„To była ostatnia wieczerza”. Prof. Rychard o nocnym spotkaniu Hołowni z Kaczyńskim
- Hołownia zaczął jako przywódca partii być o wiele mniej wiarygodny niż jako marszałek Sejmu – mówi w Rozmowie Gońca prof. Andrzej Rychard. Socjolog dodaje, że seria działań lidera Polski 2050 „nie budowała już jego wiarygodności, tylko ją podkopywała”.
Upadek i utrata wiarygodności
Zmiana na stanowisku marszałka Sejmu – przewidziana w koalicyjnej umowie – nie jest według prof. Andrzeja Rycharda najważniejszym problemem Szymona Hołowni. Socjolog mówi w Rozmowie Gońca, że kłopoty lidera Polski 2050 zaczęły się znacznie wcześniej, kiedy „zaczął jako przywódca partii być o wiele mniej wiarygodny niż jako marszałek Sejmu”.
Wskazuje on, że Hołownia sam „animował wydarzenia”, które nie były częścią żadnych ustaleń politycznych. Profesor Rychard przypomina o „dziwnych spotkaniach w dziwnych miejscach” oraz o „dziwnych wypowiedziach na temat zamachu stanu”, które jego zdaniem działały na niekorzyść polityka.
- Jego próby ubiegania się o funkcję międzynarodową nie budowały zaufania, lecz tworzyły wrażenie niejasności co do jego politycznych zamiarów. Te wszystkie działania powodowały sukcesywne zmniejszanie poziomu wiarygodności Hołowni - podkreśla prof. Rychard.
„Nie można być w środku i na zewnątrz zarazem”
Prof. Rychard w rozmowie z Wojciechem Milikiem zaznacza, że Hołownia próbował sytuować się jednocześnie w koalicji i poza nią. Jak ocenia: - Nie można być w środku i na zewnątrz zarazem, a on ciągle tego próbował. Kreował siebie jako polityka „ponad podziałami”, ale nie wskazał, czym dokładnie ma być to „coś innego”, które deklarował - tłumaczy.
Profesor dodaje, że program jego ugrupowania był „jasny tylko częściowo”, a brak konkretnych propozycji nie sprzyjał budowaniu stabilności politycznej. - Hołownia pozycjonował się jako ktoś, kto proponuje nową jakość, jednak jego działania często przeczyły tym deklaracjom. Zamiast korzystać z potencjału wizerunku marszałka, „sam siebie osłabiał”, działając na kilku frontach naraz - uważa.
Kryzys w PiS i sprawa Ziobry
Profesor Andrzej Rychard w rozmowie z Wojciechem Mulikiem odniósł się również do sytuacji Zbigniewa Ziobry. Jego zdaniem, były minister „powinien wrócić do kraju”, poddać się pełnym badaniom i pozwolić, by decyzje dotyczące jego możliwości umieszczenia w areszcie oparto na faktach medycznych.
- Jeśli Ziobro nadal będzie unikał powrotu, obniża sobie sam swoją wiarygodność, szczególnie wobec opinii publicznej. PiS nie wykazuje specjalnego entuzjazmu w jego obronie. W wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego ognia rewolucyjnego nie widać… - zauważa naukowiec.
Jak dodaje, obecna narracja tej partii – oparta na „straszeniu Brukselą, migrantami czy Niemcami” – „nie pozwala powiększać elektoratu” i wskazuje na brak pomysłu na dalszą strategię.