Tragedia na polskiej trasie, nie żyje 22-latek. Zginął wysiadając z samochodu
Tragiczny wypadek pod Kleszczewem (woj. wielkopolskie). Młody mężczyzna wezwał straż pożarną i zatrzymał samochód na poboczu drogi ekspresowej S5. 22-latek był przekonany, że pali się jego auto. Niestety, z pozoru odpowiedzialna decyzja kosztowała go życie.
Wypadek na S5. Mężczyzna zgłosił chwilę wcześniej pożar auta
Do tragicznego wypadku doszło w czwartek, 23 maja, na drodze ekspresowej S5 pod Kleszczowem. Tuż przed północą straż pożarna otrzymała wezwanie od mężczyzny, którego auto rzekomo się zapaliło .
Na miejsce niezwłocznie wysłano 2 zastępy. Strażacy nie mogli przewidzieć, że finał ich akcji będzie tak dramatyczny.
Dramat pod Kleszczewem. Nie żyje 22-latek
Strażacy po przybyciu na miejsce dokonali strasznego odkrycia. 22-latek, który złożył u nich zgłoszenie, został śmiertelnie potrącony .
Poinformowano nas o pożarze auta na 31 kilometrze trasy S5 w kierunku Poznania. Na miejsce udały się 2 nasze zastępy. Gdy dotarły na miejsce okazało się, że doszło tam do śmiertelnego potrącenia mężczyzny – przekazał dyżurny wielkopolskich strażaków w rozmowie z portalem epoznan.pl.
ZOBACZ: Wystarczyło kilka minut i ulice znalazły się pod wodą. Nawałnica nad polskim miastem
Śmiertelne potrącenie na S5 pod Kleszczewem
Okoliczności tragedii ujawnił Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. 22-letni kierowca renault scenic wysiadł ze swojego samochodu chwilę po zgłoszeniu pożaru.
Zobaczył, że spod maski wydobywa się dym, w rzeczywistości miało dojść jednak do awarii chłodnicy . Chwilę później doszło to tragedii – mężczyzna został śmiertelnie potrącony przez nadjeżdżający samochód , za którego kierownicą znajdował się 55-latek.
Źródło: epoznan.pl