Tłumy osób zgłaszają się na policję po śmierci Katarzyny Stoparczyk. Mundurowi apelują
Trwa śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, którego ofiarą jest znana dziennikarka radiowa i telewizyjna Katarzyna Stoparczyk. Jak donosi “Fakt”, tuż po zdarzeniu Polacy masowo zaczęli zgłaszać się na policję. Mundurowi mają natomiast pilny komunikat.
Tragiczny wypadek
Do wypadku doszło w piątek, 5 września, na drodze ekspresowej S19 przed zjazdem na Miejsce Obsługi Podróżnych w Jeżowem .W wyniku zderzenia zginęły dwie osoby – pasażerka czarnej skody, którą była właśnie Katarzyna Stoparczyk, oraz pasażer z drugiego pojazdu. Trzy kolejne osoby odniosły obrażenia i zostały przewiezione do szpitala. Jedna z nich transportem lotniczym LPR, inna karetką. Jedna osoba pozostała na miejscu zdarzenia, gdzie przeprowadzono niezbędne czynności medyczne.
Trwa postępowanie
Na miejscu tragedii przez wiele godzin pracowały służby ratunkowe, straż pożarna, policja oraz prokurator. Jezdnia w kierunku Rzeszowa została zablokowana, a ruch skierowano na objazdy. Utrudnienia trwały aż do późnego wieczora.
Postępowanie jest w toku. Zabezpieczamy wszelkie możliwe ślady i dokumentujemy każdy element zdarzenia - podkreśla w rozmowie z "Faktem" podkom. Katarzyna Pracało z Komendy Powiatowej Policji w Nisku.
Polacy zgłaszają się na policje
Śledztwo nadzorowane przez prokuraturę koncentruje się na ochronie śladów oraz analizie wszelkich materiałów zebranych na miejscu. Policjanci zabezpieczają dowody i prowadzą przesłuchania świadków, co – jak podkreśla podkom. Katarzyna Pracało z Komendy Powiatowej Policji w Nisku – jest kluczowe dla wyjaśnienia przyczyn tragedii.
Policja apeluje do osób, które były na miejscu tragedii, o zgłaszanie się, ponieważ ich relacje mogą pomóc w precyzyjnym odtworzeniu przebiegu. Na apel odpowiedziało już mnóstwo obywateli. "Zgłasza się naprawdę wiele osób. To bardzo pomocne w określeniu okoliczności wypadku – potwierdza policjantka.