualne późniejsze ogłoszenie niż dywagacje - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualna Polska były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.
Od kilku dni trwają policyjne prace w okolicach dawnej Zatoki Sztuki w Sopocie. Przed głównym wejściem ustawiono namiot z laboratorium kryminalistycznym. Funkcjonariusze odgrodzili fragment deptaka od strony głównego wejścia do lokalu oraz fragment plaży po drugiej stronie. Wirtualna Polska ustaliła, że działania potrwają jeszcze kilka dni.
Szukają Iwony Wieczorek?
Policjanci prowadzą prace pod nadzorem prokuratury zarówno w budynku, jak i w jego okolicach. WP podkreśla, że "w piątek czynności służb na zewnątrz budynku były jednak mniej intensywne niż w poprzednich dniach". Mieszkańcy Sopotu nie kryją emocji.
- Sprawa jest owiana tajemnicą. Są poszlaki, ale co oni mogą znaleźć? Zatoka Sztuki była uruchomiona rok po zaginięciu Iwony Wieczorek. Może jakiś ślad jest, skoro zabrali się do intensywnej pracy - mówi w rozmowie z portalem Wirtualna Polska mieszkanka Sopotu. Trzeba zaznaczyć, że budynek był użytkowany w czasie, w którym zaginęła 19-latka.
Przy dawnej Zatoce Sztuki pracują również koparki. - Na miejscu działają również jednostki miejskie, m.in. Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie, Aqua Sopot i spółka Eco Sopot zajmująca się oczyszczaniem miasta. Urząd Miasta Sopotu w rozmowie z Wirtualną Polską potwierdził udział miejskich służb w czynnościach przy dawnej Zatoce Sztuki. Po szczegółowe informacje odesłano nas do prokuratury - donosi WP. W rozmowie z portalem Wirtualna Polska rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Łukasz Łapczyński, potwierdził, że czynności przy dawnej Zatoce Sztuki będą kontynuowane.
"Mamy przykłady takich spraw"
Zdaniem byłego prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka, "rozpoczęcie działań na terenie sopockiego lokalu może mieć większy związek z rozwojem kryminalistyki i medycyny sądowej i nowe spojrzenie na dowody niż zeznania, które ostatnio się pojawiły".
- Skłaniałbym się ku temu, tym bardziej że sprawę powierzono zespołowi z Krakowa, który zajmuje się niewyjaśnionymi zaginięciami i dokonuje ponownej analizy dowodów. Mamy już przykłady spraw, w których po wielu latach prokuratura sporządzała akty oskarżenia i ustalała sprawców. Tak było np. w sprawie małżeństwa Jaroszewiczów. Reprezentuję akurat inną rodzinę, która była zamordowana przez ten gang karateków. Łączyłbym to również z analizą kryminalistyczną informatyków, którzy dokonują oceny tego, co zostało już wcześniej zgromadzone jako materiał dowodowy i ponownie przeanalizowane - stwierdził ekspert w rozmowie z portalem Wirtualna Polska. - Może być też tak, że poddano ponownej analizie zeznania świadków, ale to raczej rzecz drugoplanowa - dodał.
- Przyglądam się tej sprawie ze względu na zainteresowanie tematyką porwań. Wielokrotnie ogłaszano w takich sprawach przełom, którego jednak nie było. W takich sprawach lepsza jest cisza i ewentualne późniejsze ogłoszenie efektu prac niż dywagacje, które nie będą do niczego prowadzić - podsumował były prokurator krajowy dla WP.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Skandaliczne słowa przyjaciela Putina o Polsce. "Zmierzymy się z Polakami bezpośrednio"
Łukaszenka straszy wojną "do ostatniego Polaka". Wskazał winnych wojny w Ukrainie
Źródło: Wirtualna Polska