Na samym początku pandemii informacje o nowych zakażeniach spływały lawinowo. Zanim zainfekowane zostały całe kraje, izolacji poddawano kurorty, szkoły, pociągi i statki pasażerskie. Dzisiaj to właśnie te ostatnie okazują się najbardziej ryzykowne. Z powodu rozprzestrzeniania się Omikronu, morskie wakacje życia dla wielu stają się koszmarem. Jak się okazuje, armatorzy nie wiedzą do końca jak poradzić sobie z problemem, co nie podoba się rozczarowanym pasażerom. WHO i CDC wydały ostrzeżenia czwartego stopnia przed udziałem w rejsach pasażerskich. Ryzyko zakażenia jest tam wysokie, jednak jeszcze większa jest szansa, że chory pasażer popsuje nam wyczekiwany urlop. Nawet najbardziej renomowane linie nie są w stanie poradzić sobie z chorymi. Pasażerowie skarżą się na chaos, rozdzielanie rodzin i fatalną obsługę. Dodatkowym problemem jest także jedzenie, które często trafia do chorych nieświeże. Kilka dni temu 2000 pasażerów utknęło na statku u wybrzeży Indii, przez zakażenia wśród załogi. Dopiero wczoraj zdecydowano, że każdy pasażer zostanie przetestowany przed opuszczeniem pokładu.