TVN rozlicza szefa KRRiT. "Demokracja jest zagrożona"
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski poinformował, że Urząd Skarbowy wyegzekwował ponad pół miliona złotych kary od stacji TVN za reportaż "Franciszkańska 3". - Pochwalił się tym publicznie, nie czekając na decyzję sądu - informuje w środowym materiale "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska. Reporterka mówi o zagrożonej demokracji, przywołując inne przypadki działań Świrskiego.
"Fakty" TVN rozliczają szefa KRRiT
Jak przekazał w środę w mediach społecznościowych przewodniczący KRRiT Maciej Świrski, na rachunek bankowy KRRiT wpłynęła wyegzekwowana przez Urząd Skarbowy kara pieniężna w wysokości 550 000 zł od stacji TVN. Sprawa dotyczy reportażu "Franciszkańska 3".
W wieczornym wydaniu "Faktów" TVN prowadzonym przez Anitę Werner pojawił się materiał na temat działań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz jej przewodniczącego. W reportażu przedstawiono wiele przykładów i jednocześnie ostrzegano o "zagrożeniu dla wolności słowa i demokracji".
Sąd okręgowy w Warszawie uchylił karę 80 tys. zł, którą jednoosobowo i bezpodstawnie próbował nałożyć na "Fakty" TVN przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski. To nie jest jedyna ani nie najwyższa kara, którą przewodniczący próbuje zastraszyć wolne media - zapowiedziała materiał Katarzyny Kolendy-Zaleskiej prowadząca.
"Ta egzekucja jest bezprawna". W "Faktach" o karze finansowej od KRRiT
Szef konstytucyjnej Rady Radiofonii i Telewizji powtarza dokładnie to, co serwowali obywatelom politycy PiS-u - mówiła Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Autorka materiału przyznała, że przewodniczący KRRiT postanowił "pochwalić się" tym, że od jej stacji wyegzekwowano karę w wysokości ponad pół miliona złotych, nie czekając na decyzję sądu. Wcześniej TVN złożył odwołanie w tej sprawie.
Ta egzekucja jest bezprawna. Dopóki decyzja nie jest prawomocna, ostateczna i nikt się od niej nie odwołał, a sąd, który bada zasadność tej decyzji nie wyda wyroku, nie można tej kary egzekwować - przedstawiono wypowiedź adwokat Agnieszki Wiercińskiej-Krużewskiej.
Widzowie usłyszeli następnie w "Faktach", że "Świrski nie ukarał prawicowej telewizji, w której padły te słowa". Przytoczono skandaliczną wypowiedź Jana Pietrzaka na antenie Telewizji Republika i tłumaczenie przewodniczącego KRRiT, że "satyryk ma prawo powiedzieć, co mu się żywnie podoba".
"Nie tylko wolność słowa, ale i demokracja jest zagrożona"
W reportażu przytoczono także wiele innych przykładów działań Świrskiego, m.in. dwukrotne nałożenie kary na TOK FM, czy karę nałożoną na Radio Zet za informację dot. przejazdu prezydenta Ukrainy przez Polskę.
Uznał [przewodniczący KRRiT – red.], że godziła ona w polską rację stanu. O tym, co jest polską racją stanu decyduje on sam - mówiła autorka materiału.
Jak podkreślano w materiale, sama groźba arbitralnej kary może zastraszać nie tylko wielkie media, ale i te znacznie mniejsze, lokalne. Katarzyna Kolenda-Zaleska podsumowała, że "w sytuacji, gdy jeden człowiek uzurpuje sobie prawo do decydowania o losie mediów, nie tylko wolność słowa, ale i demokracja jest zagrożona".
ZOBACZ: Anita Werner nie chciała cytować polityka w "Faktach" TVN. “Nie wypada”
Sprawę kary pieniężnej nałożonej na TVN za reportaż "Franciszkańska 3" skomentował również redaktor naczelny Gońca Janusz Schwertner.
TVN musiał w końcu zapłacić karę (550 tys. zł) za "Franciszkańską 3", nałożoną na stację przez całkowicie skompromitowaną i moralnie upadłą Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Dojmujące, że coś takiego stało się w polskiej demokracji. Tak PiS rozumie wolność. Warto pamiętać - napisał.
Jak dodał, reportaż "Franciszkańska 3" nie zasługuje na kary, lecz nagrody dziennikarskie. Za rzetelność, uczciwość i odwagę autora.