Za chwilę mieli wylądować, nagle doszło do katastrofy. Wszyscy zginęli
Awionetka z ratownikami medycznymi na pokładzie miała lada moment wylądować, gdy doszło do tragedii. Maszyna w pewnej chwili wykonała nagły zwrot i runęła na ziemię, w górskim terenie. Nie przeżył żaden z pasażerów. Świadkowie relacjonują dramatyczny przebieg katastrofy. Pojawiło się nagranie z miejsca wypadku.
Katastrofa awionetki, rozbiła się o górę
Trzy głośne wybuchy, a potem kłęby gęstego, czarnego dymu – to między innymi widzieli świadkowie tej strasznej katastrofy lotniczej, w której zginęła załoga ratowników medycznych.
Awionetka leciała z miasta Iguala na wybrzeżu Oceanu Spokojnego w stanie Guerrero w Meksyku. Do tragedii doszło, kiedy maszyna zbliżała się już do lądowania na lotnisku Mariano Matamoros w Cuernavaca. Samolot Learjet 35 spadł na zbocze góry, rozbijając się o skały. Niemal natychmiast stanął w płomieniach.
Cała załoga awionetki zginęła na miejscu
Awionetką podróżowały łączenie cztery osoby - dwóch pilotów Gerardo Álvarez i Roberto Manzano, a także lekarz dr Liliana Reséndiz i ratownik medyczny Mario León. Wszyscy zginęli na miejscu.
Z relacji świadków wynika, że ekipa pogotowia ratunkowego pojawiła się na miejscu tragedii po około 20 minutach. To właśnie świadkowie jako pierwsi ruszyli na pomoc. - Kiedy podeszliśmy do samolotu, on już płonął. Około 20 minut później przybyły ekipy ratownicze - czytamy relację świadków na łamach meksykańskiego serwisu informacyjnemu Proceso.
Śledczy ustalają przyczyny katastrofy awionetki
Meksykańska Gwardia Narodowa i Marynarka Wojenna objęła kontrolą teren katastrofy. Śledczy w najbliższym czasie po zabezpieczeniu wszelkich śladów będą ustalać, dlaczego doszło do katastrofy. Przyczyny cały czas są niejasne.
- Głęboko żałujemy śmierci naszych kolegów i załogi lotniczo-medycznej - napisała firma medyczna XÉ Médica Ambulancias, która była właścicielem awionetki, składając jednocześnie kondolencje najbliższym ofiar.