Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Wielka awantura przed majówką. Nie wytrzymali po tym, co zrobiła Biedronka
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 30.04.2025 18:02

Wielka awantura przed majówką. Nie wytrzymali po tym, co zrobiła Biedronka

Biedronka
Biedronka (Fot. Materiały własne)

Tuż przed długim weekendem majowym Biedronka wprowadziła nietypowe godziny otwarcia - sklepy działały przez 42 godziny bez przerwy. Choć dla klientów to wygoda, wśród pracowników zawrzało. Sieć odpiera zarzuty i podkreśla, że zapewnia dodatki za nocną pracę.

Majówkowy maraton w Biedronkach

Od wtorkowego poranka do późnego wieczora w środę - tak wyglądał grafik wielu sklepów Biedronka przed majówką w 2025 roku. Pracownicy alarmują, że nie mają czasu na odpoczynek i regenerację.

My tak naprawdę nie mamy kiedy się zregenerować, bo wyciskają nas jak cytryny - piszą na zamkniętych grupach facebookowych.

Wielu z nich zwraca uwagę, że wprowadzenie tak długiego czasu pracy odbyło się bez konsultacji ze związkami zawodowymi. Z kolei OPZZ Konfederacja Pracy komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską, że to nie jest poważne podejście do problemów kadrowych w handlu.

Na jaw wyszło, skąd pochodzi mięso z Lidla. Wiele osób będzie zaskoczonych

Biedronka odpowiada: "To dla wygody klientów"

Biedronka nie widzi w rozwiązaniu nic kontrowersyjnego.

Personel pracujący podczas nocnej zmiany otrzyma dodatki zgodnie z zasadami obowiązującymi w sieci, które są zdecydowanie korzystniejsze niż zapisy kodeksowe - zaznacza Konrad Nafalski, starszy menedżer ds. komunikacji korporacyjnej.

Zgodnie z prawem, dodatek za pracę nocną wynosi 20 proc. stawki godzinowej wynikającej z minimalnego wynagrodzenia - obecnie to 5,83 zł brutto za godzinę. Biedronka podkreśla jednak, że jej wewnętrzne stawki są wyższe.

Zyski ponad zmęczenie pracowników

Sieć tłumaczy długie godziny otwarcia oczekiwaniami klientów.

Możliwość zrobienia zakupów o dowolnej porze - także w środku nocy - daje swobodę planowania również klientom pracującym w niestandardowych godzinach - mówi Nafalski.

Jednak zdaniem związków zawodowych, takie rozwiązania odbijają się na kondycji pracowników i mogą jeszcze pogłębiać problem niedoboru personelu w handlu. Przeciążeni pracownicy mogą bowiem szybciej rezygnować z pracy w branży, która już teraz zmaga się z dużą rotacją.