Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Warszawa > Warszawa. Pijana i nieprzytomna kobieta leżała na ulicy. Na niej było kilkumiesięczne, płaczące niemowle
Jakub Bujnik
Jakub Bujnik 06.01.2022 14:54

Warszawa. Pijana i nieprzytomna kobieta leżała na ulicy. Na niej było kilkumiesięczne, płaczące niemowle

Policja
policja.pl (zdjęcie ilustracyjne)

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Badanie wykazało, że kobieta miała około jednego promila w organizmie, a ojciec dziecka o pół promila więcej. Rekordzistką była jednak 33-letnia ciocia dziecka. W okienku alkotestu wyświetliła się wartość, wskazująca obecność około 3 promili alkoholu w jej organizmie. Rodzice będący obywatelami Ukrainy rozpytani na okoliczność spożywania alkoholu oświadczyli, że wszyscy razem pili alkohol podczas świątecznego spotkania towarzyskiego, zorganizowanego w wynajmowanym przez nich mieszkaniu.

W trakcie ustalania tożsamości do kobiety zadzwonił telefon. Nie potrafiła go odebrać.

- Zrobili to policjanci i okazało się, że była to matka dziecka, która poinformowała, że próbuje się dodzwonić do siostry swojego partnera, która około godziny 21.00 wyszła z dzieckiem na spacer i do chwili obecnej nie ma z nią kontaktu - tłumaczy policjant.

- Zarzekali się, że wypili pół litra wódki w pięć osób. Po czym ciotka ich pięciomiesięcznego synka zapragnęła wyjść z nim na krótki spacer, a kiedy nie wracała przez jakiś czas matka malucha, postanowiła do niej zadzwonić, ale bezskuteczne. Telefon odebrał dopiero policjant - dodaje podkom. Robert Koniuszy.

Mężczyzna, który wezwał policję, oznajmił, że wysiadł z taksówki przy ulicy Jałtańskiej i usłyszał płacz niemowlaka. Kiedy zlokalizował dziecko, okazało się, że leży ono na brzuchu nieprzytomnej kobiety.

Szokującego widoku doznali mieszkańcy warszawskiego Wilanowa, kiedy to zobaczyli leżącą na ulicy nieprzytomną od ilości wypitego alkoholu kobietę. Na niej leżało kilkumiesięczne, płaczące dziecko, ubrane w kombinezon bez czapki. Świadkowie od razu wezwali na miejsce policję. Dziecku na szczęście nic się nie stało. Kobieta, która miała w organizmie około 3 promili, usłyszała już zarzuty. Grozi jej kara do 5 lat więzienia.

W związku z nieodpowiedzialnym zachowaniem rodziców policjanci przesłali informację do sądu rodzinnego i nieletnich celem podjęcia stosownych czynności.

Mundurowi polecili jej przyjść i zaopiekować się dzieckiem, ale nie przypuszczali, że 31-letnia matka i jej o 3 lata straszy panter, również byli nietrzeźwi.

W związku z tym, że opiekunowie oświadczyli, że nie posiadają żadnej bliskiej osoby nie będącej pod wpływem alkoholu, niemowlak został przekazany pod opiekę pracownikom Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego.

- Kobieta, która naraziła dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu trafiła do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty popełnienia przestępstwa, za które teraz może zostać skazana na 5 lat więzienia - tłumaczy policjant.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: goniec.pl

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 2 stycznia. Kilka minut po godzinie 23.00 policjanci zostali skierowani na ulicę Jałtańską na warszawskim Wilanowie, gdzie mieli na nich oczekiwać zgłaszający, którzy ujawnili kobietę w stanie upojenia alkoholowego z małym dzieckiem.

Jak dodaje, zgłaszający podniósł dziecko, wziął je na ręce i sprawdził, czy kobieta oddycha. Jej oddech świadczył o wszystkim, chociaż nie było z nią żadnego kontaktu. Na miejsce mundurowi wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego. Ratownicy ocenili stan niemowlaka i kobiety jako niezagrażający życiu i zdrowiu. Na ciele dziecka nie ujawniono żadnych uszkodzeń, zasinień, zadrapań czy otarć.

- Kiedy mundurowi dojechali na miejsce, kobieta już się podniosła z ulicy, ale z ledwością utrzymywała równowagę. Czuć było od niej silną woń alkoholu. Obok niej stało trzech mężczyzn, w tym 39-latek, który powiadomił oficera dyżurnego Policji - przekazał podkom. Robert Koniuszy z Komendy Rejonowej Policji II w Warszawie.

- Maluch ubrany był w zimowy kombinezon, ale nie miał okrycia głowy. Wózek znajdował się w odległości około 10 m od kobiety leżącej na skraju ulicy, tuż przy chodniku, pomiędzy dwoma samochodami osobowymi. Dziecko głośno płakało, a z kobietą nie było żadnego kontaktu - tłumaczy oficer prasowy KRP II w Warszawie.

- Kontakt z kobietą był ograniczony. Mówiła w sposób bełkotliwy w języku ukraińskim. Na jej kurtce znajdowały się liczne mokre plamy oraz ślady błota. Nie posiadała przy sobie żadnego dokumentu - opowiada podkom. Robert Koniuszy.

Tagi: Warszawa