Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Tragedia w majówkę. Nie żyje 18-latek, służby były bezradne
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 02.05.2023 08:41

Tragedia w majówkę. Nie żyje 18-latek, służby były bezradne

policja radiowóz
(zdj. ilustracyjne) materiały służb

Tragiczna majówka w Drohiczynie na Podlasiu. Policja wezwana została do wypadku motocykla z samochodem osobowym. Bilans zdarzenia okazał się najgorszy z możliwych, a policjanci i ratownicy byli zrozpaczeni wiekiem ofiary. Jest już wstępny scenariusz tego, jak doszło do dramatu.

Tragiczny wypadek w Drohiczynie na Podlasiu

W majówkowy poniedziałek w Drohiczynie rozegrała się późnym wieczorem prawdziwa tragedia. Na drodze krajowej nr 62, w rejonie skrzyżowania ulic Warszawskiej i Kraszewskiego, zaroiło się od służb. 

Wszystko za sprawą zgłoszenia, które wpłynęło do policji tuż po godzinie 18. Doszło do zderzenia motocykla i samochodu osobowego

Michał Wiśniewski stracił dom. Zaskakujące słowa: "Jest miejsce na rozwód"

Ratownicy byli bezradni, 18-latek był poważnie ranny

Za kierownicą samochodu marki Subaru siedział 72-letni mężczyzna. Na motocyklu jechał zaledwie 18-letni chłopak. Policjanci przekazali, że sprawa przybrała najgorszy z możliwych torów.

18-letni kierowca motocykla nie przeżył. Obrażenia okazały się zbyt poważne i ratownicy obecni na miejscu wypadku w centrum Drohiczyna byli bezradni. - Niestety, mimo reanimacji nastolatek nie przeżył - powiedział w rozmowie z portalem ddb24.pl podinspektor Tomasz Krupa. 18-latek zmarł w karetce.

Policja wyjaśnia okoliczności śmierci 18-letniego motocyklisty

Po zakończeniu akcji ratowniczej do akcji przystąpili śledczy. Policjanci pod nadzorem prokuratora zablokowali DK nr 62 i zbierali dowody, które pomogą wyjaśnić okoliczności tragicznego wypadku w Drohiczynie. Policja zbadała kierowcę Subaru. Badanie alkomatem wykluczyło, by był on pod wpływem alkoholu.

Pojawił się już pierwsze przypuszczenia, co do tego, jak wyglądały sekundy przed śmiercią 18-latka. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że to młody kierowca Yamahy zderzył się z Subaru kierowanym przez 72-latka - dodał rzecznik podlaskiej policji w rozmowie z lokalnym portalem. Podobną tezę przedstawił profil Siemiatycze112. - Motocyklista nie zatrzymał się przed znakiem STOP na skutek czego doszło do zderzenia motocykla z autem osobowym - czytamy w poście.

Źródło: ddb24.pl